2 z 8 Rzeczywistość kontra oczekiwania
Wielu rodziców, zamiast próbować odczytywać emocje dziecka i pomagać mu radzić sobie z nimi, traci cierpliwość. Krzyczący ze złości maluch w ich oczach to niesforny bachor, a płaczący ze strachu przedszkolak – mazgaj lub tchórz.
Oczekujemy czasami od takiego dziecka rzeczy bardzo trudnych. Myślimy, że rozumie ono nasze emocje, potrafi je odczytać chwilę po tym, jak się pojawią: mama jest na mnie zła, ponieważ stłukłem szklankę; tata się niecierpliwi, bo bardzo powoli idę do przedszkola, a on się spieszy. Czy pięciolatek potrafi zrozumieć, co faktycznie się dzieje? Nie zawsze. A właśnie w takich sytuacja bardzo często padają z ust rodzica słowa, których później żałuje, a których cofnąć się nie da. Zdania te mogą rzutować na cały rozwój dziecka.
Zobacz także: Czy prywatna opieka medyczna zawsze jest lepsza?