Europejczycy są sceptycznie nastawieni do bezpieczeństwa szczepionek
Mieszkańcy Europy nieufnie podchodzą do szczepień - tak wynika z badania, jakie przeprowadzone zostało przez londyńskich naukowców.
Immunoprofilaktyka odgrywa znaczącą rolę w ograniczeniu rozprzestrzeniania się bakterii i wirusów, które w wielu przypadkach wywoływały groźne dla zdrowia i życia choroby. Dzięki szczepieniom udało się znacząco zmniejszyć liczbę pacjentów chorych na gruźlicę, błonicę, krztusiec. Taka forma profilaktyki nie zawsze jednak spotyka się z entuzjazmem, co szczególnie wyraźnie pokazały badania naukowców z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej (LSHTM). Wśród respondentów było 66 tysięcy osób z 67 krajów.
Najwięcej sceptyków jest wśród Francuzów. Aż 41 proc. z nich uważa, że szczepionki nie są bezpieczne (to ponad trzy razy więcej od średniej światowej!).
Z nieufnością do immunoprofilaktyki chorób zakaźnych podchodzą również mieszkańcy Bośni i Hercegowiny (36 proc.), Rosji (28 proc.), Mongolii (27 proc.), Grecji, Japonii i Ukrainy (25 proc.).
Najwyższy poziom zaufania do szczepień odnotowano w Bangladeszu i w Arabii Saudyjskiej - tylko 1 proc. respondentów był przeciwny immunoprofilaktyce. Na podobnym poziomie wynik otrzymano w Argentynie, Indonezji oraz Tajlandii.
Region europejski na tle ogólnoświatowym wyróżnia się najwyższym odsetkiem osób, które podważają kwestię bezpieczeństwa szczepionek (15,8 proc.).
1. Ograniczone zaufanie
Naukowcy spróbowali odpowiedzieć również na pytanie, dlaczego do immunoprofilaktyki ludzie podchodzą z tak dużym sceptycyzmem. W przypadku Francji zbiorowy brak zaufania w tej kwestii wynikać może z kontrowersji dotyczących niektórych rodzajów szczepionek. W kraju tym głośno mówi się na przykład o powikłaniach, jakie pojawiły się u wielu nastolatek po podaniu szczepionki przeciwko wirusowi HPV.
Odnotowano również przypadki negacji szczepionek wśród pewnych grup religijnych.
Największe zaufanie do szczepień profilaktycznych mają osoby powyższej 65. roku życia.
2. Konsekwencja zbiorowa
Specjaliści zwracają uwagę na to, iż rezygnacja ze szczepień ma znaczący wpływ na zdrowie publiczne. W niektórych krajach notuje się drastyczny wzrost zachorowań na choroby, które od wielu lat diagnozowane były sporadycznie.
Kierownik badań, dr Heidi Larson z LSHTM, wskazuje, że przygotowany przez zespół londyńskich naukowców raport jest niezwykle cenny. Regularne monitorowanie postaw wobec szczepionek jest konieczne, bo w ten sposób możliwa jest szybka identyfikacja krajów lub grup, gdzie dochodzi do spadku zaufania wobec immunoprofilaktyki.
Podjęcie odpowiednich działań może zapobiec wystąpieniu ognisk choroby, takich jak odra czy polio.
3. Szczepienia – po dwóch stronach barykady
W Polsce szczepienia również budzą kontrowersje. Wielu jest ich zwolenników, niemniej spora grupa ludzi całkowicie rezygnuje z immunoprofilaktyki chorób infekcyjnych. Rodzice, nawet ci szczepiący swoje dzieci, obawiają się przede wszystkim powikłań poszczepiennych. Chodzi o tzw. NOP-y, a więc niepożądane odczyny poszczepienne. Definicja mówi, że jest to każde zaburzenie zdrowia w wyniku szczepienia, które występuje w ciągu 4 tygodni od podania preparatu. Wynikać ono może z jego wady produkcyjnej, błędu technicznego podczas szczepienia lub indywidualnej reakcji pacjenta na szczepienie.
Badania naukowców z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej (LSHTM) mogą być podstawą do dalszych analiz na temat braku zaufania ludzi do immunoprofilaktyki. Specjaliści wskazują, że potrzebne wydaje się być prześledzenie, które szczepionki budzą największe obawy.