"To pewny łup dla wirusów". Lekarz wytyka powszechne błędy rodzicom
Najczęściej przegrzewamy dzieci z troski. Ubieramy maluchy za grubo, nieadekwatnie do panujących za oknem warunków atmosferycznych. Wydaje się nam bowiem, że jest im zimno, a ciepłe ubranie uchroni je przed infekcją. To błąd! "Lepiej dziecko hartować, czyli stopniowo przyzwyczajać do niższych temperatur, niż przegrzewać. Wiem, że to niepopularne wśród wielu mam, a w szczególności babć, ale prawdziwe" - apeluje w mediach społecznościowych dr hab. n. med. Wojciech Feleszko, pediatra i immunolog.
1. Na czym polega hartowanie organizmu dziecka?
Jesień to czas, kiedy częściej chorujemy. Ze względu na słabszy układ odpornościowy infekcje atakują głównie najmłodszych. Aby uchronić swoje pociechy przed zachorowaniem, rodzice często przed wyjściem z domu ubierają maluchy w kilka grubych warstw ubrań.
- Przede wszystkim maluch nie powinien mieć na sobie więcej warstw ubrań niż dorosły. Nie zawsze też musi mieć na głowie czapeczkę. Dlatego, że metabolizm dziecka od wieku przedszkolnego jest intensywniejszy niż ten rodziców, na dworze często maluch jest cały czas w ruchu i szybciej się przegrzewa. Zwróćmy uwagę na to, jak ubierane są dzieci w niektórych krajach europejskich - w Holandii, Anglii czy Norwegii - dużo "lżej". A przecież wcale nie chorują tam bardziej, niż nasze polskie maluszki - tłumaczy w rozmowie z WP Parenting dr hab. n. med. Wojciech Feleszko, pediatra i immunolog.
Ekspert wskazuje, że tzw. "zimny wychów" jest korzystniejszy dla dziecka, gdyż organizm malucha przyzwyczaja się do niższych temperatur i tym samym jego odporność staje się mocniejsza. Lekarz radzi, aby systematycznie, od urodzenia, przyzwyczajać dziecko do różnych temperatur.
- Największym plusem hartowania malucha jest to, że nie przegrzewamy naszej pociechy. Spocone i przegrzane dziecko może złapać infekcję przy nagłej zmianie temperatury otoczenia. Taki maluch łatwiej się wyziębia, a to pewny łup dla wirusów. Dodatkową warstwę możemy ubrać niemowlakowi, który leży w wózku i się nie rusza. Ale podkreślam, niech to będzie jedna dodatkowa warstwa. Zwróćmy też uwagę na technologię odzieży, która bardzo się zmieniła. Kupujmy ubrania membranowe, oddychające. Wtedy możemy zakładać mniej warstw, a efekt termiczny uzyskamy ten sam - zwraca uwagę dr hab. n. med. Wojciech Feleszko.
2. Jak sprawdzić, czy dziecko nie jest przegrzane?
Najlepszą metodą jest ubieranie malucha na cebulkę, tak by w każdym momencie mieć możliwość zmodyfikowania dziecięcej "kreacji". Jeżeli chcemy sprawdzić, czy nasza latorośl nie marznie, nie musimy łapać jej za ręce, zamiast tego dotknijmy karku. Jeżeli jest ciepły i wilgotny - przesadziliśmy z ilością warstw.
- Zimne ręce nie zawsze świadczą o tym, że dziecku jest chłodno. Natomiast jeśli chcemy sprawdzić, czy maluchowi jest za ciepło, to wkładamy mu rękę pod podkoszulkę i dotykamy pleców - ta część ciała powie nam, czy powinniśmy malucha ubrać, czy rozebrać - wyjaśnia pediatra.
3. Wzmacniajmy odporność naszej pociechy
Co możemy zrobić, by jesienią wzmocnić odporność malucha?
- Powinniśmy pamiętać o czterech ważnych zasadach: dużo ruchu na świeżym powietrzu, suplementacja witaminy D, szczepienia ochronne i dużo snu - wymienia dr hab. n. med. Wojciech Feleszko.
Codzienny spacer jest niezastąpioną metodą wzmocnienia odporności u dzieci. Dzięki niemu maluch będzie mieć lepsze krążenie i apetyt, będzie lepiej dotleniony i w naturalny sposób zyska odrobinę witaminy D. Rodzice powinni pamiętać o tym, że nawet lekko przeziębione dziecko nie musi rezygnować z wyjścia. Wręcz przeciwnie, świeże powietrze może sprawić, że poczuje się znacznie lepiej.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl