Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Jak wygląda leczenie dzieci chorych na COVID-19?

Tylko niewielka grupa dzieci zakażonych koronawiurusem w Polsce wymaga leczenia w szpitalu
Tylko niewielka grupa dzieci zakażonych koronawiurusem w Polsce wymaga leczenia w szpitalu (East News)

Ciężki przebieg COVID-19 u dzieci zdarza się rzadko. Choć brakuje konkretnych danych, lekarze z własnych obserwacji przyznają, że tylko niewielka grupa chorych poniżej 18. roku życia wymaga hospitalizacji. Jak wygląda leczenie dzieci chorych na COVID-19 w szpitalu? Wyjaśnia prof. Adam Sybilski, kierownik Kliniki Chorób Dziecięcych i Noworodkowych CSK MSWiA i II Kliniki Pediatrii CMKP.

1. COVID-19 u dzieci w Polsce

CSK MSWiA jest jednym ze szpitali przekształconych w marcu w jednoimienne zakaźne, do którego trafiają również dzieci z COVID-19. Prof. Adam Sybilski przyznaje, że do tej pory tylko jeden z ich małych pacjentów był w stanie poważnym. Większość miała typowe objawy.

- Od 16 marca, kiedy zostaliśmy przekształceni w szpital jednoimienny, hospitalizowaliśmy łącznie 10 dzieci z COVID-19. W zasadzie u wszystkich z nich przebieg choroby był łagodny, część dzieci miała typowe objawy ze strony dróg oddechowych, dwoje miało biegunkę, mieliśmy też jeden przypadek dziecka, które miało równocześnie zakażenie rotawirusowe. Jedno dziecko było w cięższym stanie, ale przede wszystkim z powodu choroby podstawowej - wyjaśnia dr hab. n. med. Adam Sybilski, prof. CMKP, specjalista pediatra, alergolog, kierownik Kliniki Chorób Dziecięcych i Noworodkowych CSK MSWiA i II Kliniki Pediatrii CMKP.

Prof. Adam Sybilski
Prof. Adam Sybilski (arch. prywatne)
Zobacz film: "Dr Poziomka, czyli Joanna Sawicka-Metkowska o chorobach dzieci w czasie epidemiiJOANNA SAWICKA-METKOWSKA"

U żadnego z małych pacjentów, którzy byli leczeni w warszawskiej placówce, nie wystąpiły inne objawy choroby, np. zmiany skórne, wysypka, łuszczenie skóry.

Od czego zależy to, jaki będzie przebieg choroby? Prof. Sybilski wyjaśnia, że znaczenie mogą mieć indywidualne predyspozycje danego organizmu, a być może również uwarunkowania genetyczne.

- Trzeba sobie uświadomić, że to nie wirus zabija, tylko reakcja naszego układu odpornościowego, który broni nas przed tym wirusem. Są osoby, u których ta reakcja na wirusa jest przesadna, a to powoduje nasilenie objawów obronnych - tłumaczy ekspert.

Zobacz także: Skąd się bierze wyższa odporność dzieci na zakażenie koronawirusem? Najnowsze badania

2. Leczenie dzieci z COVID-19 w szpitalu

W jaki sposób leczeni są mali pacjenci z COVID-19, którzy wymagają pobytu w szpitalu? Lekarze przyznają, że podobnie jak w przypadku pacjentów dorosłych, stosowane jest leczenie objawowe, bo wciąż nie ma żadnego środka o potwierdzonej skuteczności w leczeniu wirusa SARS-CoV-2.

Oficjalne zalecenia mówią o możliwości zastosowania w przypadku dzieci dwóch preparatów: chlorochiny, która ma właściwości hamujące burzę cytokin oraz azytromycyny - antybiotyku, który ma działanie przeciwzapalne i skraca czas wiremii, czyli okres utrzymywania się wirusa w organizmie pacjenta.

Do 9 czerwca zgłoszono 2442 osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2 poniżej 18. roku życia. Tak wynika z danych MZ
Do 9 czerwca zgłoszono 2442 osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2 poniżej 18. roku życia. Tak wynika z danych MZ (East News)

Prof. Sybilski przyznaje, że jedną z terapii, którą również można zastosować u najciężej chorych pacjentów, jest podanie osocza ozdrowieńców.

- W naszym szpitalu leczymy chorych osoczem ozdrowieńców. W tym momencie mamy osocze dla wszystkich grup krwi, więc gdyby istniała konieczność leczenia również w przypadku dziecka, to byłaby taka możliwość - przyznaje kierownik Kliniki Chorób Dziecięcych i Noworodkowych CSK MSWiA.

Taką terapię podjęto w leczeniu ciężko chorej pacjentki Szpitala Klinicznego im. K. Jonschera w Poznaniu. Koronawirus uszkodził szpik 6-letniej dziewczynki. Mimo zastosowania różnego rodzaju terapii lekarze nie mogli długo wyeliminować u niej zakażenia, nieskuteczne okazało się m.in. leczenie kombinacją leków antyretrowirusowych. Pomogło dopiero osocze ozdrowieńców.

"Podanie osocza spowodowało bardzo szybką poprawę. Już po trzech dniach od podania badanie w kierunku koronawirusa było negatywne. Powtórzyliśmy test jeszcze dwukrotnie i te wyniki nadal są ujemne. To bardzo nam pomogło, ponieważ teraz przynajmniej wiemy, że dziewczynka zakażenia się pozbyła" - opowiadała w rozmowie z Głosem Wielkopolskim prof. Magdalena Figlerowicz z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neurologii Dziecięcej w Szpitalu Klinicznym im. K. Jonschera UM w Poznaniu.

3. Czy rodzice mogą być z dziećmi chorymi na COVID-19 w szpitalu?

Prof. Sybilski uspokaja rodziców, którzy zastanawiają się, czy w przypadku zachorowania dziecka będą mogli w szpitalu towarzyszyć swoim pociechom. Lekarz przyznaje, że ich obecność jest dozwolona, a wręcz konieczna.

- Rodzice nawet muszą być przy dzieciach. Pacjenci z COVID-19 traktowani są jako chorzy zakaźni, czyli są umieszczani w izolatkach. Zalecenia są takie, żeby zminimalizować kontakt personelu z tymi pacjentami, a przecież z dziećmi cały czas ktoś musi być, więc nie stosuje się oddzielania dzieci od rodziców. Wcześniej, bardzo rzadko, ale zdarzało się, że była zastosowana separacja w przypadku noworodków, kiedy matka była dodatnia, a noworodek ujemny, ale teraz już się tego nie stosuje - wyjaśnia pediatra.

Obecność rodziców przy dziecku podczas pobytu w szpitalu jest niezwykle cenna. Eksperci przyznają, że poczucie bezpieczeństwa i dobry stan emocjonalny są w stanie przyspieszyć proces powrotu do zdrowia malucha.

Zobacz także: Ile dzieci zachorowało na COVID-19 w Polsce? Eksperci przyznają, że dane w tej grupie wiekowej są niepełne

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze