Trwa ładowanie...

Dziecko zmarło na sepsję. Rodzice oskarżają szpital o zaniedbania

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
11.02.2020 21:07
Rodzice czekali na diagnozę 8 godzin. Chłopiec zmarł
Rodzice czekali na diagnozę 8 godzin. Chłopiec zmarł (FB)

"Tuż przed śmiercią nasze dziecko zmieniło kolor na fioletowy" - wspominają rodzice Lewysa, który zmarł z powodu sepsy. Ich zdaniem ich syna można było uratować, gdyby ktoś w odpowiednim czasie rozpoznał chorobę i podał chłopcu antybiotyki. Rodzice na diagnozę czekali 8 godzin.

1. Rodzice oskarżają szpital o zaniedbania w związku ze śmiercią syna

Trzymiesięczny Lewys Crawford zmarł na posocznicę meningokokową w szpitalu uniwersyteckim w Cardiff. Sprawa trafiła do sądu. Do tragicznych wydarzeń doszło 22 marca 2019 r.

Choroba rozwinęła się błyskawicznie. Lewys był przeziębiony, miał gorączkę 38,4 stopnia. To był 21 marca. Około godz.16:00 chłopiec wydał się z siebie przeszywający krzyk. Wtedy jeszcze był w dobrej kondycji.

"Poszedł spać i słyszałam, jak jęczy we śnie. Kiedy się obudził, nie był sobą" - opowiada Kirsty Link, mama chłopca.

Zobacz film: "Cyfrowe drogowskazy ze Stacją Galaxy i Samsung: część 3"

Wtedy rodzice postanowili zgłosić się z synem na oddział ratownictwa dziecięcego.

2. Czekali 8 godzin na diagnozę

Pielęgniarka, która oglądała chłopca, podejrzewała, że cierpi na sepsę. Jednak lekarz, który go przyjmował do szpitala, uznał, że to "jakiś wirus" i skierował go na oddział do Szpitala Dziecięcego "Arka Noego".

Mama chłopca wspomina, że już wtedy dziecko było spuchnięte i wręcz fioletowe. Rodzice uważają, że lekarz zignorował pierwsze symptomy choroby chłopca świadczące o rozwoju sepsy.

6-latek zmarł na sepsę. Lekarze odesłali go do domu, twierdząc, że to infekcja
6-latek zmarł na sepsę. Lekarze odesłali go do domu, twierdząc, że to infekcja [4 zdjęcia]

Zmarł 6-letni Connor Horridge, mieszkaniec Wielkiej Brytanii. Mimo tego że stan zdrowia chłopca pogorszył

zobacz galerię

"Cały czas pytałam doktora, co robią i czy już go zdiagnozowano, ciągle padała odpowiedź: nie" - wspominają opiekunowie chłopca.

Rodzice podkreślają, że wszystkie procedury trwały bardzo długo. Ich zdaniem, gdyby chłopcu podano w odpowiednim czasie antybiotyki, może udałoby się go uratować. Właściwa diagnoza pojawiła się dopiero po 8 godzinach.

Chłopiec zmarł z powodu sepsy
Chłopiec zmarł z powodu sepsy (FB)

"Wtedy w końcu dostaliśmy diagnozę, że Lewys miał zapalenie opon mózgowych - 22 marca. Ale było już za późno" - wspomina Kirsty Link.

Zobacz także: Czerwona pręga na ramieniu była objawem zakażenia. Mama zareagowała błyskawicznie

3. Trwa postępowanie sądowe

Sąd przesłuchiwał w tej sprawie m.in. Rebeccę Murphy, pielęgniarkę pediatryczną, która tego dnia dyżurowała w szpitalu. Kobieta przyznaje, że po obejrzeniu chłopca zanotowała, że ma on bladą i cętkowaną skórę i temperaturę 39,6 stopnia. Niemowlę skierowano do przyjęcia w Szpitalu Dziecięcym Arki Nowego.

Pielęgniarka podejrzewała, że to może być sepsa. W jej raporcie zmianowym z tego dnia nie ma jednak o tym mowy. Dlaczego? Pielęgniarka stwierdziła, że powinna uwzględnić tę informację i nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie umieściła tam swoich spostrzeżeń. Tymczasem to mogła być wskazówka do szybszego wdrożenia leczenia.

Rodzice oskarżają szpital o zaniedbania
Rodzice oskarżają szpital o zaniedbania (iStock)

4. Posocznica - zagrożenia

Posocznica, czyli sepsa to choroba, która prowadzi do niewydolności poszczególnych organów, doprowadzając do śmierci chorego.

Zastosowanie w odpowiednim czasie antybiotykoterapii daje jednak szansę na wyleczenie pacjenta. Lekarz podczas przesłuchań przyznał, że popełnił błąd, ale był przekonany, że to zwykła infekcja wirusowa. Trwa dochodzenie w tej sprawie.

Zobacz także: Nastolatek z zapaleniem wyrostka czekał 26 godzin na operację. Wdała się sepsa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze