Trwa ładowanie...

Rodzice przyczynili się do śmierci swojego syna. Muszą o tym napisać na Facebooku

 Agnieszka Gotówka
01.01.2019 10:21
Wyrok sądu opublikowany na Facebooku
Wyrok sądu opublikowany na Facebooku (123RF)

Oficjalnie uznano, że za śmierć chłopca odpowiadają rodzice, którzy lecząc ją alternatywnymi metodami w odpowiednim czasie nie udali się z dzieckiem do lekarza.

Rodzice chłopca pochodzą z Lethbridge w Albercie (Kanada). Prowadzą firmę, która produkuje preparaty ziołowe. W trakcie choroby swojego synka kontaktowali się jedynie z neuropatą. W tej sprawie toczy się odrębne dochodzenie mające na celu wyjaśnić, czy specjalistka prawidłowo wykonywała swoje obowiązki. Istnieje podejrzenie, że rodzice ograniczali się jedynie do telefonicznych rozmów z kobietą, ta zaś nie zbadała dziecka.

Po pomoc do szpitala rodzice zgłosili się w chwili, gdy chłopiec przestał oddychać (choć jak wykazało dochodzenie, zanim ojciec dziecka zadzwonił po karetkę, skontaktował się telefonicznie ze swoim ojcem). W trakcie rozprawy małżeństwo oskarżało zespół karetki pogotowia, że nie miało na wyposażeniu odpowiedniego sprzętu przywracającego oddech.

1. Wyrok pojawi się na Facebooku

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 2"

Prokurator wnioskował dla nieodpowiedzialnych rodziców o karę od 3 do 4,5 roku więzienia. Sąd jednak zdecydował, że ojciec dziewczynki spędzi za kratami cztery miesiące, matka zaś odbędzie trzymiesięczną karę w areszcie domowym. Sąd orzekł ponadto, że rodzice mają obowiązek opublikować treść skazującego ich wyroku na prowadzonym przez nich profilu w mediach społecznościowych.

Ma to być przestroga dla innych rodziców, którzy nie zważając na opinie specjalistów, leczą dziecko alternatywnymi metodami. To chyba najdotkliwszy wymiar kary, trudno jest bowiem oficjalnie (i publicznie!) powiedzieć, że przyczyniło się do śmierci dziecka.

2. Wspólnota ma poznać prawdę

Rodzice zmarłego chłopca są członkami społeczności, która przeciwna jest zachodniej medycynie. Na swoim profilu na Facebooku wskazywali, że oskarża się ich niesłusznie. Proces przedstawiali jako spór między oficjalnymi przedstawicielami medycyny konwencjonalnej a zwolennikami naturalnego sposobu życia. Zarzucali państwu zbyt dużą ingerencję w prywatne życie obywateli, posługując się choćby argumentem obowiązkowych szczepień.

Media społecznościowe to otwarte pole dyskusji. Każdy może wyrazić tu swoje zdanie i opinię. Wiadomo również, że wielu rodziców szuka w sieci porad dotyczących zdrowia i sposobów wychowywania dzieci. I tu pojawia się zagrożenie, bo ile osób, tyle opinii.

Społeczność internetowa jest zatem na tyle silna i opiniotwórcza, że sędzia Rodney Jerke nie miał wątpliwości. Rodzice muszą poinformować grupę zwolenników metod alternatywnych, że przyczynili się do śmierci swojego synka. Sędzia nie określił, kiedy w mediach społecznościowych ma zostać opublikowana treść wyroku. Jak komentują prawnicy, taki wyrok to odpowiedź na rosnące znaczenie mediów społecznościowych.

Małżeństwo z Lethbridge wychowuje troje dzieci. By nie doszło do kolejnej tragedii, sąd zobowiązał rodziców do regularnych wizyt lekarskich.

Powrót do natury i negacja medycyny konwencjonalnej stały się dzisiaj bardzo popularne. O ile jednak leczenie przeziębienia domowymi sposobami jest polecane nawet przez lekarzy, o tyle każdy objaw pogorszenia się stanu zdrowia dziecka wymaga konsultacji ze specjalistą.

Szukając informacji na temat zdrowia, warto również z rozwagą podchodzić do informacji zawartych na portalach społecznościowych (zwłaszcza na grupach). To co pomogło jednemu dziecku, może zaszkodzić drugiemu. I o ile wszelkie rady zawsze są w cenie, o tyle należy podchodzić do nich z rozwagą.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze