Trwa ładowanie...

Myślała, że ślad w oku to efekt zabawy. Diagnoza zwaliła rodziców z nóg

Avatar placeholder
Małgorzata Banach 08.09.2022 16:24
Dziewczynka musiała mieć amputowane oko
Dziewczynka musiała mieć amputowane oko (Twitter)

Po zabawie na śniegu mama zauważyła u swojej trzyletniej córki biały ślad w oku. Myślała, że to efekt uderzenia śnieżką, a poświata w źrenicy to lód. Plamka nie dawała jej długo spokoju, ale kobieta nie chciała dopuścić do siebie myśli, że dziecku grozi niebezpieczeństwo.

Dziewczynka przeszła chemioterapię, zabiegi laserowe i krioterapię
Dziewczynka przeszła chemioterapię, zabiegi laserowe i krioterapię (Twitter)

1. Efekt zabawy?

29-letnia Gina Hickson z Kent miała nadzieję, że biała plamka, którą zauważyła w oku swojej trzyletniej córki Darcey-Rose, jest wynikiem zabawy na śniegu. Podejrzewała, że dziewczynka została uderzona śnieżką w oko lub pod powiekę dostał się lód.

"Zobaczyłam białą poświatę w okolicach źrenicy córki. Zmieniała ona kształt w zależności od tego, jak skierowane było oko Darcey-Rose. Dlatego myślałam, że to lód po bitwie na śnieżki" - wspomina mama dziewczynki.

"Gdy zaczęłam szukać w sieci, co to może być, momentalnie wyszukiwarka skierowała mnie na stronę szpitala, w którym leczone są nowotwory oczu. Od razu odrzuciłam taką możliwość. Nadal niepokoił mnie jednak wygląd jej oka" - dodaje mama, która nie przypuszczała, że problem może być tak poważny.

Mama dziewczynki wspomina nawet, że nie powiedziała o swoim niepokoju nikomu. Bała się, że dziecko będzie potrzebowało okularów i przyznaje dziś, że było to niedorzeczne z jej strony.

Dziewczynka dzielnie znosiła leczenie
Dziewczynka dzielnie znosiła leczenie (Twitter)

Gdy po pewnym czasie mleczna poświata nie zniknęła z oka, kobieta postanowiła udać się z dzieckiem do lekarza rodzinnego. Miała nadzieję usłyszeć, że córka potrzebuje okularów korekcyjnych.

2. Diagnoza zwaliła rodziców z nóg

Zamiast tego trzylatka została skierowana do specjalisty, który wykonał dodatkowe badania. Po nich rodzice usłyszeli diagnozę, która zwaliła ich z nóg.

U dziewczynki wykryto siatkówczaka. Jest to rzadki nowotwór oka, który dotyka zazwyczaj dzieci poniżej szóstego roku życia.

Darcey-Rose rozpoczęła chemioterapię w marcu 2021 roku. Dziecko potrzebowało także zabiegów laserowych i krioterapii, a następnie po roku podano maluchowi kolejną chemioterapię.

Po tym rodzice usłyszeli szczęśliwą wiadomość. Choroba przeszła w stan remisji i należy poczekać kilka tygodni. Następne badania wykażą, czy z Darcey-Rose wszystko jest dobrze.

Jednak w czerwcu 2022 rodzice usłyszeli, że nowotwór się rozprzestrzenił. Rodzice musieli zdecydować, czy decydują się na podawanie chemioterapii prosto do oka dziewczynki, czy na usunięcie oka.

Ponieważ bezpośrednie podawanie chemioterapii strzykawką wykonywane miało być w znieczuleniu, rodzice postanowili jeszcze raz zawalczyć.

Jednak po podaniu pierwszej dawki chemii medycy stwierdzili, że guz się rozprzestrzenia wokół siatkówki, a leczenie nie działa tak, jak na początku zakładano.

3. Rodzice dziękują za wsparcie

Trzylatka musiała mieć usunięte lewe oko i założoną protezę. "Kiedy powiedziano nam, że będą musieli usunąć jej oko i decyzja została już podjęta, poczułam czysty strach" - wspomina Gina. Jednak personel szpitala wyjaśnił rodzicom, że nie ma innego wyjścia i pomagał rodzinie przez cały czas leczenia.

Mama dziewczynki weźmie udział w maratonie londyńskim w październiku, aby zebrać fundusze na rzecz Childhood Eye Cancer Trust – która wspierała rodzinę – i powiedziała: "Childhood Eye Cancer Trust oferował nam niesamowite wsparcie przez cały czas leczenia".

Małgorzata Banach, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze