Urodziła dziecko na podłodze w kuchni. To już rodzinna tradycja
Niezwykłe porody stają się powoli tradycją w pewnej brytyjskiej rodzinie. Kobieta, która urodziła się 25 lat temu w łazience, poród własnego dziecka przeżywała na podłodze w… kuchni. Zarówno mama, jak i synek byli wcześniakami i postanowili nie czekać na wygody szpitala, przychodząc na świat w domowym zaciszu.
1. Poród w kuchni
Helen, która urodziła swoją córkę w łazience, 25 lat później powitała wnuczka na podłodze w kuchni. Stanowiła dla swojej córki Hannah takie samo wsparcie, jakie otrzymała kiedyś od własnego ojca – asystowała przy niespodziewanym porodzie w domu.
"Wybrałam się do mojej babci na herbatę. Zaczęłam odczuwać skurcze, ale nie były bardzo bolesne. Była ze mną dwójka moich dzieci, Amelia i Joseph" – opowiada o tamtym dniu Hannah.
Gdy w domu zjawiła się Helen, jej córka poczuła, że poród zaraz się rozpocznie. Przyszła babcia spytała, czy nie chce, żeby to partner odebrał dziecko, ale Hannah zdecydowała, że to właśnie mama będzie jej asystowała. Konsultując się telefonicznie z pogotowiem kobiecie udało się szczęśliwie urodzić na podłodze w kuchni, w otoczeniu najbliższych: mamy, ojca dziecka, babci, brata oraz jego dziewczyny.
"Obie moje pociechy również przyszły na świat wcześniej, ale urodziły się w szpitalu" – opowiada Hannah.
2. Poród w łazience
Przedwczesne porody w zaciszu własnego domu to już niemalże tradycja w tej rodzinie. Helen, która odebrała poród swojego wnuka w kuchni, urodziła Hannę w łazience w rodzinnym domu.
W lutym 1996 r. jej ojciec Kevin musiał sam poradzić sobie z rodzącą córką. Wtedy 20-letnia Helen wracała z meczu w rzutki, gdy poczuła bolesne skurcze. Poród odbył się w łazience, a dziadek dziewczynki oprócz odebrania dziecka musiał przeprowadzić resuscytację, by przywrócić noworodkowi oddech.
Tamten poród również zyskał sławę w lokalnej gazecie. Jak przyznał Kevin, w trakcie porodu udało mu się zachować zimną krew, ale gdy było po wszystkim, jego nogi zachowywały się jakby były z waty.
"Wydaje mi się, że instynktownie wiedziałem, co muszę robić. Byłem przy porodzie dwójki moich dzieci" – opowiadał wtedy w wywiadzie.
3. Wspomnienia
Dla Helen, narodziny jej wnuka były wyjątkowym dniem, który przywołał wspomnienia dawnych lat. Był to ostatni dzień jej pracy i właśnie pojechała do firmy na pożegnanie z pracownikami. W międzyczasie miała również udać się na pogrzeb, ale dostała telefon, że musi jak najszybciej wracać do domu. Niestety nikt nie mógł jej podwieźć, ale w końcu sąsiad jej mamy zaproponował transport.
"Gdy weszłam do domu, Hannah płakała. Zadzwoniłam na pogotowie i pomyślałam sobie, że już raz to przeżywałam" – opowiada mama dziewczyny.
W trakcie porodu pojawiły się komplikacje, ponieważ na początku dziecko zaklinowało się i nie mogło przyjąć odpowiedniej pozycji. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i rodzina może dzielić się ze światem tą niezwykłą historią, która z pewnością ma zadatki na nietypową tradycję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl