Powrót dzieci do szkół. Czy grozi nam wzrost zakażeń? Dr Grzesiowski odpowiada (WIDEO)
Już w poniedziałek 18 stycznia najmłodsi uczniowie wracają do szkół. Czy będzie to początek trzeciej fali? W programie WP "Newsroom" dr Paweł Grzesiowski, specjalista w zakresie immunologii i pediatrii, przyznał, że posyłając dzieci do szkoły, musimy być bardzo ostrożni.
- Sytuacja epidemicznie jest w tym momencie niebezpieczna. Mamy dużo zachorowań, jest ich dużo więcej, niż to, co pokazują oficjalne statystyki. O powodach tego już wielokrotnie mówiliśmy, ale statystyki są trudne do interpretacji - mówi dr Paweł Grzesiowski.
Ekspert prognozuje, że kiedy dzieci wrócą do stacjonarnego nauczania, a w ich domach może być wirus, przyniosą go do szkoły. Również nauczyciele w swoich domach mogą mieć zakażonych. W związku z tym może się on rozprzestrzeniać we wszystkich kierunkach.
- Już słyszymy, że badania przesiewowe wykryły aż 1600 przypadków zakażonych nauczycieli. To jest bardzo duży odsetek. Jakby to przenieść na całą populację dorosłych i w ciągu tygodnia 1,5 proc. miałoby mieć zakażenie, to daje pół miliona chorych - mówi dr Grzesiowski.
Czy to oznacza, że stacjonarne nauczanie będzie trwało dwa tygodnie i wszyscy z powrotem trafią na lekcje online?
- Pochodzimy pewnie sześć tygodni i dopiero wtedy ktoś się zacznie zastanawiać, czy to szkoły spowodowały wzrost zakażeń - dodaje.
Zobacz WIDEO
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
- "Dzieci będą potrzebowały specjalnej szczepionki na koronawirusa". Tak twierdzi szefowa Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Ochrony Praw Konsumenta i Dobrobytu
- "To może być korona...". Dorośli stygmatyzują dzieci, boją się, że roznoszą koronawirusa
- 10-letnia Małgosia od 50 dni jest na kwarantannie. Wciąż nie pokonała koronawirusa