Nie zgodziła się na leczenie, by ratować dziecko. Zmarła kilka dni po porodzie. Jej dziecko także
Pamiętacie mamę, która poświęciła swoje zdrowie, aby urodzić wymarzoną córeczkę? W kwietniu tego roku u Carrie DeKlyen lekarze wykryli glejaka wielopostaciowego, guza mózgu, którego rokowania w każdym przypadku nie są optymistyczne. Zaledwie 2 tygodnie po diagnozie dowiedziała się, że jest w ciąży z 6. dzieckiem. Żeby ocalić jego życie, zdecydowała się niepodejmować leczenia. Zmarła 9 września, wydając na świat wymarzoną córeczkę. 12 dni po porodzie, jej córeczka Lynn również odeszła.
Kiedy Carrie i jej mąż Nick dowiedzieli się, że wkrótce na świat przyjdzie ich 6. dziecko, nie posiadali się z radości. Kobieta od razu podjęła decyzję, że aby urodzić dziecko, zrezygnuje z chemioterapii. Decyzja była o tyle trudna, że zaledwie 2 tygodnie wcześniej lekarze zdiagnozowali glejaka wielopostaciowego zlokalizowanego w jej mózgu.
W 19. tygodniu ciąży Carrie doznała udaru. Nieprzytomna kobieta została podłączona do respiratora. Lekarze nie dawali jej praktycznie żadnych szans na przeżycie. Chcieli jedynie czekać do końca 28. tygodnia ciąży z wykonaniem cesarskiego cięcia. Martwili się, że wcześniejsze rozwiązanie może być niebezpieczne dla maleństwa.
Niestety, wkrótce stwierdzili, że nie mogą już dłużej czekać, ponieważ dziewczynka coraz mniej ruszała się w maminym brzuchu. W 24. tygodniu ciąży na świat przyszła Lynn, ważąca niewiele ponad 1 kg. Lekarze obawiali się, że tak wczesne przyjście na świat dziecka, którego organizm nie jest w pełni rozwinięty, może skończyć się tragicznie. Niestety po 3 dniach, zmarła wciąż nieprzytomna Carrie, której organizm nie był już w stanie poradzić sobie z ciągle rosnącym guzem mózgu.
Malutka została od razu po porodzie umieszczona w inkubatorze, a lekarze orzekli, że jeśli będzie wystarczająco silna, opuści go w przeciągu 4-5 miesięcy. Tak się jednak nie stało. Lynn umarła po 12 dniach. O przykrym fakcie poinformowała na Facebooku siostra zmarłej Carrie, która wcześniej stworzyła na portalu stronę Cure 4 Carrie dla wszystkich, którzy chcieli wspierać rodzinę w walce z rakiem.
Z pewnością decyzja o rezygnacji z chemioterapii, aby ratować dziecko, była jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu Carrie i Nicka. I chociaż heroizm kobiety nie sprawił, że mała Lynn przeżyła, to poświęcenie swojego życia dla nadziei ocalenia dziecka zasługuje na najwyższy podziw.