Trwa ładowanie...

Dramatyczna sytuacja pacjentów z oddziału psychiatrii dziecięcej. "Gdzie mamy szukać pomocy?"

 Anna Klimczyk
05.09.2022 12:57
Dramatyczna sytuacja pacjentów z oddziału psychiatrii dziecięcej. "Co się z nimi teraz stanie? Gdzie mamy szukać pomocy?"
Dramatyczna sytuacja pacjentów z oddziału psychiatrii dziecięcej. "Co się z nimi teraz stanie? Gdzie mamy szukać pomocy?" (Getty Images)

Kryzys w psychiatrii dzieci i młodzieży trwa od lat - brakuje nie tylko miejsc w szpitalach, ale przede wszystkim lekarzy specjalistów. Niestety od 1 września swoją działalność zawiesza kolejna placówka, w której nastoletni pacjenci mogli uzyskać potrzebną pomoc. Chodzi o stacjonarny oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w Uzdrowisku Konstancin. Powód? Braki kadrowe. - Część dzieci została na oddziale, resztę "przymusowo" odebrali rodzice. Co się z nimi teraz stanie? Gdzie mamy szukać pomocy? Ja zabrałam syna do domu i nie wiemy, co robić dalej - mówi pani Dorota, mama 15-letniego Damiana.

Ośrodek przyjmował dzieci w kryzysie psychicznym
Ośrodek przyjmował dzieci w kryzysie psychicznym (Getty Images)
spis treści

1. Likwidacja kolejnego oddziału psychiatrycznego

"Decyzja o wstrzymaniu oddziału stacjonarnego, którą musieliśmy podjąć w ostatnich dniach sierpnia, spowodowana jest wyłącznie brakiem lekarzy specjalistów psychiatrii dziecięcej" - czytamy w oświadczenie zarządu Uzdrowiska Konstancin-Zdrój SA.

"Zdajemy sobie sprawę, że niniejsza informacja jest dla naszych Pacjentów i ich Rodzin wyjątkowo trudna, a w wielu wypadkach dramatyczna, ale decyzja o okresowym wstrzymaniu działalności oddziału wynika z przyczyn od nas niezależnych" - informuje zarząd uzdrowiska.

Konstancin to jeden z trzech ośrodków w Warszawie i jej okolicach, który przyjmuje dzieci w kryzysie psychicznym. Działa zaledwie cztery lata - od 20 sierpnia 2018 roku.

Po zawieszeniu pracy oddziału nastoletni pacjenci mogą szukać pomocy w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w Józefowie. Niestety, nigdzie nie ma miejsc.

Jak ustalił reporter TOK FM Michał Janczura, 35 pacjentów - głównie po próbach samobójczych, musiało opuścić oddział. Rodzice próbują znaleźć dla nich miejsca w innych placówkach.

- Do końca sierpnia teoretycznie oddział funkcjonował. Natomiast 1 września jego działalność została zawieszona. Pielęgniarka poinformowała mnie, że pani ordynator jest na zwolnieniu lekarskim, że nie ma personelu, który mógłby być z pacjentami. My jako rodzice zostaliśmy postawieni pod ścianą i otrzymaliśmy dwie opcje - wypisania dziecka na własne żądanie i własną odpowiedzialność albo wyrażenia zgody na transport dziecka do szpitala w Sieniawce w woj. dolnośląskim, ponad 500 km od Warszawy. Placówki w okolicach nie przejmują pacjentów. I to jest ten plan naprawczy? Nie jestem w stanie dojeżdżać do syna codziennie 500 km, mam również drugie, 10-letnie dziecko, którym muszę się zająć - mówi w rozmowie z WP Parenting pani Dorota, mama 15-letniego Damiana.

2. Chaos na oddziale psychiatrii dziecięcej

Władze placówki podkreślają, że są w stałym kontakcie z Mazowieckim Oddziałem Wojewódzkim NFZ. Podejmowane są starania, by przywrócić dotychczasowy poziom działalności oddziału.

"Jednocześnie pragniemy zapewnić, że nasz Oddział Dzienny oraz Zespół Szkół Specjalnych w ramach I i II stopnia referencyjności Oddziału Psychiatrycznego dla Dzieci i Młodzieży w Konstancinie-Jeziornie funkcjonuje nadal w sposób niezakłócony, a młodzi Pacjenci są pod opieką psychologów, psychoterapeutów i zespołu pielęgniarskiego oraz mają zapewnioną opiekę pedagogiczną i naukę w szkole przyszpitalnej w zakresie obowiązującego programu szkolnego" - czytamy w oświadczeniu.

Jednak w ostatnich dniach poziom tej opieki pozostawiał wiele do życzenia. Rodzice twierdzą, że młodzi pacjenci byli pozostawieni sami sobie.

- Mój syn trafił do szpitala 24 sierpnia po kolejnej próbie samobójczej. W placówce nie miał go kto leczyć. Damian nawet nie miał lekarza prowadzącego. Część dzieci została na oddziale, resztę "przymusowo" odebrali rodzice. Co się z nimi teraz stanie? Gdzie mamy szukać pomocy? 2 września zabrałam syna do domu i nie wiemy, co robić dalej - relacjonuje w rozmowie z WP Parenting pani Dorota.

3. Interwencja RPO

Rzecznik Praw Obywatelskich podjął się interwencji w tej sprawie u ministra zdrowia. Marcin Wiącek poprosił ministra o podjęcie pilnych działań zaradczych na rzecz zapewnienia najmłodszym pacjentom dostępu do świadczeń zdrowotnych z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży.

- Niestety, będzie to oznaczać dalsze pogorszenie i tak już bardzo trudnej sytuacji w dostępie do leczenia zaburzeń psychicznych u najmłodszych pacjentów. Problem ten jest o tyle istotny, że trudnościom w leczeniu psychiatrycznym dzieci i młodzieży towarzyszy od kilku lat ciągły i dynamiczny wzrost liczby pacjentów, którzy wymagają natychmiastowego leczenia w warunkach szpitalnych - podkreśla rzecznik.

Rzecznik mazowieckiego NFZ Andrzej Troszyński przekazał w poniedziałek Radiu Zet, że w ramach planu awaryjnego pacjenci z Konstancina zostaną przeniesieni do mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu.

- Prezes Zagórza podjął działania, które zmierzają do uruchomienia 30 łóżek z dniem 1 października - powiedział.

Jednak zdaniem RPO może to być jedynie czasowe, doraźne rozwiązanie.

- W dłuższej perspektywie może zaś doprowadzić do sytuacji, gdy przyszłość kolejnych oddziałów będzie zagrożona. Od dawna bowiem lekarze zatrudnieni na oddziałach psychiatrycznych podnoszą, że już przy obecnym obłożeniu oddziałów nie są w stanie zapewnić pacjentom właściwej opieki i bezpieczeństwa. Dalszy wzrost liczby pacjentów, prawdopodobnie spowoduje, że kolejne oddziały będą stały przed widmem likwidacji - podkreśla Marcin Wiącek.

Rzeczywiście rodzice nastoletnich pacjentów ze stacjonarnego oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży w Uzdrowisku Konstancin otrzymali informację, że ich dzieci mogą zostać przeniesione do mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu, ale jak przekazał sam rzecznik mazowieckiego NFZ Andrzej Troszyński, dopiero za miesiąc.

- Dzieci mają trafić do tej placówki w październiku. Co będzie się z nimi działo przez ten miesiąc? Tego już nam pan rzecznik nie powiedział - podsumowuje pani Dorota.

Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze