Katowali dzieci w ośrodku dla ofiar przemocy
Dzieci trafiły do ośrodka dla ofiar przemocy wraz ze swoją matką. Znalazły się tam, by uniknąć fizycznej przemocy zadawanej przez ojca dzieci. To miało być ich schronienie, ostoja spokoju. Rzeczywistość okazała się być jednak zupełnie inna.
1. Prawie nie przeżył
6-letni Marcel z bratem trafił do ośrodka pomocy dla ofiar przemocy w Drawsku Pomorskim. Tam rodzina miała czuć się bezpiecznie, z daleka od brutalnego ojca. Zamiast tego dzieci doświadczyły przemocy ze strony innego oprawcy.
W tym czasie matka dzieci znalazła sobie nowego partnera życiowego. I to właśnie wraz z nim znęcała się nad swoimi dziećmi. 6-letniego chłopca niemalże zakatowali, ledwo uniknął śmierci.
Marcelek trafił do szpitala pobity do nieprzytomności. Na jego ciele widniały liczne siniaki, ślady maltretowania i złamania. Matka wraz z partnerem przyznali się do winy. Kobieta, jak uznała „czuje skruchę”, ale wobec siebie oczekuje nie więcej niż 4 lat pozbawienia wolności, a dla partnera maksymalnie 7 lat. W polskim prawie najdłuższa kara za zanęcanie się to 10 lat.
2. Brak zarzutów
Wciąż jednak nie postawiono zarzutów w tej sprawie. Prokuratura wciąż sprawdza, czy do tego tragicznego wypadku doszło nie tylko z winy matki, ale także pracowników sądu i ośrodka. Pracownicy drawskiego ośrodka twierdzą, że nic nie wiedzieli o przemocy wśród tej rodziny.