Menu grozy w przedszkolu. Takie "nadzienie" miały pierogi
Przedszkolaki z Grodziska Wielkopolskiego miały otrzymać na obiad pierogi z serem i jagodami. Okazuje się, że danie miało jeszcze dodatkowy składnik. W nadzieniu znajdowały się... kawałki plastiku.
1. Menu grozy w przedszkolu
Sprawę opisała redakcja portalu grodzisk.naszemiasto.pl.
W placówkach przedszkolnych w Grodzisku Wielkopolskim, którym posiłki zapewniają Stołówki Gminne, maluchy otrzymały na główny posiłek pierogi z serem i jagodami. Jednak okazało się, że w farszu znajdował się jeszcze jeden dodatek.
- Po godzinie 16 zadzwoniła do mnie pani ze Stołówek Gminnych. Poinformowała, że prosi obserwować dziecko przedszkolne, ponieważ dziś na obiad podano dzieciom pierogi, z cytuję "drobinkami plastiku". Skontaktowałam się z innymi rodzicami, każdy z nich został o tym incydencie również powiadomiony. Boimy się o swoje dzieci. Jakie mogą być tego konsekwencje zdrowotne? Co tak naprawdę dzieci zjadły? Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Dzisiaj nie będziemy spać spokojnie - mówi w rozmowie z portalem grodzisk.naszemiasto.pl jedna z mam.
2. W pierogach znaleziono plastik
Informację o tym, że w pierogach znaleziono coś, co znaleźć się w nich nigdy nie powinno, potwierdziła dyrektorka Gminnych Stołówek, Małgorzata Krysztofiak.
Kobieta poinformowała, że 12 czerwca ok. godziny 13:00 otrzymała pierwsze sygnały o ciele obcym wielkości ok. 2-3 milimetry znajdującym się w pierogach. W jednej z grup w trakcie obiadu dziecko wyciągnęło je z buzi. Nie wiadomo, co to dokładnie było. Mowa była zarówno o plastiku, jak i o szkle.
Krysztofiak przekazała, że zlecono ekspertyzę, która miała odbyć się 13 czerwca 2023 r. w Lesznie. Dodała, że obiad dla przedszkolaków został dostarczony przez zewnętrzną firmę z Kościana.
Jednocześnie zapewniła, że przygotowane dla maluchów obiady wycofano natychmiast po otrzymaniu informacji o niepokojącym zdarzeniu w jednej z grup.
Rodzice mają pretensje, że zostali poinformowani o incydencie tak późno.
- W grupie mojego dziecka praktycznie każde dziecko, które jadło pierogi, miało kawałki plastiku, tak więc nie jedno dziecko. Panie podobno zabrały dzieciom to jedzenie. Natomiast telefony z informacją o tym rozbrzmiały około 16:00 - co jest skandaliczne, że tak późno zaczęło się wydzwanianie do rodziców - przekazał portalowi grodzisk.naszemiasto.pl jeden z rodziców.
Rodzice odnieśli się również do tłumaczeń dyrektorki Stołówek Gminnych. Twierdzą, że posiłki trafiły też do wielu innych grup i tam też znalazły się ciała obce.
- Pierogi były z zewnętrznej kuchni, jakiejś firmy. Panie kucharki tym bardziej powinny sprawdzać posiłki, które idą na talerze malutkich dzieci. Równie dobrze mogło jedzenie być skażone, zepsute, skisłe. Przed podaniem należało sprawdzić, spróbować, przekroić. Elementy były duże i z pewnością był to plastik. Analiza nie jest potrzebna, jedynie wyczuwam granie na czas i próbę schowania pod dywan tematu, na zasadzie "temat zaraz ucichnie" - powiedziała jedna z mam.
Dyrekcja Stołówek Gminnych wydała oświadczenie w tej sprawie.
"Procedura powiadomienia wszystkich rodziców rozpoczęła się niezwłocznie. Różnica czasu otrzymania informacji wynikać może z konieczności wykonania około 250 telefonów. O wyniku analizy próbek poinformujemy Państwa niezwłocznie. Firma realizująca zamówienie zostanie zobowiązana do szczegółowego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji" - czytamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl