Rodzic opublikował zadanie w sieci. Odpowiedź tego ucznia zaskoczyła nauczycieli
Polski system edukacji oczekuje już od najmłodszych uczniów wpasowania się w opracowany schemat i odpowiedzi "pod klucz". Jednak jak to w życiu, czasem nie ma jednej poprawnej odpowiedzi, a nurtujące nas pytania nie zawsze wpisują się w ramy danego zagadnienia. Przykładem jest praca tego ucznia, który zamiast obliczeń matematycznych skupił się na praktycznym aspekcie zadania. Jego odpowiedź wywołała debatę wśród nauczycieli.
1. Nurtujące pytanie ucznia
W grupie szkolnej zrzeszającej dzieci i rodziców jeden z użytkowników opublikował zdjęcie zadania z zeszytu ćwiczeń do matematyki. Uczniowie mieli za zadanie przeczytać uważnie zdanie oraz ułożyć do niego pytanie i rozwiązać je.
"Konrad kupił sześć jednakowych zeszytów. Jeden zeszyt kosztował 7 zł" – brzmi treść zdania.
Uczeń, którego zeszyt ćwiczeń został sfotografowany, podszedł do zadania na swój sposób. Zamiast spodziewanego rozwiązania napisał tylko: "Po co mu te zeszyty?".
2. Debata nad oceną zadania
Użytkownicy rozpoczęli debatę, czy takie rozwiązanie w ogóle powinno być oceniane. Mimo wykazania się przez dziecko pokładami kreatywności i dociekliwości, zadanie nie zostało wykonane. Zabrakło bowiem obliczeń, co podczas nauki matematyki jest dość istotną kwestią.
"Zaliczyłbym częściowo. Być może uczeń sam się zablokował w swoim umyśle, gdyż nie wiedział, jak "rozwiązać" swoje pytanie" – zauważył jeden z nich.
"Bez oceny, po co wszystko oceniać? Doceniłabym kreatywność dziecka i zaproponowałabym burze mózgu - po co Konradowi te zeszyty? Po zaspokojeniu ciekawości uczeń mógłby drugi raz przyjrzeć się zadaniu" – napisała nauczycielka.
"Tego typu zadania są bez sensu. Dziecko doskonale zna wynik, pomnożyło sobie to w głowie w ciągu 5 sekund. A zadaje pytanie, które go nurtuje, a nie takie, jakiego ktoś oczekuje" – dodał kolejny.
3. Odpowiedzi "pod klucz"
Według użytkowników jest to błąd układającego zadanie. Gdyby było ono bardziej precyzyjne i zawierało polecenie o wykonaniu obliczeń, uczeń wiedziałby dokładnie, jak ma ułożyć pytanie. Natomiast inni zwrócili również uwagę na oczekiwanie od dzieci odpowiedzi "pod klucz", zgodnie ze schematem.
"To mi przypomniało, jak moja córka w pierwszej klasie miała ułożyć pytanie do zadania: Basia posadziła 5 róż i 3 goździki. Pytanie córki: W jakim kolorze były te kwiaty" – napisała jedna z mam.
"Uwielbiam mózg dzieci... Staramy się wyznaczyć jakąś ścieżkę, która doprowadzi do naszej odpowiedzi, a tu BANG. Jako dorośli jesteśmy karni i grzecznie staramy się zadowolić pytającego... Dzieci patrzą na świat bardziej całościowo i całe szczęście" – podsumował użytkownik.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl