Trwa ładowanie...

Odprowadził dziecko do przedszkola w Łodzi. To zobaczył na tablicy ogłoszeń

Avatar placeholder
27.01.2023 22:14
Nauczycielka zrezygnowała z pracy
Nauczycielka zrezygnowała z pracy (Facebook)

Dobra edukacja to inwestycja dla całego społeczeństwa. Niestety w Polsce zaczyna brakować nauczycieli. Przekonał się o tym tata przedszkolaka z Łodzi. Na tablicy ogłoszeń zobaczył informację, że nie będzie już zajęć z angielskiego, ponieważ "Pani zrezygnowała z pracy".

Pani zrezygnowała z pracy
Pani zrezygnowała z pracy (GettyImages)

1. Nauczycielka zrezygnowała z pracy

Stan polskiej edukacji z roku na rok boryka się z coraz większymi problemami, u których podstawy znajduje się przestarzały system i biurokracja. Niestety, latami zaniedbywana przez kolejnych ministrów oświata już dawno przestała być przyjazna i inspirująca, a stała się toksyczna zarówno dla dzieci, jak i nauczycieli.

W połączeniu z brakiem szacunku społeczeństwa, demotywującymi hasłami rzucanymi w stronę nauczycieli podczas strajku w 2019 roku (np. "jak się nie podoba, to zmień zawód"), brakiem wsparcia w czasie pandemii oraz kontrowersyjnym szefem MEiN, pedagodzy masowo zaczęli rezygnować z pracy.

Temat ten poruszył Łukasz Kaczyński, redaktor naczelny magazynu "Kalejdoskop", a prywatnie tata pięciolatka. Na swoim profilu na Facebooku opublikował zdjęcie tablicy ogłoszeń z przedszkola, do którego uczęszcza jego syn.

"Pani zrezygnowała z pracy" – głosi ręcznie napisana informacja na rozkładzie zajęć z angielskiego.

"Zdjęcie z dziś z jednego z przedszkoli miejskich w Łodzi. Mój syn właśnie stracił szansę na naukę angielskiego w przedszkolu. Jedno ze swoich praw. Może je odzyska. Może nie. Na szczęście państwo rzuca mi kilka stówek, więc mogę mu wynająć prywatne lekcje (teoretycznie). Albo nie, bo ma też inne potrzeby. I bo inflacja bazowa nie spada. A i tak się cieszę, że syn nie potrzebuje edukacji specjalnej - takie rodziny i takie dzieci staną się od razu obywatelami drugiej kategorii" - pisze Kaczyński.

2. Prawa dziecka do nauki

Jak dodaje, organizacja dodatkowych zajęć prywatnych z języka angielskiego to nie tylko koszt samych lekcji, ale także dojazdy. Bez względu czy to samochodem, czy komunikacją miejską, opłaty za transport są coraz wyższe. Do tego dochodzi jeszcze dodatkowy czas.

"Przekonywać, że to zmęczenie, które czuje jako 5-latek, mu się "opłaca". Tracić cześć dnia pracy albo odbierać mu np. cześć soboty. Środkowy palec to już dawno nie jest to, co rozładuje złość, jaką się czuje, patrząc na to" - czytamy.

Ponadto Łukasz Kaczyński zaznacza, że zgodnie z art. 23, Konwencja o prawach dziecka (przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 20 listopada 1989 r.) "Dziecko ma prawo do nauki i do realizowania tego prawa na zasadzie równych szans".

3. Dyskusja internautów

W komentarzach pod postem sfrustrowanego ojca rozgorzała dyskusja. Wielu użytkowników gratulowało postawy nauczycielce, która zadbała o siebie, rezygnując z niskopłatnej pracy. Natomiast znaczna większość debatowała o przyczynach takiego stanu oraz przyszłości polskiej edukacji. Co ciekawe tylko jednostkowe głosy zarzucały kobiecie "porzucenie" dzieci.

"Możliwe, że teraz synek będzie dowożony na angielski do tej pani, co zrezygnowała z pracy (lub do ludzi z podobną historią), a ona wreszcie godnie zarobi",

"I tak teraz będzie z nauczycielami wielu specjalności. W końcu dotrze do ludzi, że nie ma kto uczyć… Szkoda, że ze stratą dla dzieci...",

"Jak nauczyciele strajkowali i szukali naszego poparcia, to wielu rodziców mówiło, że im się w głowach poprzewracało, że mają trzy miesiące wakacji, że są roszczeniowi i że jak się nie podoba, to niech sobie idą na kasę popracować. No to poszli…",

"Wcale się nie dziwię. Jako nauczyciel przedszkola zarabiałam mniej niż woźna",

"Szanuj nauczyciela swego, bo nie będzie żadnego!" – pisali użytkownicy Facebooka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze