Nastolatki nie chcą żyć. Coraz więcej prób samobójczych i samookaleczeń
Wstydzą się przyznać do swoich problemów. W końcu muszą sprostać oczekiwaniom rodziców, rówieśników, znajomych z Facebooka. Udają, że wszystko jest ok, a gdy nikt nie widzi okaleczają ciało. Czują ulgę, ale tylko na chwilę. Problemy współczesnych nastolatków muszą zostać w końcu zauważone.
1. Łączą się na forach
"Na początku to były delikatne kreski na rękach - pisze nastoletnia internautka. - Ale przyszło lato i ludzie to zauważali. Zaczęłam ciąć się na brzuchu, nogach albo szyi. Mam dużo blizn. Nawet, gdy jest 30 stopni, chodzę w długich spodniach i długim rękawie. Ludzie się domyślają. Dziwią. A to jest jak narkotyk. Uzależniłam się.”
"Byłam w pierwszej klasie gimnazjum - wspomina inna dziewczyna. Zrozumiałam, że przynosi mi to pewną ulgę. Próbowałam przestać. Nie potrafiłam. Uzależniłam się. Nie panowałam nad sobą. Wpadałam do łazienki i zaczynała się jazda. Potem wchodziłam po prysznic, żeby zmyć krew. Zostałam wielką fanką koszul z długim rękawem. Przerażenie mnie dopadało na myśl, że ktoś mógłby zobaczyć, jak bardzo nie radzę sobie sama ze sobą. Nauczyłam się nie pokazywać swoich emocji. Nieraz byłam bliska płaczu albo histerii, ale nauczyłam się grać, że wszystko jest ok. Śmiałam sie w momencie, kiedy miałam ochotę wyć z rozpaczy nad swoją bezsilnością."
"W wieku 17 lat okaleczałam się... teraz mam całą rękę w bliznach i strasznie sie tego wstydzę. A dlaczego to robiłam? Lubiłam czuć ten ból, czułam, że na niego zasługuję, ze wraz z krwią spływa cały syf, który mnie otacza".
"Jako nastolatka też się cięłam żyletką - czytamy w kolejnym wpisie na forum. - Potem czułam się super. Nowy ból fizyczny zastępował dotychczasowy ból psychczny".
To nie przypadek, że na forach w kwestii okaleczeń wypowiadają się głównie dziewczyny. Raport o przemocy i samookaleczeniach podaje, że statystycznie blisko co czwarta (23 proc.) młoda kobieta przed 18 r.ż. się okalecza, co dziesiąta (10 proc.) - podejmuje próbę samobójczą.
2. 7 proc. nastolatków próbuje odebrać sobie życie
Zgodnie z danymi podawanymi przez policję, na przestrzeni lat 2013-2016, aż 466 osób w wieku 13-18 lat chciało popełnić samobójstwo. 101 z nich się udało. W tych samych danych możemy znaleźć również informację o dzieciach do 12. roku życia. Wśród nich było 9 samobójców. 2 zginęło.
Najnowsze dane są jeszcze bardziej zatrważające. Tylko w samym 2017 roku samobójstwo chciało popełnić 28 dzieci do 12. r.ż. Jednego z nich nie udało się uratować. Zabić się, próbowało również 702 nastolatków między 13. a 18. r.ż., a 115 z nich zmarło.
Są to tylko próby udokumentowane jako samobójcze. Część z nich może być niewykryta przez odpowiednie służby, tuszowana przez rodzinę lub stanowi z pozoru niegroźną demonstrację - niekiedy niegroźną tylko do czasu. Obiegowe opinie, że osoba mówiąca o samobójstwie, tego nie zrobi, nie są prawdą. Wiele osób sygnalizuje wcześniej swoje zamiary. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę opublikowała raport dotyczący doświadczania przemocy i autoagresji przez dzieci oraz młodzież.
Zgodnie z raportem, 7 proc. osób między 13. a 17. r. ż. podejmowało próby, by się zabić. Młodzi ludzie również masowo dokonują aktów autoagresji, samookaleczeń. 7 proc. nastolatków przyznaje, że w obliczu problemów, nie ma do kogo się zwrócić z prośbą o pomoc.
- Dobrze, że badania dotyczące przemocy, prób samobójczych, samookaleczeń ujrzały światło dzienne. Że temat przemocy w szkole ze strony rówieśników i autoagresji przestaje być wstydliwy i doprasza się o odpowiednie potraktowanie na miarę przytoczonych w badaniach wyników. Po drugie, poznanie skali pokazuje, jak wiele jest do zrobienia, co przy obecnych brakach kadrowych w psychiatrii i psychologii dziecięcej każe juz głośno bić na alarm - komentuje Katarzyna Słowik, psycholog.
3. Ból fizyczny jako ratunek przed bólem psychicznym
Większość osób, które są ofiarami przemocy, doświadcza jej ze strony najbliższych. To dodatkowy czynnik utrudniający po pierwsze przyznanie komuś z zewnątrz, co się dzieje, po drugie – powoduje tym większe poczucie osamotnienia, winy, braku szans na poprawę losu.
Dziecko, jako osoba całkowicie zależna od rodziców, jeśli nie ma nikogo bliskiego w gronie przyjaciół lub w dalszej rodzinie, w obliczu przemocy fizycznej lub psychicznej ze strony rodziców wpada w pułapkę bez wyjścia. Negatywne emocje muszą znaleźć ujście i dlatego mała istota krzywdzona ze wszystkich stron, zaczyna postępować tak, jak oprawcy – krzywdzić siebie. Samookaleczenia w depresji lub jako sposób odreagowania negatywnych emocji, to problem coraz bardziej powszechny wśród młodych ludzi.
Samookaleczenia dotyczą co szóstej osoby w wieku 11-17 lat. Niektórzy przyznają, że doświadczenia takie jak cięcie skóry ma już znamiona nałogu, nad którym nie panują w trudnych sytuacjach.
- Czasem z bezsilności lub braku rozwiązania dzieci i młodzież tną sobie dłonie, ręce, częściej uda, żeby nie było widać - przyznaje psycholog. - Rozmawiając z nimi pytam: jak to się stało? Opowiadają, że zostali wyśmiani lub źle potraktowani w szkole, a nie mogą się popłakać, wykrzyczeć lub zareagować, dlatego idą do szkolnej toalety i przecinają swoją skórę, żeby poczuć ból większy niż ten, którego doświadczają. Czasem w domu patrzą na blat biurka, kiedy spływa krew. Mówią, że to pozwala poczuć emocje.
Problem nie dotyczy wyłącznie dzieci z rodzin uznawanych za dysfunkcyjne, ale także tych z tzw. dobrych domów. - Zrezygnowane dzieci często wspominają o myślach samobójczych jako możliwości rozwiązania trudnego problemu w szkole lub domu. Mówią, że nie mają już siły, że nikt ich nie słucha. I nie dotyczy to w żadnym wypadku jedynie rodzin dysfunkcyjnych czy patologicznych. Zdarzyć się to może w każdej rodzinie, nawet w takiej, w której są odpowiednie relacje - podkreśla psycholog.
4. Presja czasem gorsza niż przemoc
- Od kilku lat pracuję w poradniach psychologicznych dla dzieci i młodzieży, jak również jestem psychologiem szkolnym w liceum. Przytoczone badania potwierdzają moje obserwacje - przyznaje psycholog Katarzyna Słowik. - Dzieci i młodzież są przeciążone oczekiwaniami rodziców, szkoły, własnymi ambicjami konfrontowanymi z sukcesami innych rówieśników. Nadmiar informacji i bodźców, które produkuje otaczający świat sprawia, że młodzi ludzie kompletnie sobie nie radzą. Popularność mediów społecznościowych dodatkowo komplikuje sytuację. Wyrzucenie kogoś z grona znajomych czy zablokowanie jest powodem wielkich frustracji. Nie mówiąc już o fali hejtu, która może kompletnie podkopać samoocenę młodego, niepewnie jeszcze poruszającego się w świecie młodego człowieka. Jeśli dodamy, że w tym wieku najbardziej znacząca jest opinia rówieśników, wszystko wygląda jeszcze bardziej poważnie - komentuje psycholog.
Młodzi ludzie są przepracowani. Zmieniane zbyt często szkolne programy i sposoby funkcjonowania placówek edukacyjnych, odbijają się negatywnie na ilości obowiązków nakładanych na barki młodego człowieka. Zbyt silna presja rodzinna i społeczna skutkuje depresją u dzieci i młodzieży.
- Nastolatki pracują w szkole od godz.8.00 do godz.16.00, potem mają korepetycje lub dodatkowe zajęcia, wieczorem odrabiają lekcje i uczą się nawet w nocy - zauważa psycholog. - Zdarza się, że śpią po parę godzin. Pracują ciężej niż niejeden dorosły. A wiadomo przecież, że sen dla młodego mózgu jest niezbędny. Nie mają czasu na swoje zainteresowania, dzięki którym m.in. wspierają własne poczucie wartości, zadowolenia i mogą odpocząć. Wypalone nastolatki nie chcą podejmować wyzwań, bo na starcie czują się przegrane. Starsi uczniowie nauczyli się kombinować, żeby przeżyć. Wybierają, które przedmioty i stopnie są ważne, ile godzin trzeba chodzić. Co w przyszłości będzie potrzebne na studiach. Mają inne problemy w relacji z rówieśnikami. Nastolatki wszędzie są oceniane: w szkole, w domu, na zajęciach dodatkowych, w sieci. Czasem się nie zgadzają, buntują i krzyczą, a wtedy odbierani są jako osoby agresywne, które zagrażają innym.
5. Dzieci i młodzież są ofiarami przemocy
72 proc. nastolatków przyznaje, że padło ofiarami przemocy ze strony rówieśników lub dorosłych. Doświadczenie przemocy dotyczy sfery fizycznej, psychicznej i seksualnej. Dzieci i młodzież doświadczają bicia, nadużyć seksualnych, zaniedbania.
41 proc. osób przed 18. r.ż. doświadczyło przemocy bliskich dorosłych. 33 proc. było ofiarą przemocy fizycznej. Co piąty ankietowany to ofiara przemocy psychicznej. Również co piata osoba doświadczyła przemocy seksualnej. 7 proc. było wykorzystywanych seksualnie, w większości przypadków przez rówieśników, rzadziej przez dorosłych.
42 proc. nastolatków doświadcza przemocy fizycznej rówieśników, nad 29 proc. koledzy i koleżanki znęcają się psychicznie. 18 proc. osób pada ofiarą zbiorowej przemocy w szkole.
W szczególnie trudnej sytuacji są osoby z dysfunkcyjnych domów. Dzieci alkoholików lub uzależnionych od narkotyków doświadczają przemocy ze strony rodziców pięć razy częściej. Nie oszczędzają ich także koleżanki i koledzy - znęcają się trzy razy częściej niż nad innymi rówieśnikami.
Osoby z domów z problemem alkoholowym lub narkotykowym są również trzy razy częściej wykorzystywane seksualnie. W wielu tych domach dzieci są również świadkami przemocy między rodzicami. 13 proc. ankietowanych przyznaje się do tego, iż widziało w domu rodzinnym agresywne sytuacje. Dziecko-świadek przemocy, doświadcza takich samych uczuć i późniejszych traum, jak ofiara przemocy.
Alkohol dotyczy 15 proc. domów. Prawie tyle samo dzieci (14 proc.) wychowuje się w niepełnych rodzinach. 5 proc. nastolatków doświadczyło próby samobójczej kogoś z najbliższej rodziny.
Skutki dla młodych osób, których tożsamość dopiero się kształtuje, są przerażające. Wielu z nich nie wytrzymuje psychicznie, podejmują próby samobójcze, akty autoagresji. Każdego roku nawet kilkuletnie dzieci próbują odebrać sobie życie. Niektórym się to udaje. Problem w ostatnich latach zauważalnie narasta i będzie narastać, jeśli nie zostaną podjęte odpowiednie działania prewencyjne.
Zobacz też: Objawy molestowania seksualnego u dziecka
6. Pomoc dla osób w kryzysie
Dla osób w kryzysie emocjonalnym i dla ich bliskich powstały specjalne, nieodpłatne, często nawet całodobowe telefony zaufania. Można uzyskać tam profesjonalną pomoc ze strony dyżurujących specjalistów. Podawane są również informacje o lokalnych ośrodkach pomocy, grupach wsparcia i możliwościach skorzystania z terapii psychologicznej. Rodzice zauważający problemy u dzieci nie powinni ich lekceważyć czy kłaść na karb trudnego okresu dojrzewania. Lepiej podjąć interwencję, nim będzie za późno.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl