Szpilki dla niemowlaka już w sprzedaży. Nonsens?
Kobiety, a zarazem matki stworzyły firmę Pee Wee Pumps, gdzie wymyśliły i opracowały buty na obcasie. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że buty przeznaczone są dla niemowląt. Jest to jeden z pierwszych na świecie tego typu modeli butów.
1. Niemowlak w butach na obcasie. Czemu nie?
Firma Pee Wee Pumps podaje, że buciki wykonane są z gąbki, w których obcas jest tylko dekoracyjny i zapada się pod naciskiem. Dodają, że obuwie przeznaczone jest do 6 miesiąca życia, a więc w czasie, gdy dziecko jeszcze nie chodzi i jego zdrowie (np. kręgosłup) nie będzie narażone na niebezpieczeństwo. Właścicielka marki, Pee Wee Pumps stwierdziła, że to zabawny i śmieszny element ubioru, doskonały na przykład do zdjęć.
Buty są już wprowadzone do regularnej sprzedaży. Sklep oferuje m.in. czarne szpilki "Diva" - pradziwe must have dziecięcej szafy czy panterkowe "Wild Child". Ceny wahają się od 50 do ponad 100 złotych. Twórcy szpilek dla niemowląt sami przyznają, że ich produkty nie mają służyć dzieciom, ale rodzicom, którzy chcą czuć się stylowo nie tylko poprzez to, jak sami wyglądają, ale także poprzez swoje dzieci. Znaleźli się rodzice, którzy zechcieli zostać klientami Pee Wee Pumps, a zdjęcia ich pociech ubranych w buty na obcasie można znaleźć na portalach społecznościowych i w sieci.
2. Druga strona medalu. Gdzie istnieją granice?
Choć rzecznik marki utrzymuje, że produkt nie zagraża życiu i zdrowiu dziecka, a buty to taki sam dodatek ubioru dziecięcego, jak kolorowe opaski i spineczki, to jednak zdecydowana większość rodziców jest przeciwna i ostro krytykuje pomysł. Zarzuca, że jest on skandaliczny, a dziecko traktuje się nie jako małą istotę powołaną do życia, a obiekt do tworzenia stylizacji, mody i łatwo sprzedających się fotografii.
Są również tacy, którzy twierdzą, że produkty firmy wzmagają niepotrzebną seksualizację dzieci. Ojcowie i matki zaniepokojeni nowym trendem uważają, że kampania reklamowa miniszpilek czyni z jej "bohaterek" obiekty seksualne i potencjalne ofiary osób o skłonnościach pedofilskich.
3. Seksualizacja dzieci
Niestety coraz częściej dziewczynki są przebierane stylizowane i przedstawiane jako małe seksowne kobiety. Granica pomiędzy kobietą, a dziewczynką zdaje się jakby nie ustnieć. Nieustanna presja społeczna na doskonałe stylizacje dziewczynek, atrakcyjny wygląd, świetny look to nieskończony krąg. Przemysł ubraniowo- kosmetyczny zarabia na tym krocie, zaś w dziecku umiera dzieciństwo, zatraca się poczucie własnej wartości oraz poczucie własnego ja. W związku z narastającym problemem traktowanie ciał małych dziewczynek jako ciał dorosłych kobiet uznano za jeden z elementów seksualizacji dzieci.
Jak wiadomo, to co jest powszechne z czasem staje się natrualne. Zatem im bardziej kultura przepełniona jest zseksualizowanymi obrazami dzieci, dziewcząt, w filmach, serialach, teledyskach i innych elementach przestrzeni publicznej, tym bardziej zostanie uznana za powszechną.
Musisz zobaczyć:
4. Seksualizacja dzieci w Polsce
Choć na polskim rynku takich butów się jeszcze nie sprzedaje, to problem seksualizacji stał się na tyle powszechny, że w Polsce podjęto już odpowiednie działania. Aktywnie działa stowarzyszenie STOP SEKSUALIZACJI NASZYCH DZIECI. Ogranizacja ta przeprowadza szkolenia, zbiera podpisy pod różnego typu petycjami, aktywnie angażuje się w mediach by chronić polskie maluchy. Warto dodać, że należy zająć się nie tylko profilaktyką i uświadamianiem społeczeństwa na ten temat, ale wypowiedzieć wojnę wszystkim, który wykorzystują wizerunek i niewinność dziecka do celów zarobkowych czy własnych.