Trwa ładowanie...

Myśleli, że tylko zwichnął sobie kostkę. 11-latka zabija mięsożerna bakteria

 Karolina Rozmus
Karolina Rozmus 19.02.2023 18:14
Kontuzja na bieżni doprowadziła do śmiertelnej w skutkach infekcji
Kontuzja na bieżni doprowadziła do śmiertelnej w skutkach infekcji (GoFundMe)

Był bardzo aktywnym nastolatkiem – brał udział w zawodach motocrossowych i BMX. Stąd też pozornie błaha kontuzja nie wzbudziła podejrzeń rodziców. Jednak już kilka dni po zwichnięciu kostki na skórze chłopca pojawiły się niepokojące zmiany. Niedługo później zmarł, a jego zrozpaczeni rodzice postanowili przestrzec innych.

spis treści

1. Na skórze pojawiły się dziwne plamy

W rozmowie z "Fox 35" Megan Brown, starsza kuzynka tragicznie zmarłego chłopca, postanowiła opowiedzieć o tym, jak doszło do tragedii. Mieszkający na Florydzie Jesse od pierwszych lat życia był bardzo aktywny – na rowerze typu BMX jeździł już w wieku trzech lat.

Kilka tygodni temu podczas ćwiczeń na bieżni chłopiec zwichnął kostkę, miał też kilka zadrapań na nodze.

Jesse był bardzo aktywnym nastolatkiem
Jesse był bardzo aktywnym nastolatkiem (YouTube)

Niedługo później drobne skaleczenia stały się "fioletowymi, czerwonymi plamami, przypominającymi siniaki" – dodaje Megan.

Chłopiec trafił do szpitala, gdzie okazało się, że doszło do zainfekowania rany paciorkowcem grupy A (ang. Group A Streptococcus, GAS).

Po kilku dniach stan nastolatka gwałtownie się pogorszył.

2. Nie udało się uratować jego życia

Do infekcji paciorkowcowej dołączyło zakażenie tzw. mięsożerną bakterią, która wywołała u chłopca martwicze zapalenie powięzi. Infekcja szybko się rozprzestrzeniła, prowadząc do obrzęku mózgu. Chłopca nie udało się uratować.

Bliska Jessego tłumaczy, że zdaniem lekarzy organizm 11-latka był osłabiony z powodu kontuzji, co ułatwiło patogenom atak.

Rodzice nie mogą się otrząsnąć po śmierci swojego syna.

- Gdybyśmy byli świadomi zagrożenia, może dostrzeglibyśmy to wcześniej i zareagowali wtedy, gdy u Jessego pojawiła się gorączka - wyznaje kuzynka chłopca.

"Jesse był cudownym dzieckiem. Jego rodzicom powiedziano, że nigdy nie będą mieli dzieci. Porzucili nadzieję, ale po dziesięciu latach starań zostali pobłogosławieni Jessem Ryderem Brownem. Ten cud został nam odebrany o wiele za wcześnie" – pisze na stronie zbiórki Megan Brown.

Założyła ją, by zebrać fundusze, które pomogą m.in. w opłaceniu rachunków za pobyt chłopca w szpitalu.

"Był przezabawny, jego śmiech był zaraźliwy i po prostu rozświetlał pokój. Jego rodzice, Betsy i Brad, dali temu chłopcu wszystko. Całe ich życie kręciło się wokół niego. Był rozpieszczony, ale kto nie zrobiłby tego dla cudownego dziecka. Dziękuję wszystkim. Kochamy cię, Jesse" – kończy wzruszający wpis na stronie gofundme Megan.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze