4 z 7Kate
W ślady Andrei poszły inne kobiety, które chciały podzielić się swoimi historiami. Poród Kate trwał 39 godzin. Okazało się, że dziecko zablokowało się i konieczne jest cesarskie cięcie.
Podczas zabiegu doszło do uszkodzenia pęcherza kobiety. Kate była wycieńczona i skarżyła się na silny ból. Po kilku dniach została wypisana do domu, ale nie dostała żadnych środków przeciwbólowych.
Miała też problemy z karmieniem piersią. Krzyczała i płakała, bo każda próba nakarmienia niemowlaka kończyła się ogromnym bólem.
Sześć tygodni po porodzie doświadczyła pierwszego ataku paniki. Przez pierwsze dwa miesiące życia dziecka miała myśli samobójcze.
Później zdiagnozowano u niej depresję poporodową oraz zespół stresu pourazowego – wynik traumatycznego porodu. Objawy zaostrzały się – dziecko płakało przez 12 godzin każdego dnia, przez 15 miesięcy. Spała maksymalnie cztery godziny w nocy.
Kate przyznaje, że niewiele pamięta z pierwszego roku po urodzeniu. – Żyłam z dnia na dzień, starałam się zapanować nad moim życiem.
Kobieta wyznała też, że po raz pierwszy poczuła prawdziwą, bezwarunkową miłość do synka, gdy ten miał 18 miesięcy. Dopiero po półtora roku była w stanie zakochać się w dziecku tak, jak większość mam od razu po narodzinach.
Mimo trudnych doświadczeń, nie zraziła się do macierzyństwa. Zdecydowała się na drugą ciążę. Przyznaje, że bycie mamą w niczym nie przypomina tego, co mówiły koleżanki.