Tata na odległość
Coraz szybciej żyjemy i coraz więcej granic pokonujemy w poszukiwaniu pracy i godziwych zarobków. Dotyczy to głównie mężczyzn, na których to zwykle spoczywa ciężar utrzymania rodziny.
Z tego też powodu wielu mężów i ojców decyduje się na pracę za granicą, zostawiając w domach swoje żony i dzieci. Jaki wpływ ma odległość na rodzinę i dlaczego tak wiele par nie wytrzymuje próby czasu?
1. Tata jest na Skypie
- Długo czekaliśmy na synka, bo 4 lata - mówi Ewa, mama Marcela. - Zaszłam w ciążę, kiedy mój mąż dostał dobrą pracę za granicą. Przyjeżdżał na dwa tygodnie, wyjeżdżał na dwa lub trzy miesiące. To była dla nas konieczność, ponieważ rodzinny biznes nie przynosił dochodów, a dom wybudowaliśmy na kredyt.
Gdy okazało się, że jestem w ciąży spełniło się nasze marzenie. Może nie do końca, bo mąż był daleko, ale przecież będzie wracał do mnie i do synka - wspomina kobieta.
- Od porodu minęło dwa tygodnie, kiedy musiał znów jechać. Zostałam z noworodkiem sama. Nasi rodzice mieszkają ok. 80 km od nas i wszyscy pracują. Pierwsze miesiące miały taki sam, jesienno-zimowy kolor. Nocne pobudki, karmienie, spacer, usypianie. Męża nie było - wiedziałam, że musi pracować. Dzwonił do mnie codziennie, rozmawialiśmy na Skypie. Ale to nie była rodzina. Byłam samotną matką z wirtualnym mężem i ojcem. Przez ponad trzy lata.
Przez ten czas kontakt wygasał. Kiedyś rozmawialiśmy codziennie, później trzy maksymalnie cztery razy w tygodniu, o tym, jak w pracy, co w domu i jak mały. Gdy przyjeżdżał, nerwowo spoglądał na telefon, ciągle z kimś rozmawiał. Miał do załatwienia mnóstwo spraw, a czasu dla mnie i dziecka wcale.
Pamiętam trzecie urodziny synka, na które nie mógł przyjechać. Dziś myślę, że mógł, ale nie chciał wracać do domu, w którym wiedzie się nudne życie. Gdy odbierałam z synkiem tort, pani zapytała kto będzie na przyjęciu. Synek wymienił swoich gości. Pani dopytała: a tata? Tata jest na Skypie - odpowiedział. Miał rację. Tatę miał tylko na Skypie dwa razy w tygodniu po 10 minut - dodaje Ewa.
Dziś małżeństwo Ewy stoi pod znakiem zapytania, bo pomimo zapewnień o miłości, fizycznej bliskości brak, a internetowy komunikator, to za mało, aby scalić rodzinę. Co więcej, wielu mężczyznom podoba się życie bez domowych zobowiązań.
Po powrocie do domu, w którym są dzieci, nie potrafią wejść w obowiązki, których oczekuje od nich kobieta. Mąż Ewy postanowił wrócić do Polski i wspólnie próbują na nowo stworzyć rodzinę. Czas rozłąki był trudny dla nich obojga, a przecież był jeszcze ktoś, kto czekał na tatę - ich synek, który dopiero jako przedszkolak próbuje nawiązać z nim męską więź.
2. Zaszczepić miłość
Ciężko jest wytłumaczyć dziecku, dlaczego tata żyje na walizkach i dlaczego musi jechać, skoro inny tata po prostu codziennie wychodzi do pracy. Niezrozumienie sytuacji może powodować u dziecka poczucie niepokoju, utratę bezpieczeństwa. Dodatkowo, dziecko chłonie niczym gąbka emocje mamy, która często przeżywa rozłąkę i może stać się nerwowa.
Receptą na przetrwanie tych trudnych chwil jest zaszczepienie miłości w dziecku, zarówno ze strony matki, jak i ojca. Podobnie małżeństwo powinno stworzyć więź zaufania i zrozumienia, która jedna ich pomimo dzielących kilometrów.
Jak zauważa Mateusz Dobosz, psycholog i psychoterapeuta ze Specjalistycznego Psychiatrycznego ZOZ w Jarosławiu, rozłąki są najtrudniejsze dla dzieci.
To one do prawidłowego rozwoju potrzebują zarówno emocjonalności i bezwarunkowej miłości od strony matki, jak i autorytetu, bezpieczeństwa i ojcowskich zasad. Ciężko w jakikolwiek sposób zastąpić tą fizyczną obecność przy dorastających dzieciach. Rozmowy telefoniczne, videochaty czy inna forma kontaktu, to tylko namiastka przytulenia, buziaka, uśmiechu czy spaceru - komentuje ekspert.
Mimo wszystko warto jak najczęściej zapewniać dziecko o swojej miłości, rozmawiać z nim, angażować w jego dzień codzienny, na bieżąco śledzić jego przedszkolne kroki, pamiętać o ważnych momentach i wychodzić z inicjatywą jakiejś rozmowy - mówi psycholog.
Dobrze, jeśli podczas powrotu ojca do domu rodzinnego, dziecko spędzi czas zarówno z obojgiem rodziców, jak i z samym tatą. To niezwykle ważne emocjonalnie chwile, zwłaszcza dla chłopców, dla których tata jest pierwszym autorytetem. Fajnie, jeśli tata pokaże dziecku coś, czego nie robi np. z mamą. Majsterkowanie przy samochodzie? Czemu nie!
Wspólna jazda na rowerach? Jak najbardziej. A może wyprawa z tatą na kajaki? Nieważne, na co się zdecydujecie, ważne, aby dziecko czuło wsparcie, bliskość i zainteresowanie ze strony ojca. To będzie zastrzyk miłości i energii, który pozwoli przetrwać tęsknotę do następnego przyjazdu.
3. Jak odległość wpływa na dziecko?
Warto pamiętać, że odległość fizyczna, jak i psychiczna ojca z dzieckiem może negatywnie wpływać na jego rozwój.
Takie sytuacje często rzutują z problemami w wieku młodzieńczym, które wywodzą się właśnie z pustki w miejscu jednego z rodziców - tłumaczy Mateusz Dobosz.
Dziewczynki, które nigdy nie miały obok silnego i opiekuńczego taty, szukają go jako nastolatki w swoich sympatiach. Znam wiele takich przypadków, w których idealnym mężczyzną dla nastolatki stał się trzydziesto- czy czterdziestokilkuletni mężczyzna, który zapewniał jej opiekę, bezpieczeństwo, wsparcie oraz pewnego rodzaju stabilność, przez którą rozumiem właśnie to uczucie, że "jest (i będzie) obok".
Podobnie jest z chłopcami, dla których wspomnienia taty z dzieciństwa to telefony, zdjęcia i videorozmowy. Mają oni trudności przez brak autorytetu, jakim powinien być tata.
Skutkuje to następnie problemami z odnalezieniem się w nowych rolach jakimi są mąż czy ojciec. Takie osoby często mają trudności z decydowaniem, są mniej pewne siebie, bardziej emocjonalne - dodaje.