Rodzice zasnęli z noworodkiem. Gdy się obudzili, dziecko już nie żyło
Trzy dni po narodzinach mała Luna została wypisana z mamą do domu. Tego wieczora rodzice położyli się spać z noworodkiem między sobą. Gdy się obudzili ze snu, ich córeczka już nie żyła. By ustalić przyczynę śmierci, śledczy dokładnie obejrzeli domu rodziców, zbadali ich krew, a nawet zajrzeli do lodówki.
1. Wypisali ze szpitala zdrowego, silnego noworodka
W Walijskim Szpitalu Uniwersyteckim w Cardiff urodziła się – 2 tygodnie przed terminem – Luna Atkins. Konieczne było nagłe cesarskie cięcie, ale już 3 dni później lekarze orzekli, że stan mamy i dziecka jest dobry. Dziewczynka została wypisana ze szpitala około godziny 17.
Rodzice zabrali nowo narodzoną córkę do domu. Kilka godzin później już spali – matka dziewczynki wspomina, że ostatni raz karmiła dziecko o 21.30. Później wyczerpani Flippa i James zasnęli. Mała Luna spała między nimi.
Rano świeżo upieczeni rodzice odkryli dramatyczną prawdę – Luna nie żyła.
Patolodzy ocenili czas zgonu – miała to być 2.20 w nocy.
2. Czy winni byli rodzice?
By ustalić przyczynę śmierci noworodka, śledczy pobrali od rodziców krew. Chcieli sprawdzić, czy Filippa i James nie byli pod wpływem alkoholu oraz czy nie palili tytoniu.
To są dwa czynniki, przyczyniające się często do tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej u niemowląt (zespół nagłego zgonu niemowląt, SIDS).
Dodatkowo śledczy przybyli na miejsce skrupulatnie przyjrzeli się każdemu zakamarkowi domu rodziców dziewczynki, zaglądając nawet do lodówki.
Później mieli powiedzieć, że nie odnaleźli odpowiedzi na pytanie o możliwą przyczynę śmierci dziecka – rodzice byli trzeźwi, nie palili papierosów przed zaśnięciem, ich dom był czysty i schludny, nie wskazywał żadnych oznak jakiejkolwiek dysfunkcji w rodzinie.
Również sekcja zwłok nie pomogła w rozwikłaniu zagadki śmierci dziecka. Koroner, mówiąc, że przyczyna śmierci pozostaje "nieustalona", wyraźnie podkreślił, że nie można obwiniać rodziców o żadne błędy. Stanowczo też zaprzeczył, by do śmierci przyczyniło się spanie z noworodkiem w jednym łóżku.
Ostatecznie w dokumentacji pojawiła się adnotacja o "nierozstrzygniętych przyczynach naturalnych".
3. Kobieta organizuje zbiórkę
"Musiałam nosić Lunę pod sercem przez 9 miesięcy, by trzymać ją w ramionach zaledwie 3 dni. Znałam moją córkę i była dobra! Dała mi siłę, by wierzyć w siebie i dążyć do tego, aby świat był lepszy" – powiedziała później Filippa.
Gdy pierwszy szok i rozpacz minęły, rodzice małej Luny postanowili przekuć tragedię w coś dobrego. Zbierają fundusze, by pomóc innym dzieciom w potrzebie.
"Luna nauczyła mnie, że życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne!" – podkreśla mama zmarłej dziewczynki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl