Niebezpieczna moda w pielęgnacji kikuta pępowinowego
Moda na przywiązywanie ręcznie robionych ozdób do kikuta pępowinowego staje się coraz popularniejsza.
Trend ozdabiania pozostałości po pępowinie zaciskowym sznureczkiem po raz pierwszy pojawiał się w Australii. Mamy robią je same lub zamawiają przez Internet. Ich zdaniem tego rodzaju ozdoba nie tylko jest zdecydowanie ładniejsza od popularnego na oddziałach położniczych klipsa, ale też w przyszłości stanowić będzie miła pamiątkę.
Lekarze jednak mają odmienne zdanie. W ich opinii tego rodzaju plecionka to tylko chęć wyróżnienia się, która może doprowadzić do rozwoju infekcji. A te u tak małego dziecka mogą być przyczyną poważnych powikłań.
Włóczkowy klips daje się łatwo zamoczyć. Może również zostać ubrudzony kałem lub moczem. Namnażające się na nim bakterie w sprzyjających warunkach z łatwością zaatakują organizm noworodka.
W polskich szpitalach lekarze z pewnością nie zgodzą się na takie „ozdobienie” kikuta pępowinowego. Niestety, niektórzy rodzice mogą chcieć to zrobić po wyjściu z oddziału położniczego.
Nieodpowiednia higiena kikuta pępowinowego, jak również narażanie go na podrażnienie może mieć fatalne skutki.