Straciła dziecko podczas porodu. Kobieta twierdzi, że pracownicy szpitala przyczynili się do śmierci jej córeczki
Emily Barley twierdzi, że personel oddziału położniczego szpitala Barnsley przyczynił się do śmierci jej córeczki Beatrice. Dziewczynka zmarła podczas porodu.
1. Kobieta urodziła martwe dziecko
Zrozpaczona mama jest przekonana, że dziewczynka nadal by żyła, gdyby szpital podjął odpowiednie kroki, by ją uratować.
Emily zaczęła rodzić 20 maja, około 13:40.
- Położne i lekarze zignorowali nieprawidłowy zapis KTG. Widzieli, że tętno mojej córeczki spada, ale niczego nie zrobili. Powinni przeprowadzić u mnie cesarskie cięcie - przekonuje mama zmarłej dziewczynki.
Kobieta twierdzi, że o 16:58, tętno jej córeczki było praktycznie niezauważalne.
- Dopiero o 17:25 zostałam przeniesiona na inną salę, a po dwóch godzinach położna poinformowała mnie, że serce Beatrice już nie bije. Potem nawet nie chciała mi powiedzieć co dalej, po prostu wyszła - relacjonuje.
2. "Patrzyli, jak moja córeczka umiera"
Emily urodziła martwą córeczkę tuż przed 21:40.
- Przez kilka godzin ludzie, którzy mieli opiekować się mną i moim dzieckiem, nie zrobili nic, by jej pomóc. Oni po prostu patrzyli, jak moja córeczka umiera. Jestem zdruzgotana. Każdego ranka budzę się z nadzieją, że to wszystko było koszmarem, a potem płaczę, kiedy ponownie uświadamiam sobie, że to prawda - mówi zrozpaczona.
Rzecznik szpitala oficjalnie przeprosił kobietę w imieniu pracowników placówki i zapewnił, że władze szpitala dokładnie zbadają sprawę.
- Bardzo nam przykro i składamy szczere kondolencje - powiedział.
- Żadne przeprosiny nie sprawią, że moja córka będzie tutaj ze mną. Zrobię wszystko, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Obawiam się, że kolejne dzieci mogą stracić życie w szpitalu Barnsley - zaznacza Emily.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl