Bakalie – zdrowe czy nie?
Sezon jesienno-zimowy rządzi się swoimi prawami. Świeże warzywa i owoce zostają zastąpione bakaliami – orzechami, śliwkami, rodzynkami czy morelami. Tego rodzaju przekąski znajdziemy na stołach w wielu polskich domach. Ale czy bakalie to dobry wybór? Sprawdźmy, co na ten temat sądzi dietetyk.
1. Zdrowa przekąska?
O bakaliach krąży wiele informacji. Odmładzają, pobudzają, dodają energii i poprawiają humor. Jednym słowem – to samo zdrowie. Okazuje się jednak, że nie do końca. Suszone owoce i orzechy są bowiem ciężkostrawne. I bardzo kaloryczne. Nie możemy ich więc jeść garściami.
Suszenie jest jedną z najstarszych metod konserwacji. Poprzez ten proces dochodzi do usunięcia wody z warzyw i owoców. W efekcie niszczone zostają bakterie, które powodują psucie się żywności.
Statystyczny Polak zjada rocznie mniej bakalii niż mieszkańcy Hiszpanii czy Grecji. Największe ich ilości kupujemy przed świętami, by dodać je potem do mazurków, kutii czy innych świątecznych ciast.
Jednego nie możemy im odmówić – są zdecydowanie zdrowsze niż cukierki czy batony. Ich słodycz pochodzi z naturalnych substancji. Proces suszenia pozbawia ich wody, jednak nie zmniejsza ilości zawartych składników odżywczych.
W 100 g tych świeżych owoców znajduje się 9 mg magnezu oraz 16 mg wapnia. Suszone morele o tej samej wadze zawierają 60 mg magnezu i 80 mg wapnia.
2. Migdały w paczkach
Do bakalii zaliczamy również migdały. I chociaż wiele osób łączy je z orzechami, tak naprawdę należą one do tej samej grupy co brzoskwinie i śliwki. W sklepach możemy kupić migdały w całości, w płatkach lub mielone. Najzdrowsze są jednak te najmniej przetworzone. W ich skórce znajduje się bowiem bogactwo przeciwutleniaczy.
Migdały to również źródło witaminy E i cennego wapnia. Obniżają poziom złego cholesterolu, dzięki czemu chronią przed miażdżycą i zawałami.
3. Rodzynki kupowane w sklepach
Bakalie, które możemy kupić w sklepach, nie są suszone naturalnie, poprzez promienie słoneczne. Producenci przyspieszają ten proces, stosując do tego nowoczesne technologie. Gotowy produkt przed zapakowaniem do torebek musi przecież smacznie wyglądać. W tym celu suszone owoce pryskane są różnego rodzaju substancjami nabłyszczającymi i sztucznymi barwnikami.
Popularne rodzynki produkuje się w Turcji, Grecji oraz Argentyny. Podczas transportu często dochodzi do ich sklejania. Producenci mają na to jednak swój sposób – smarują je olejami mineralnymi, czyli pochodnymi ropy naftowej. Tej samej, którą stosuje się do produkcji smarów silnikowych.
Zdarza się, że rodzynki przechodzą proces konserwacji. Najczęściej stosuje się w tym celu dwutlenek siarki, czyli konserwant E220. Czy oznacza to, że powinniśmy zrezygnować z jedzenia rodzynek? Niekoniecznie. Warto jednak przed zjedzeniem opłukać je pod bieżącą wodą.
Jeżeli w sklepie mamy wybór, sięgajmy po rodzynki o najciemniejszej barwie. To właśnie w nich znajdują się największe ilości antocyjanów, czyli przeciwutleniaczy chroniących organizm przed namnażaniem się szkodliwych wolnych rodników. Rodzynki to także bogactwo składników mineralnych: żelaza, wapnia, boru, magnezu i witamin z grupy B.
4. Suszone śliwki
Mówiąc o bakaliach, nie możemy zapominać o suszonych śliwkach. Na półkach znajdziemy kalifornijskie lub wędzone polskie. Dzięki zawartości błonnika są one nieocenionym środkiem na zaparcia. Śliwki usuwają też z organizmu zalegające produkty przemiany materii oraz toksyny. To także źródło cennego potasu – składnika mineralnego neutralizującego działanie sodu.
5. Orzechy
Decydując się na zakup orzechów, pamiętajmy o jednym – najzdrowsze są te w łupinach lub obrane, ale całe i bez dodatków. Liderami tej grupy są orzechy włoskie, które zapobiegają chorobom kardiologicznym oraz orzechy laskowe – pozytywnie wpływające na stan włosów, skóry i paznokci.
Odradzamy te z polewą, chrupiącą skórką lub solone. To prawdziwe bomby kaloryczne zawierające cukier, tłuszcz, sól czy glutaminian sodu. Dla przykładu 0,25 kg orzeszków solonych zawiera tyle samo sodu co ponad 45 kg naturalnych orzeszków bez żadnych dodatków.
Przeczytaj koniecznie
- Poważne zagrożenie dla dziecka, które czyha zimą w każdym domu
- Większość rodziców w okresie jesienno-zimowym popełnia ten błąd. Skutki mogą być fatalne
- Te choroby biorą się z powietrza. Zobacz, jak sobie z nimi radzić
- **Znana blogerka opowiada o przełomie w swoim życiu. Dowiedz się, co go spowodowało**
6. Mieszanka studencka
W skład mieszanki studenckiej wchodzą: orzechy (laskowe, włoskie, nerkowca), rodzynki i migdały. Dlaczego akurat one? Rodzynki natychmiast dodają energii, a orzechy i migdały wpływają na pamięć i koncentrację. I właśnie dlatego kojarzone są ze studentami, którzy muszą spędzać długie godziny nad książkami.
W sklepach znajdziemy wiele mieszanek studenckich, każdą o innym składzie. Wybierajmy te, w których producent nie boi się określać wszystkich składników i ich proporcji.
7. Optymalne porcje bakalii
Bakalie to jednak nie tylko orzechy czy rodzynki. To także figi czy daktyle. Tych ostatnich nie możemy jednak spożywać w nadmiarze. W ich składzie znajduje się bowiem białko z tyraminą – substancją, która może wywoływać bóle głowy. Nie polecamy także wiórek kokosowych. W ich składzie znajdziemy nasycone kwasy tłuszczowe, bardzo niebezpieczne dla naszych tętnic i żył. Odradzamy też kandyzowane owoce.
Osoby otyłe lub z nadwagą nie powinny spożywać bakalii.
Usunięcie wody w procesie suszenia owoców, poza większą koncentracją cennych witamin i składników mineralnych, powoduje także zwiększenie stężenia cukru. Mimo mniejszej objętości mają wciąż tyle samo cukrów co w świeżym produkcie. Małe i słodkie kawałki z łatwością i przyjemnością spożywamy w większych ilościach niż w naturalnej postaci._
- Jednak należy pamiętać, że te produkty powodują bardzo szybki wzrost glukozy we krwi, a następnie jej równie szybki spadek poniżej wartości optymalnych, powodując głód i ponowną chęć sięgnięcia po przekąskę, co oczywiście nie sprzyja procesowi odchudzania. Podobnie jest w przypadku orzechów. Pomimo zawartości korzystnych dla zdrowia kwasów tłuszczowych, powinny być spożywane z umiarem, w szczególności przez osoby z nadmierną masą ciała, gdyż dostarczają aż 654 kcal na 100g - mówi dla WP parenting Kamila Zabłocka, dietetyk.
Maksymalna dzienna ilość dla osób zdrowych to kilka sztuk dziennie. Zalecane jest spożywanie 100 kcal dziennie. To kilkanaście sztuk rodzynek, 1,5 łyżki migdałów, kilka moreli, kilka suszonych śliwek, dwie figi czy kilka orzechów laskowych. Każdego dnia możemy więc sięgać po jednym rodzaju produktu z powyższej listy.