Dla nich maseczki to całe życie. Jak pandemia wpływa na najmłodsze dzieci?
Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. Z rozrzewnieniem wspominamy czasy sprzed COVID-19, kiedy można było "normalnie" funkcjonować. Jednak nie zdajemy sobie sprawy, jak w świecie pandemicznym żyją najmłodsze pokolenia. Okazuje się, że dla dzieci obostrzenia i maseczki są nierozerwalnym elementem życia. Jakie to może nieść ze sobą konsekwencje? Zapytaliśmy o to ekspertkę.
1. Dzieci nie pamiętają świata sprzed pandemii
Pandemia dotkliwie odcisnęła piętno na życiu ludzi na całym świecie. Włoskie dzienniki "La Stampa" i "La Repubblica" postanowiły przyjrzeć się, jak wpłynęła na dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
Z ich wypowiedzi wynika, że w zasadzie nie pamiętają już życia sprzed pandemii, a obostrzenia, kwarantanny i środki ostrożności są ich normalnością. Niektóre dzieci zaznaczyły wręcz, że dla nich ludzie od zawsze chodzą w maseczkach, a część nie wiedziała, że kiedyś można było poruszać się bez osłoniętych twarzy.
- Ludzie zawsze nosili maseczki - powiedziała jedna z dziewczynek.
Oczywiście w wielu przypadkach niewiedza lub brak wspomnień były spowodowane zbyt młodym wiekiem, jednak dzieci, które w momencie wybuchu pandemii koronawirusa miały około trzech, czterech lat po prostu zapomniały, jak funkcjonowały wcześniej.
W rozmowie z WP Parenting dr Anna Siudem, psycholog z Zakładu Psychologii Społecznej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie wytłumaczyła, że małe dzieci inaczej pojmują czas i jego ciągłość, ponieważ najważniejsze dla nich jest to, co się dzieje tu i teraz. Dlatego też pandemia to jedyne czym żyją.
- Dzieci koncentrują się na tym, co się aktualnie dzieje, co się dzieje wokół nich, co jest dla nich w tym momencie ważne. Pandemia trwa już trzeci rok i to, co było przed pandemią, dla tak małych dzieci może być już bardzo odległe. To się w jakiś sposób mogło zapisać w ich wspomnieniach, ale na nie nakładają się inne doświadczenia bardzo silnie związane z emocjami i pandemią, a to one dominują – mówi.
Jakie to mogą być doświadczenia? Według psycholog są to głównie przykre emocje związane z izolacją od rówieśników, wspólnych zabaw, czy zmianą rytmu dnia.
- Musiały zrezygnować z wielu dotychczasowych aktywności. Zmieniło się ich funkcjonowanie w rodzinie, w grupie rówieśniczej, w szkole - tłumaczy. – Trzeba pamiętać, że są to główne kryteria określające stosunek dzieci do otaczającego je świata i tego, w jaki sposób go oceniają również poprzez własne emocje. Dzieci odbierają świat poprzez to, co o tym świecie dowiadują się od dorosłych oraz z własnych obserwacji i doświadczeń – dodaje dr Siudem.
2. Świat w maseczkach
Nie ulega wątpliwości, że środki ostrożności, w tym maseczki ochronne, są niezbędne do funkcjonowania, zwłaszcza teraz, kiedy liczba dziennych zakażeń koronawirusem jest tak wysoka. Należy jednak pamiętać, że małe dzieci poznają świat poprzez obserwację, a ich komunikacja opiera się na zasadach niewerbalnych – odczytują i okazują emocje za pomocą twarzy.
- Na początku twarz ludzka jest podstawowym źródłem komunikacji. Pozbawienie dzieci możliwości odczytywania informacji z twarzy jest dla nich ogromną trudnością, zresztą dla dorosłych również (choćby brak możliwości zobaczenia uśmiechu) – mówi dr Siudem.
Jak tłumaczy, uśmiech jest bardzo istotny w komunikacji międzyludzkiej, ponieważ wiąże się z wieloma przyjemnymi emocjami. Jest także nośnikiem informacji, czy jesteśmy akceptowani, a dzieci traktują uśmiech jak nagrodę.
3. Eksperyment kamiennej twarzy
Świetnym przykładem tego mechanizmu jest słynny eksperyment dra Edwarda Tronicka, psychologa rozwoju, który przedstawił go na przykładzie relacji matki z niemowlęciem. Eksperyment kamiennej twarzy (Still Face Experiment) pokazuje, że kiedy rodzic przestaje reagować i okazywać emocje w stosunku do malucha, ten za wszelką cenę chce na siebie zwrócić uwagę. Jednak kiedy żadne próby nie przynoszą efektu, dziecko zaczyna się niepokoić i wpada w rozpacz ze względu na brak uwagi.
Eksperyment ten jest przytaczany, by zwrócić uwagę rodziców na to, jak szkodliwa w prawidłowym funkcjonowaniu i nawiązywaniu więzi z dzieckiem jest obojętność. Czy zatem maseczki, tak potrzebne do fizycznej ochrony zdrowia, mogą wpłynąć negatywnie na rozwój emocjonalny dzieci?
- Dzieci pozbawione możliwości obserwacji twarzy nadawcy komunikatu, szczególnie małe dzieci, reagują niepokojem i lękiem. Nie wiedzą, co się dzieje, to nie jest dla nich jasne. Może to budzić wiele nieprzyjemnych emocji – mówi dr Siudem. – Jeśli nie ma możliwości komunikowania się z rodzicem "face to face" z możliwością obserwacji rodzica, z odczytywaniem jego emocji to może być przez dzieci odbierane jako np. niechęć do rozmowy, a nawet jako odrzucenie – dodaje.
Ekspertka tłumaczy, że dzieci, które nie nawiązują komunikacji emocjonalnej, czy nawet kontaktu wzrokowego mogą czuć się winne, że to one są przyczyną takiego zachowania rodzica. Tego, że tego nie komunikuje się z nimi w taki sposób, w jaki one by chciały, jaki jest im potrzebny.
Dlatego też, ze względu na ciągłą obecność w świecie online oraz z życiem w pandemii, które opiera się na środkach ostrożności i obostrzeniach, będąc w domu, w miejscu bezpiecznym należy być obecnym rodzicem i poświęcać dziecku uwagę, której potrzebuje.
- To jest najważniejsze dla prawidłowego rozwoju psychospołecznego dzieci, budowania prawidłowych relacji nie tylko z rodzicem, ale również w przyszłości – podsumowuje psycholog.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl