"Wypędzali" homoseksualność modlitwą. Teraz zostali ojcami trojaczków
Para homoseksualistów, która została wychowana w przekonaniu, że ich orientacja jest grzechem, ujawniła, jak znaleźli miłość. Dziś świętują narodziny trojaczków.
1. Coming out przed rodziną
Jake i Sean Taylor-Baumann to małżeństwo z Salt Lake City w stanie Utah, które wywodzi się ze społeczności mormonów. Para przyznała, że próbowali modlitwą zmienić swoją orientację seksualną po tym, jak zdali sobie sprawę, że pociągają ich mężczyźni.
"Od najmłodszych lat wiedziałem, że jestem gejem i byłem tym przerażony. Kiedy poznaliśmy się w internecie, chcieliśmy pomóc sobie nawzajem w przełamaniu naszej orientacji. Myśleliśmy, że znajdując żony, możemy sprawić, by żyć zgodnie z zasadami Kościoła" – powiedział Jake.
Jednak szybko zdali sobie sprawę, że ich przyjaźń przeradza się w silniejsze uczucie. Mężczyźni zakochali się w sobie. Był to ich pierwszy związek. Coming out był wyzwaniem, ale na szczęście rodzina zaakceptowała ich miłość, widząc, jak bardzo są szczęśliwi.
Para pobrała się we wrześniu 2016 roku. Od początku założenie rodziny było ich wspólnym marzeniem. Mężczyźni początkowo rozważali adopcję, ale ostatecznie zdecydowali się na surogatkę. Z czasem okazało się, że w wyniku zapłodnienia in vitro, oczekują trojaczków.
2. Wychowywanie trojaczków
Wren, Willow i Winston urodzili się 23 stycznia. Dzieci spędziły pierwszy miesiąc życia w szpitalu, ponieważ urodziły się w 32. tygodniu ciąży.
"To była ciąża wysokiego ryzyka. Kiedy wreszcie zobaczyliśmy ich małe twarze, ogarnęły nas emocje i łzy radości"– powiedział Sean.
Z powodu pandemii koronawirusa świeżo upieczeni ojcowie pracują z domu. Jednak przyznają, że mimo podziału obowiązków, nadal cierpią z powodu braku snu. Na pomoc przychodzi im ich surogatka.
"Jest bardzo pomocna, udziela wskazówek, jak obchodzić się z trójką dzieci" – powiedział Jake.
"W tym czasie wiele się nauczyliśmy np. jak zmieniać pieluchy i karmić dzieci – dodał Sean. - Naprawdę nic nie przygotowuje cię na to doświadczenie. Wiedzieliśmy, że to będzie trudne, ale jest zdecydowanie ciężej, niż sobie wyobrażaliśmy".
"Najlepszą radą, jaką otrzymaliśmy i możemy udzielić w odniesieniu do trojaczków, jest trzymanie się harmonogramu. Tylko w ten sposób możemy mieć przynajmniej pozory normalności – mówi Jake. - Zdecydowanie nauczyliśmy się cierpliwości. Wszystko zajmuje trzy razy więcej czasu. Nauczyliśmy się też cieszyć każdą chwilą. Nasze serca pękają z miłości do każdego z nich. Nic byśmy nie zmienili".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl