#StopMowieNienawiści. Wirtualna Polska nie zgadza się na hejt, którego doświadczają bohaterowie artykułów
- Czasami to bardzo słabe osoby są hejterami, mogą mieć przeświadczenie, że walczą o poczucie własnej wartości - twierdzi psycholog dr Aleksandra Piotrowska. W pracy redakcji Wirtualnej Polski spotykamy się z hejtem codziennie. Czasami dotyka bezpośrednio nas, jednak najbardziej boli, gdy ofiarą mowy nienawiście padnie bohater, którego historię przedstawiamy. To podwójny cios, na który się nie zgadzamy.
1. Hejt dotyka każdego
Kiedy jesteś autorem tekstów… Lepiej, żeby fala hejtu zmoczyła ciebie, nie twojego rozmówcę.
Niektórym wydaje się, że w internecie są anonimowi, więc mogą sobie pozwolić na wszystko. To, że nie trzeba podpisywać się swoim imieniem i nazwiskiem, sprawia, że z ludzi wychodzą najgorsze cechy charakteru.
Drogi komentatorze, to, że napiszesz o małej dziewczynce o ciemniejszej karnacji, że ma "wy...dalać do Afryki, gdzie jej miejsce", nie sprawi, że poczujesz się lepiej, ale uderzysz wirtualną pięścią w matkę chorego dziecka, która rozpaczliwie szuka pomocy. Która codziennie rano wstaje i walczy o to, żeby jej dziecko żyło.
Ona nie potrzebuje kolejnych ciosów od anonimowego człowieka, a wsparcia. Nie chcesz wpłacać na zbiórkę - masz do tego prawo. Mieszać z błotem rodzinę, która wspólnie walczy o życie dziecka - nie, na to nie ma przyzwolenia.
Oto co znalazłam w komentarzach pod artykułem o zbiórce pieniędzy na małą Amelkę, której tata nie pochodzi z Polski:
"Ludzie nie wpłacajcie na zbiórkę. To nie Amelka, tylko jakiś obcy z Afryki".
"A to już nie ratujemy polskich dzieci, tylko obce?".
Dla wszystkich komentujących mam wspaniałą wiadomość! Zbiórka zakończyła się sukcesem i Amelka pojedzie na leczenie.
Podajmy inny przykład.
Możliwe, że niektórzy wiedzą, z czego wynika i jak wielka musi być frustracja osoby po drugiej stronie monitora, że wylewa swoje żale pod zdjęciem zakonnika, który uratował noworodka w Afryce?
Br. Maciej Jabłoński jest dla mnie bohaterem, który czyni małe cuda w Afryce. Kiedy pisałam artykuł o tym, jak kangurował noworodka, aby go uratować, liczyłam się z tym, że pod tekstem znajdzie się kilka nieprzychylnych komentarzy, jednak nie aż tyle!
"Pchać dziecko w łapy pedofila! Brawo".
"Brawo narodzie! Piszcie więcej o pedofilach!".
"To teraz pedofilię będziemy nazywać kangurowaniem i ratowaniem życia?"
40 proc. komentarzy dotyczyło tego, że źle zrobił, ratując dziecko w Afryce, a inni rozpisywali się, że na pewno jest pedofilem. To skandal! Jak można tak oceniać ludzką pomoc i bezinteresowność?
Osoby, o których piszemy artykuły, są bardzo odważne. W dzisiejszych czasach, kiedy wiedzą, że mogą spotkać się z falą mało konstruktywnej krytyki, podzielenie się swoją historią to nie lada wyczyn.
2. Dobre i złe komentarze
Warto dodać, że nie wszystkie komentarze się obraźliwie, za co dziękujemy naszym czytelnikom. To wiele znaczy dla nas, redaktorów, którzy czytają te opinie. Niektórzy zastanawiają się, po co się denerwować i czytać? Jednak nam zależy na waszym zdaniu - dzięki temu uczymy się i rozwijamy. Poza tym zależy nam na komforcie bohaterów, o których piszemy.
Bywa, że piszemy również o sobie, aby być bliżej was. Dotykają nas te same problemy, co każdego, możemy mieć słabszy dzień i brać do siebie to, co piszecie.
Kiedy przetestowałam na sobie działanie octu jabłkowego i napisałam o tym tekst, nie zdążyłam przeczytać komentarzy, bo bliskie mi osoby zrobiły to za mnie.
Co z nich wynika? Że jestem "brzydka, głupia, ocet wyżarł mi mózg, a moje wielkie oczy straszą". I oczywiście, że mam iść do lekarza, bo pewnie mam białaczkę!
Dziękuję za troskę! To tylko nadczynność tarczycy.
Czy to było przyjemne doświadczenie? Zdecydowanie nie. Czy długo tłumaczyłam mojej rodzinie, że nie mam białaczki, a ocet jabłkowy nie zrobił mi żadnej krzywdy? Tak.
Zgadnijcie, kogo te komentarze dotknęły najbardziej?
Jest to dla nas, redaktorów, wspaniała nauka. Jeśli mowa nienawiści dotyka nas – to na pewno rani także naszych odważnych bohaterów i nieważne, kim oni są. To może być Ania Dereszowska, Przemek walczący z rakiem, pani Halinka z warzywniaka czy Nauczyciel Roku 2018.
Zamiast bezmyślnych komentarzy, chcemy budować dyskusję. Nie trzeba się ze wszystkim zgadzać i warto wyrażać swoje zdanie, jednak dialog będzie wartościowy, gdy osoby w nim uczestniczące będą chciały słuchać i mówić kulturalnie.
Właśnie o to walczy Wirtualna Polska – STOP mowie nienawiści.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl