Trwa ładowanie...

500+ to za mało. Ekspert sugeruje podwyższenie świadczenia do 800+

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 06.04.2021 13:03
800+ zamiast 500+
800+ zamiast 500+ (EastNews)

Ekonomiści zauważyli, że w wyniku wprowadzenia dodatkowego świadczenia dla rodziców, wiele kobiet przestało być aktywnych zawodowo. Ponadto w wyniku inflacji za dodatkowe 500 złotych można kupić coraz mniej rzeczy. Czy program 500+ powinien być zreformowany?

spis treści

1. Świadczenie 500+

"Rodzina 500+" to program finansowego wsparcia polskich rodzin, który funkcjonuje od 1 kwietnia 2016 roku. Początkowo świadczenie to przyznawane było jedynie na drugie i kolejne dziecko oraz na pierwsze w przypadku wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej. Jednak od 1 lipca 2019 roku środki wypłacane są także na pierwsze dziecko, niezależnie od kryterium dochodowego.

Głównym celem programu jest poprawienie sytuacji demograficznej w Polsce - wypłata świadczenia ma zachęcić Polaków do posiadania dzieci. Program ma także pomóc zredukować ubóstwo wśród najmłodszych i wyrównać szanse.

Zobacz film: "Rozenek szczerze o in vitro"

Niestety mimo swoich założeń program do tej pory nie przyczynił się znacząco do poprawy sytuacji demograficznej. Po chwilowym skoku w 2016 roku liczba nowych urodzeń stale spada. W 2020 roku urodziło się 355 tysięcy dzieci - najmniej od 2004 roku. Rosnąca inflacja sprawia, że za 500 zł można kupić zdecydowanie mniej niż 5 lat temu. Mimo to program pochłania 41 mld złotych (1,7 proc. PKB) rocznie.

"Przy tak wysokim koszcie, jeśli celem programu miała być walka z ubóstwem, to okazał się on nieefektywny (ponieważ ten cel można osiągnąć znacznie niższym kosztem), jeśli celem miała być poprawa dzietności, to okazał się zarówno nieefektywny, jak i nieskuteczny" – mówi Paweł Wojciechowski, były minister finansów w rozmowie z Business Insider.

2. Reforma programu 500+

Ekspert powołał się na raport Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA), z którego wynika, że do rodzin o najwyższych dochodach z budżetu programu 500+ trafia ok. 10 mld zł rocznie. Podczas gdy do osób, które są wśród 20 proc. gospodarstw o najniższych dochodach, trafia mniej niż połowa tej kwoty. Oznacza to, że głównymi beneficjentami rządowego programu są osoby o wysokich zarobkach.

Według byłego ministra finansów dysponując tym samym budżetem, można osiągnąć dużo więcej w realizacji celów 500+. Kluczem do sukcesu ma być wprowadzenie progów dochodowych.

"Te "zaoszczędzone pieniądze" można przeznaczyć na trzy rodzaje wydatków – mówi Wojciechowski. - Po pierwsze, na podniesienie tego świadczenia do 800 zł dla osób o średnich i niższych dochodach. Po drugie, na wsparcie kobiet matek lub tych planujących macierzyństwo, np. na usługi, które umożliwią im kontynuowanie pracy, takie jak żłobki. I po trzecie, na wachlarz świadczeń niepieniężnych dla biednych rodzin, które rzeczywiście trafią do dzieci: począwszy od wyprawek przy urodzeniu dziecka, pieluch, środków czystości, poprzez bezpłatne książki, komputery, dofinansowanie wakacji dla dzieci itp".

Jak dodaje, wpływ programu 500+ na aktywność zawodową kobiet jest stale badany przez ekonomistów i socjologów. Istnieją także raporty (m.in. wyniki badań IBS i OECD), które mówią, że świadczenie to doprowadziło ok. 100 tys. kobiet do dezaktywizacji zawodowej. Często jest to spowodowane również tym, że pracodawcy obawiają się zatrudnienia młodych kobiet, ze względu na potencjalną ciążę i urlop macierzyński.

Wiele matek nie jest w stanie wrócić do pracy po urodzeniu dziecka, ponieważ nie są atrakcyjnymi pracownikami w oczach pracodawców. W ten sposób "wypadają" z aktywności zawodowej. Również dane GUS potwierdzają, że kobiety coraz później decydują się na macierzyństwo.

"Jest przecież mnóstwo czynników, które wpływają na decyzje o macierzyństwie. Chyba nikt dziś nie zaprzecza tezie, że wraz ze zmianami kulturowymi na wyższym poziomie rozwoju następuje przechodzenie w kierunku świadomego macierzyństwa. A skoro tak, to jeśli państwo chce promować dzietność, to powinno wychodzić naprzeciw oczekiwaniom kobiet, aby temu świadomemu wyborowi sprzyjać – mówi Paweł Wojciechowski. - Wśród tych oczekiwań są nie tylko transfery, ale przede wszystkim możliwość pogodzenia macierzyństwa z pracą, zapewnienie bezpłatnej opieki prenatalnej, czy żłobków. W skali państwa 500+ to bardzo duży wydatek, ale paradoksalnie w odniesieniu do trudnej sytuacji wielu kobiet o niskich dochodach, to niestety ciągle zbyt mało".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze