Lekcje biologii pod lupą sanepidu. Uczniowie pracowali na świńskich wnętrznościach
Pod koniec października 2023 roku w VI Liceum Ogólnokształcącym im. Paderewskiego w Poznaniu odbyły się dwie lekcje biologii, na których uczniowie pracowali na wnętrznościach świni. Aby uczestniczyć w zajęciach, musieli we własnym zakresie zakupić jednorazowe rękawiczki. Po zajęciach w sali unosił się drażniący zapach.
1. Mięso na lekcje biologii
Po ostatniej lekcji ze świńskimi wnętrznościami nauczycielka miała wsadzić puste tacki po mięsie do zlewu, a samo mięso do plastikowych worków, które uczniowie musieli wyrzucić do pojemników na śmieci na zewnątrz szkoły.
- W ubiegłym roku szkolnym zostałem poproszony o przywiezienie zwierzęcego materiału z ubojni do szkoły. Miał być zapakowany w specjalnych, szczelnych pojemnikach. Po lekcji miałem pojemniki z kompletnym materiałem odebrać i zawieźć do ubojni w celu utylizacji - powiedział "Gazecie Wyborczej", która pierwsza opisała tę historię, ojciec uczennicy z innej poznańskiej szkoły średniej.
Na następnej lekcji kolejna klasa miała w tym pomieszczeniu sprawdzian. Zebrani w sali zmagali się z nieprzyjemnym zapachem.
W sprawie zawiadomiono Powiatową Stację Sanitarno-Edpidemiologiczną. Jedna kontrola odbyła się na początku listopada, drugą zaplanowano na 15 listopada. Mają m.in. ocenić, czy w czasie lekcji zastosowano wymagane zasady higieny i czy zadbano o bezpieczeństwo uczniów.
"Narządy były przechowywane przez nauczycielkę w znajdującym się na terenie szkoły zamrażalniku, zapakowane do foliowego worka. Jak opisują osoby uczące się, na początku zajęć konieczne było rozmrożenie preparatów, które przez cały czas trwania lekcji leżały na nakrytej papierowym ręcznikiem ławce szkolnej. W trakcie zajęć w pomieszczeniu, w którym pracowano z narządami, zaczął unosić się intensywny, drażniący zapach" - napisała fundacja Varia Posnania (zajmująca się m.in. obroną praw uczniów) do sanepidu.
"Wyborcza" zaznacza, że osoby, które zawiadomiły sanepid, nie zrobiły tego, by zaszkodzić nauczycielce biologii, ponieważ doceniają jej starania. Uznały jednak, że "wszystko powinno odbyć się na innych zasadach, bo na lekcji nie czuli się bezpiecznie". Nie ujawniają się natomiast w obawie przed dyrektorem szkoły. Dziennikarzom nie udało się porozmawiać ani z nim, ani z nauczycielką biologii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl