Dziecko z guzem limfatycznym. Był wielkości piłki
Kiedy Katie Clarenbone dowiedziała się, że wkrótce zostanie mamą, była bardzo szczęśliwa. Ciąża przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało, że może dojść do komplikacji. Kobieta nie spodziewała się, że badania połówkowe zamienią jej sielankę w koszmar.
1. Straszna diagnoza
Na początku czerwca 2018 roku, 32-letnia Katie Clarenbone z Southampton poinformowała swojego męża, Jamesa, że jest w ciąży. Para była bardzo szczęśliwa, że po latach małżeństwa wreszcie udało im się powiększyć rodzinę.
Jednak podczas rutynowego badania w 20. tygodniu ciąży lekarz zauważył, że na szyi płodu (tuż pod podbródkiem) tworzy się duża, wypełniona płynem cysta. Po wykonaniu dodatkowych badań okazało się, że był to guz limfatyczny (naczyniak torbielowaty), który bardzo szybko się powiększa. Diagnoza przestraszyła rodziców, którzy bali się o przyszłość swojego dziecka.
Katie wkrótce została skierowana do neonatologa, który zajął się monitorowaniem stanu dziecka. W tym celu co tydzień wykonywał badania, by sprawdzić, czy nie doszło do rozwoju guza. Zbyt nagły przyrost mógłby zablokować drogi oddechowe, co doprowadziłoby do uduszenia zaraz po porodzie.
Lekarz Katie poinformował ją, że guz ma prawie 6,5 cm średnicy i odsuwa główkę dziecka do tyłu. W związku z tym będzie musiała przejść cesarskie cięcie. Jednak kobieta się nie zdecydowała na tę metodę, ponieważ chciała urodzić naturalnie. Lekarz uszanował jej decyzję i wykonał precyzyjny zabieg jeszcze przed porodem. Wbił igłę przez brzuch Katie, by się dostać do guza płodu i go opróżnił.
2. Guz limfatyczny
Mały Hiro urodził się 21 marca 2019 r. po 26. godzinach porodu. Katie była szczęśliwa, że dziecko urodziło się zdrowe i bezpieczne. Jednak sielanka nie trwała długo. Po dwóch tygodniach młoda mama zauważyła, że szyja chłopca się powiększa i karmienie piersią staje się bolesne dla obojga. Guz ponownie zaczął rosnąć i twardnieć, a skóra stała się napięta.
Kobieta zabrała synka do swojego chirurga, aby ponownie opróżnił torbiel. Mimo że zabieg się udał, dwa miesiące później musieli go powtórzyć. Jednak guz był już wielkości piłki tenisowej i lekarz zaproponował radykalne pozbycie się problemu – operację usunięcia naczyniaka.
Podczas operacji chirurgom udało się wyciąć całego guza. Usunęli również nadmiar skóry, która powstała z powodu szybkiego wzrostu zmiany. Od tego czasu Hiro jest monitorowany i co pewien czas jest poddawany zabiegowi odciągania płynu spod podbródka.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl