Trwa ładowanie...

11-latka zabiła koleżankę i spokojnie wróciła na lekcje

Avatar placeholder
29.11.2018 19:19
11-latka zabiła koleżankę i spokojnie wróciła na lekcje
11-latka zabiła koleżankę i spokojnie wróciła na lekcje (youtube)

W dzień dziecka 2004 roku w Japonii nauczycielka zauważyła, że brakuje dwóch uczennic. Po chwili weszła do klasy niewielkiej postury dziewczynka. Była cała we krwi. Jej przyjaciółka leżała niedaleko w pustej sali.

Natsumi żyła wraz z rodzicami na skraju miasta. Rodzice byli bardzo opiekuńczy w stosunku do dziewczynki i zabraniali jej utrzymywać jakichkolwiek bliższych kontaktów z rówieśnikami. Zaprzyjaźniła się jednak z koleżanką z klasy.

11-letnia Natsumi i 12-letnia Satomi stały się najlepszymi przyjaciółkami po tym, jak odkryły, że obie uwielbiają horrory i interesują się miejskimi legendami. Rozmawiały ze sobą tylko przez internet, bo były bardzo nieśmiałe i taki sposób porozumiewania się im najbardziej odpowiadał.

Natsumi wolała żyć w wirtualnej rzeczywistości. Prowadziła blog, na którym opowiadała o swoich problemach. Zwierzała się często, że czuje się wykluczona ze społeczeństwa. Podobnie jak Satomi cierpiała na anoreksję. Koleżanki prześcigały się w tym, która wymyśli lepszy przepis odchudzający i zyska większą ilość fanów.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Przyjaźń szybko zamieniła się w ostrą rywalizację. Doszło między nimi do poważnej kłótni. Satomi powiedziała Natsumi, że jest ''gruba''. Kiedy 11-latka domagała się przeprosin, jej koleżanka odmówiła.

Zdjęcie młodej morderczyni wyciekło do internetu dopiero 4 lata później
Zdjęcie młodej morderczyni wyciekło do internetu dopiero 4 lata później (youtube)

Poczucie odrzucenia zaczęło wywoływać agresję. Popychała inne dzieci, atakowała je nożem i wdawała się w bójki. Podejrzane zachowanie można było zaobserwować również we wpisach, które dziewczynka umieszczała na swoim blogu. **Posty były coraz bardziej mroczne i przerażające.

Podczas przerwy na lunch zaprosiła koleżankę do pustej sali lekcyjnej. Jasno zakomunikowała nastolatce, że za chwilę ją zabije. Zaoferowała jej nawet ręcznik, żeby zakryć oczy, ale tamta odmówiła myśląc, że koleżanka żartuje. Natsumi zabiła Satomi. Ze spokojem, cała w krwi wróciła na zajęcia. Wchodząc do sali, powiedziała: ''zrobiłam coś złego'' i po kilku chwilach zaczęła płakać. Następnie zaprowadziła nauczycielkę do sali, gdzie leżało ciało 12-latki. Zanim pomoc dotarła, Satomi wykrwawiła się.

11-latka została natychmiast aresztowana, ale pojawił się dość znaczący problem – jak osądzić dziecko? Jej przypadek sprawił, że opinia publiczna zaczęła zastanawiać się nad zmianą kary dla młodocianych przestępców. Natsumi spędziła dwa lata w poprawczaku. Sąd zdecydował się na taką karę, ponieważ uznał, że szybki powrót do społeczeństwa pomoże w jej resocjalizacji.

O śmierci Satomi mówiono we wszystkich mediach. Prawo japońskie zabraniało jednak wówczas podawania imion i nazwisk młodocianych przestępców, więc o Natsumi nikt nie usłyszał. Dopiero, gdy cztery lata później zmieniono prawo, zdjęcia morderczyni obiegły internet.

Zobacz też

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy psychologa dziecięcego Aleksandrę Piotrowską.

- W tym przypadku jest trudno jasno określić, co było ostateczną przyczyną tak strasznej zbrodni. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że to dlatego, że dziewczynka nie rozróżniała rzeczywistości, w której żyje od tej wirtualnej. Obecnie istnieje ogromny odsetek młodych osób, które cierpią na tę przypadłość, ale to nie jest przesłanka do tego, że każdy z nich stanie się seryjnym mordercą. Każde dziecko, które utrzymuje dobre relacje społeczne, nie będzie miał problemu z uciekaniem w wirtualną rzeczywistość. Tak jak mówię – to jeden z czynników sprzyjających, tak jak niska samoocena i wiele innych, a z kolei wyzwalającym może być intensywne i subiektywne poczucie krzywdy, które popchnęło ją do takiego działania. W tym przypadku być może było to właśnie zabranie tej bezpiecznej przestrzeni, którą był internet dla tej dziewczynki. Jednak to tylko przypuszczenia.

- W stosunku do młodocianych przestępców jesteśmy bezradni. Gdy taki straszny czyn popełnia dziecko, nie ma dobrego sposobu, żeby je ukarać czy zresocjalizować. Osobiście nie wierzę w poprawczaki i więzienia, które na ogół są traktowane jako następstwo popełnienia przestępstwa, a nie okazja do zmiany. Sądzę, że decyzja sądu o tym, żeby pomóc dziewczynce jak najszybciej wrócić do społeczeństwa i pomóc się w nim odnaleźć jest jedynym dobrym rozwiązaniem.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze