17-latka obudziła się w mokrej pościeli. Nie mogła uwierzyć w diagnozę
Bri Blanton, 17-latka z Południowej Karoliny w Stanach Zjednoczonych, była pewna, że w nocy doszło do nieprzyjemnego wypadku, kiedy obudziła się w mokrej pościeli. Jej zawstydzenie szybko jednak zostało przerwane przez nagły i intensywny ból, który sprawił, że zgięła się wpół, krzycząc o pomoc.
1. Nie miała świadomości, że jest w ciąży
W momencie, gdy Bri obudziła się nad ranem, cała przemoczona, była przekonana, że zmoczyła łóżko. Nie miała jednak czasu się nad tym zastanowić, gdyż nagle poczuła silny ból. Dolegliwości były tak intensywne, że zawołała o pomoc.
- Byłam przerażona. Nie miałam pojęcia, co się dzieje – mówi mama nastolatki, Jennifer.
Pomoc nadeszła natychmiast, a Bri została zabrana do Centrum Medycznego Spartanburg. Na miejscu, młoda dziewczyna wyjaśniła swoją sytuację pielęgniarce, która zapytała, czy może sprawdzić jej szyjkę macicy, zanim przystąpią do dalszych badań.
Wtedy okazało się, że Bri odeszły wody, a szyjka macicy była już rozwarta na pięć centymetrów - była w trakcie porodu. Było to o tyle zaskakujące, że dziewczyna nie miała pojęcia, że jest w ciąży. Nie miała brzuszka ani żadnych objawów ciąży. Co więcej, w ostatnich miesiącach prowadziła dość aktywny tryb życia.
- Dla nas to było tak, jakby poszła spać i obudziła się w ciąży. Tuż po maturze paradowała w sukience ze studniówki, a mimo że był to już piąty miesiąc, nadal pasowała jak ulał. Latem chodziła w bikini i nic nie było widać! – wyjaśnia mama Bri.
W pewnym momencie, matka Bri, Jennifer, zaczęła podejrzewać, że coś może być nie tak. Kiedy latem Bri zwymiotowała po obfitym posiłku, Jennifer poprosiła córkę o wykonanie testu ciążowego. Test jednak wyszedł negatywny, co tylko potwierdziło przekonanie Bri, że nie jest w ciąży.
- Sama przy tym byłam i bardzo mi ulżyło, kiedy okazało się, że jest negatywny - dodaje 36-latka.
2. Szok związany z narodzinami dziecka
Już w szpitalu, 17-letnia Bri musiała szybko przystosować się do myśli o byciu matką, ponieważ zaledwie dwie godziny po przybyciu do szpitala na świat przyszła jej córeczka, Oakleigh.
- Kiedy powiedzieli mi, że jestem w ciąży i urodzę, byłam w kompletnym szoku. Ciągle powtarzałam mamie, że to niemożliwe. Uspokojenie się zajęło mi dobre cztery godziny po porodzie – mówi Bri.
Bri i jej nowonarodzona córeczka, Oakleigh, pozostały w szpitalu przez 48 godzin, aby personel medyczny mógł upewnić się, że wszystko z nimi w porządku, zanim bezpiecznie wróciły do domu.
- Powiedziałam moim znajomym, że mam dziecko, a oni tylko powtarzali: Przecież nie byłaś w ciąży w zeszłym tygodniu. Nie mogli w to uwierzyć – dodaje.
Obecnie, mała Oakleigh ma już cztery miesiące. Jennifer jest dumna z matki, jaką stała się jej córka, Bri. Mimo początkowego szoku, bardzo szybko się otrząsnęła i weszła w nową rolę.
- Jest bez dwóch zdań najlepszą mamą. Oakleigh owinęła nas wszystkich wokół małego palca. Jej mimika jest wszystkim. Ciągle się uśmiecha i śmieje. Jest bardzo szczęśliwą dziewczynką. Patrzenie na nie obie jest naprawdę piękne – podsumowuje młoda babcia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl