Lekarze uznali, że dziecko urodziło się martwe. Po stu dniach w szpitalu szczęśliwie trafiło do domu
Jacqueline Petro urodziła w czwartym miesiącu ciąży. Kiedy jej córka przyszła na świat, nie oddychała, a lekarze mieli mówić o poronieniu. Na szczęście okazało się, że dziewczynka oddycha. Medycy zaczęli ją ratować, a po stu dniach, szczęśliwa mama mogła zabrać córeczkę do domu.
1. Poronienie w czwartym miesiącu ciąży
Grace Petro urodziła się przedwcześnie w maju i ważyła 450 gramów, czyli mniej niż paczka soli. Lekarze przyznali, że większość wcześniaków o jej wadze, nie ma szans na przeżycie.
Jej mama, Jacqueline Petro, mówi, że była gotowa pożegnać się z córką, ale lekarze się nie poddawali. Specjaliści z George Hospital w Western Cape pracowali nad ocaleniem małej Grace. I udało się.
Poinformowali kobietę, że jej dziecko zaczęło oddychać. Jacqueline przyznaje, że mogła tylko płakać. Była w kompletnym szoku. Tydzień później stan dziewczynki pogorszył się. Kobieta wzięła córkę i położyła ją na piersi.
Po jakimś czasie lekarze zauważyli pozytywne efekty kangurowania. Stan dziewczynki się poprawił.
Grace przeżyła pomimo poważnych wyzwań, przed którymi stanęła.
2. Powrót do domu po porodzie
Grace została wypisana ze szpitala w ten weekend. Dr Ilse Els, kierownik oddziału intensywnej terapii noworodków w George Hospital, powiedziała, że szanse na przeżycie Grace wynosiły poniżej 20 proc.
"Pacjenci, którzy walczą tak jak Grace, pomagają lekarzom i pielęgniarkom przetrwać ciężkie czasy pandemii COVID-19" – dodaje.
Grace wróciła do domu i dołączyła do swojego dziewięcioletniego brata, który był podekscytowany spotkaniem ze swoją młodszą siostrą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl