Trwa ładowanie...

Jak postrzegamy innych przez pryzmat imienia?

 Agnieszka Gotówka
19.08.2021 13:51
Imię może być przyczyną stygmatyzacji
Imię może być przyczyną stygmatyzacji (123RF)

Czy imię może decydować o tym, jak jesteśmy odbierani przez innych? Okazuje się, że tak.

Badania w tym zakresie przeprowadziła dr Krystyna Doroszewicz ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Wynika z nich między innymi, że większość imion w Polsce jest nośnikiem określonych stereotypów.

Imię nie jest tylko elementem identyfikacji. Niesie ono ze sobą wiele informacji o nas i naszej osobowości. Zdaniem naukowców przywodzi na myśl poszczególne cechy charakteru, a nawet określone zawody.

I tak na przykład imię kojarzące się z rzetelnością to Bożenka, zaś z opiekuńczością, życzliwością i ciepłem – Hanna, Maria, Bogumiła (stąd to idealne kandydatki na opiekunki i pielęgniarki).

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Zawodowy kierowca to stereotypowo Kazimierz, hydraulik – Henryk.

Z kolei osoby noszące imię Zbigniew, Karolina, Anita są energiczne i żywiołowe. W oczach Polaków za mało inteligentnych uchodzą: Mariola, Stanisława, Zenon i Bogdan.

Anny natomiast są pilne, ambitne, lojalne, a Aniele – ugodowe, sumienne i mało dynamiczne.

Przeczytaj również:

- Stereotypy związane z imionami mogą kształtować się w oparciu o własne doświadczenia, np. poznaliśmy jednego Kubę, który był bardzo towarzyski i jesteśmy skłonni uogólniać tę ocenę na innych chłopców o tym imieniu. Zdarza się, że prototypem osobowości osoby o określonym imieniu jest konkretna postać znana z historii (np. Adolf, Napoleon) lub z literatury (np. Alfons) – wyjaśnia dr Krystyna Doroszewicz.

Imiona takie jak Nicola, Dżastin, Jennifer, Oskar czy Vanessa kojarzą się z osobami o niskim statusie społecznym. Naukowcy są zdania, że rodzice w chwili nadawania takich imion wyrażają przekonanie, że pomoże ono dziecku wyróżnić się na tle innych. Dorośli często czerpią w tym zakresie inspiracje z seriali telewizyjnych.

Badano również skojarzenia związane z imieniem wśród nauczycieli. Pedagodzy dziewczynki klasyfikowali w opozycji "dobra-zła uczennica". I tak lepsze wyniki ich zdaniem otrzymuje Anna, gorsze zaś – Ewelina.

Dzieci oceniane były również przez pryzmat wyglądu i cech zewnętrznych. Paweł w oczach badanych nauczycieli był postrzegany jako uczeń zdecydowany, przejawiający tendencje do samowoli, a przy tym ładny, najczęściej mający jasne włosy.

1. W pracy Jan, dla znajomych Janek

Gdy jesteśmy komuś przedstawiani w sytuacji nieoficjalnej, najczęściej prezentujemy swoje imię w wersji potocznej. Oczekujemy, że Kaśka czy Baśka będzie bardziej radosna i przyjacielska niż Katarzyna i Barbara.

Stereotypy tego rodzaju żywe są również w kulturze popularnej. Krystyna Doroszewicz oraz Małgorzata Krzemińska zauważyły, że w piosence "Baśka" zespołu Wilki kobiety atrakcyjne określane są za pomocą zdrobniałej formy imienia (Ela, Iza, Ola), zaś te mniej ładne, niesympatyczne, noszą imiona oficjalne (Agnieszka, Ewelina).

Od 6 lat, tj. od 1 stycznia 2015 roku w Polsce można nadać dziecku imię w formie zdrobniałej. Naukowcy przekonują jednak, że nie jest to najlepszy pomysł.

- Warto pamiętać, że imię w formie zdrobniałej kojarzy się z małym dzieckiem, wskazując na jego bezradność i niedojrzałość. Trudno sobie wyobrazić dorosłą osobę na odpowiedzialnym stanowisku o imieniu Jaś czy Piotruś. Uważam, że najlepsze są imiona, które rosną razem z dziećmi, czyli takie, które mają różne formy utworzone od wersji oficjalnej. W przedszkolu jest mały Jaś, w szkole Janek, a na studia idzie Jan – wyjaśnia dr Krystyna Doroszewicz.

Przy wyborze imienia rodzice często kierują się modą lub chęcią bycia oryginalnym. W wielu przypadkach odnosi to jednak odwrotny skutek, o czym z pewnością przekonają się w przyszłości ofiary kreatywności dorosłych, dzieci.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze