Trwa ładowanie...

Lekarka apeluje do pacjentów: "Nie przychodźcie jeśli nie musicie. My też mamy dzieci, do których chcemy wrócić"

Lekarka apeluje do pacjentów, by zgłaszali się tylko w poważnych sytuacjach
Lekarka apeluje do pacjentów, by zgłaszali się tylko w poważnych sytuacjach (East News)

Katarzyna Turlej-Kaczmarek znana jako Matka Lekarka na Emigracji zwraca się do pacjentów z dramatycznym apelem, by zgłaszali się tylko w pilnych przypadkach, bo lekarze teraz pracują na 200 procent. Lekarka prosi o wyrozumiałość i przypomina, że personel medyczny też ma rodziny i małe dzieci, które musi w tych trudnych czasach zostawiać, by walczyć na pierwszej linii frontu.

1. "Zobaczcie za fartuchem i maseczką - człowieka"

Katarzyna Turlej-Kaczmarek w poście umieszczonym na Instagramie przypomina dramatyczną historię z Włoch. Pielęgniarka zakażona koronawirusem popełniła samobójstwo. Miała zaledwie 34 lata i pracowała na intensywnej terapii. Lekarka uważa, że kobieta prawdopodobnie nie udźwignęła psychicznego obciążenia i świadomości, że mogła zarazić personel szpitala i pacjentów.

Lekarze stają na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem
Lekarze stają na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem (East News)

"Straszne to! Ale obrazuje, w jak trudnych warunkach muszą pracować zawody okołomedyczne (pielęgniarki, lekarze, ratownicy, diagności, fizjoterapeuci itd.). Mając tak duże obciążenia wewnątrz swojej pracy zawodowej (presja czasu, zgony pacjentów, wybór praca czy rodzina), ale niestety dostają też ogromny ciężar od pacjentów - często niesprawiedliwie. Bo - o tym się nie mówi - zawody medyczne stoją zawsze na pierwszej linii frontu - nie tylko w dobie koronawirusa" - pisze lekarka.

"Bardzo często są oskarżani przez pacjentów za niewydolny system, którego przecież nie są twórcą a ofiarą - podobnie jak pacjenci. Pomyślcie o tym, jak następnym razem będziecie mieli styczność z kimś z personelu medycznego. Zobaczcie za fartuchem, skrabsami, maseczką - człowieka - nie trybik systemu" - apeluje.

Zobacz także: Wzruszające spotkanie "na odległość" córki z mamą pielęgniarką opiekującą się chorymi na koronawirusa

2. Lekarze - rodzice stają przed trudnymi wyborami

Katarzyna Turlej-Kaczmarek postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami, by uwrażliwić innych na problemy, z którymi muszą się mierzyć każdego dnia lekarze i pielęgniarki. Kobieta prosi o więcej empatii, wyrozumiałości i przypomina, że oni też są rodzicami, którzy niejednokrotnie stają przed trudnymi wyborami.

Na dowód przytacza historię ze swojego życia. "Ja dziś ze łzami w oczach musiałam zostawić moje chore dziecko...ma niespełna dwa lata i nie chciała mi zejść z rąk. Ale zostając z nią w domu zostawiłabym mojego kolegę samego na placu boju" - opowiada na Instagramie.

Wyświetl ten post na Instagramie.

#koronavirus #pandemia #personelmedyczny #medycyna Pielęgniarka zarażona koronawirusem popełniła samobójstwo.Miała 34 lata.Pracowała na intensywnej terapii.Najprawdopodobniej nie mogła udźwignąć tego,że mogła nieświadomie zarazić kolegów i pacjentów.Straszne to!Ale obrazuje,w jak trudnych warunkach muszą pracować zawody okołomedyczne (pielęgniarki,lekarze,ratownicy,diagności,fizjoterapeuci itd.). Mając tak duże obciążenia wewnątrz swojej pracy zawodowej (presja czasu, zgony pacjentów,wybór praca czy rodzina),ale niestety dostają też ogromny ciężar od pacjentów-często niesprawiedliwie.Bo- o tym się nie mówi-zawody medyczne stoją zawsze na pierwszej linii frontu-nie tylko w dobie koronawirusa.Bardzo często są oskarżani przez pacjentów za niewydolny system, którego przecież nie są twórcą a ofiarą-podobnie jak pacjenci.Pomyślcie o tym,jak następnym razem będziecie mieli styczność z kimś z personelu medycznego.Zobaczcie za fartuchem,skrabsami, maseczką człowieka-nie trybik systemu.Zwykłego człowieka ze zwykłymi rozterkami dnia codziennego-takimi jak twoje. Zanim zaczniecie przelewać frustracje na nich(czy na żywo czy w internecie) pomyślcie,że ten człowiek może tego po prostu nie wytrzymać. Ja dziś ze łzami w oczach musiałam zostawić moje chore dziecko...ma niespełna dwa lata i nie chciała mi zejść z rąk. Ale zostając z nią w domu zostawiłabym mojego kolegę samego na placu boju. Została w prawdzie z tatą, ma się całkiem dobrze zważając na okoliczności. Co nie zmienia faktu,że ja czuję się jak shit...I wyjątkowo ciężko wykrzesać mi z siebie empatię dla pacjentów,którzy z „nudów” przychodzą do lekarza w takim ciężkim czasie...Widząc nas latających w maseczkach między gabinetami tylko się uśmiechają-widać to,bo sami maseczek nie mają.A ja patrzę na nich słuchając z czym przyszli i płakać mi się chce...Bo ja bym chętnie została w domu, oni nie muszą a przychodzą ignorując wszelkie ostrzeżenia. #siedźnadupiewdomu jeśli tylko możesz...

Post udostępniony przez lek.Katarzyna Turlej-Kaczmarek (@matka_lekarka_na_emigracji)

Lekarka przypomina, że nadal przyjmuje wielu pacjentów, którzy zgłaszają się do niej zupełnie niepotrzebnie z objawami, które nie wymagają wizyty. To zabiera czas i energię pracowników medycznych."Ja bym chętnie została w domu, oni nie muszą, a przychodzą, ignorując wszelkie ostrzeżenia" - dodaje kobieta i prosi, by nie narażać siebie i innych.

Dołączmy się do jej apelu!

Zobacz także: "Koronawirus odebrał mi całą radość z czasu oczekiwania na dziecko". Przejmujące wyznanie przyszłej mamy

Zobacz film: "Jak uchronić się przed koronawirusem?"

Dołącz do nas! Na wydarzeniu na FB Wirtualna Polska - Wspieram Szpitale - wymiana potrzeb, informacji i darów będziemy na bieżąco informować, który szpital potrzebuje wsparcia i w jakiej formie.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze