Trwa ładowanie...

Dermatozy sztucznie wywołane u dzieci

 Agnieszka Gotówka
Agnieszka Gotówka 10.11.2016 13:02
W przypadku młodych ludzi dermatoza arteficjalna to często wyraz gniewu i buntu
W przypadku młodych ludzi dermatoza arteficjalna to często wyraz gniewu i buntu (123RF)

Problem ten jest nie tylko wstydliwy, ale i wyjątkowo dramatyczny. Tutaj bowiem choroba dermatologiczna ściśle łączy się z zaburzeniami psychicznymi.

O dermatozie sztucznie wywołanej mówimy wtedy, gdy pacjent sam okalecza swoje ciało. I chociaż dermatolog nie powinien mieć problemów z rozpoznaniem, to w wielu przypadkach jest inaczej. Specjalista nie znając prawdziwej przyczyny zmian powstałych na skórze, przepisuje leki i maści, które nie tylko nie pomagają, ale mogą również zaszkodzić pacjentowi. Ten dalej okalecza swoje ciało, problem się nasila, a uszkodzenia stają się coraz poważniejsze.

1. Niemy krzyk rozpaczy

Psychodermatolodzy operują pojęciem dermatozy arteficjalnej (dermatitis artefacta).

Mamy tutaj do czynienia ze zmianami skórnymi, które powstały w efekcie działania samego pacjenta – mówi prof. dr hab. n. med. Anna Zalewska-Janowska, specjalista dermatolog, alergolog oraz immunolog kliniczny, kierownik Ośrodka Psychodermatologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Zobacz film: "Jak przebiega atopowe zapalenie skóry u dzieci?"

I dodaje: Chory nie przyznaje się do takiego destrukcyjnego działania na swoje ciało, ale teżco należy podkreślićnie zawsze robi to świadomie.

Zmiany charakterystyczne dla dermatozy arteficjalnej są najczęściej ulokowane w okolicach ciała, do których ma się swobodny dostęp (dłonie, nagarski, brzuch, narządy płciowe).

Przybierają one postać obrzęku, co jednak jest uzależnione od rodzaju uszkodzenia (najczęściej są to zadrapania ostrym przedmiotem, przypalanie skóry, stosowanie substancji żrących).

W przypadku młodych ludzi dermatoza arteficjalna to często wyraz gniewu i buntu
W przypadku młodych ludzi dermatoza arteficjalna to często wyraz gniewu i buntu (123RF)

W przypadku młodych ludzi dermatoza arteficjalna często jest krzykiem rozpaczy. To wyraz gniewu i buntu, sposób radzenia sobie z problemami. Bardzo często osoby okaleczające się mają zaburzone poczucie własnej wartości, nie potrafią nawiązywać trwałych relacji opartych na akceptacji i zrozumieniu. Nierzadko podejmują próby samobójcze.

W przypadku dzieci problem leży nieco głębiej, chodzi bowiem o współczucie i wzbudzenia zainteresowania osób z najbliższego otoczenia, zwłaszcza rodziców. W ten sposób młody człowiek chce uzyskać miłość i zrozumienie. I tak najczęściej się dzieje.

Gdy opiekun zauważy zmiany na skórze dziecka, idzie z nim do lekarza. Cel zatem został osiągnięty. By jednak podtrzymać owe zainteresowanie dorosłego, konieczne jest utrzymanie niepokojących objawów.

Terapia nie odnosi wówczas żadnych rezultatów, konieczne jest więc dalsze poszukiwanie przyczyn choroby. I do czasu, gdy młody człowiek nie trafi do specjalisty, który będzie w stanie rozpoznać samouszkodzenia, a przy tym w delikatny sposób poinformuje rodzica o swoich spostrzeżeniach, problem będzie narastał.

Jednym wyjściem w takiej sytuacji, jest szczera rozmowa z dzieckiem (bez krzyku, oskarżeń i stosowania jakiejkolwiek formy przemocy), jak również konsultacja z psychologiem w celu podjęcia terapii.

2. Samouszkodzenia o podłożu nerwicowym

Psychodermatolodzy wyróżniają również samouszkodzenia o podłożu nerwicowym (neurotic excoriations). Powstają one na skutek drapania zainicjowanego swędzeniem skóry. Schorzenie to często dotyczy osób młodych, zmagają się z nim zwłaszcza dzieci i młodzież z atopowym zapaleniem skóry.

– By zrozumieć istotę tego problemu, należy uświadomić sobie, jak poważną kwestią w przypadku chorób dermatologicznych jest świąd. Nie będzie przesadą, gdy powiem, że świąd jest gorszy niż ból. __

To symptom bardzo uciążliwy, i aby go zniwelować chory drapie się do czasu uzyskania krwawienia, bo to przynosi mu ulgę. A należy zaznaczyć, że pacjenci z atopowym zapaleniem skóry mają obniżony próg świądowy.

Oznacza to, że nawet najmniejszy bodziec jest w stanie wywołać podrażnienie skóry i jej swędzenie – mówi prof. dr hab. n. med. Anna Zalewska-Janowska, specjalista dermatolog, alergolog oraz immunolog kliniczny, kierownik Ośrodka Psychodermatologii Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Na wywołanie samouszkodzeń o podłożu nerwicowym bardziej narażone są osoby charakteryzujące się perfekcjonizmem i przejawiające zachowania kompulsywne. Co ważne, najczęściej nie przeczą oni, że sami są odpowiedzialni za wywołanie uszkodzeń na ciele. To stanowi czynnik odróżniający zaburzenie od dermatozy arteficjalnej.

3. Niesamobójcze samouszkodzenia skóry (NSSI)

Z tym problem specjaliści spotykają się niezwykle często. Iwona Makowska i Agnieszka Gmitrowicz, autorki pracy „Psychodermatologia – pogranicze dermatologii, psychiatrii i psychologii” wskazują, że co drugi pacjent hospitalizowany w Klinice Psychiatrii Młodzieżowej UM w Łodzi ma w wywiadzie NSSI.

Jednym z tego rodzaju zaburzeń jest obłęd pasożytniczy (parazytoza pasożytnicza, zespół Ekboma). Pacjent jest przekonany, że na jego skórze lub tuż pod nią obecne są poruszające się robaki. Zgłasza charakterystyczne doznania dotykowe, dokucza mu świąd. Choroba ta może przebiegać bez objawów skórnych, jednak bardzo często da się zauważyć uszkodzenia skóry. Mogą to być zadrapania lub wręcz rany spowodowane chęcią wydłubania pasożyta.

Do tej grupy zaburzeń zaliczyć można również dysmofofobię, które polega na przekonaniu o wadach i niedoskonałościach swojego ciała. Choroba ta ujawnia się najczęściej w okresie dorastania, często towarzyszą jej zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia nastroju i fobie społeczne.

Warto zwrócić uwagę również na onychofagię, które charakteryzuje się nawykowym obgryzaniu paznokci. Pragnienie to jest tak silne, że pacjenci nie są w stanie go powstrzymać. Daje ono uczucie ulgi i odprężenia, jest sposobem na rozładowanie negatywnych emocji.

Onychofagia to nie tylko problem kosmetyczny, ale i zdrowotny. Obgryzanie paznokci wiąże się bowiem z ryzykiem wtórnych zakażeń bakteryjnych i może doprowadzić do zmian w płytce paznokciowej.

Z kolei kompulsywne uszkadzanie skóry w wyniku intensywnego drapania określane jest mianem dermatillomanii. Dotyczy ludzi młodych. Może ujawnić się u pacjentów, którzy zmagają się z problemem trądziku. Chory wówczas wyciska zmiany skórne i skubie je. Konsekwencją takiego postępowania może być powstanie rozległych blizn i przebarwień.

4. Leczenie dermatoz sztucznie wywołanych

Tu najważniejsza jest ścisła współpraca dermatologa, psychologa i pacjenta, na którego spojrzeć trzeba w sposób całościowy. O to jednak bardzo trudno. Trzeba bowiem nie tyle problem samookaleczania rozpoznać, ile skłonić chorego do terapii.

Może się bowiem okazać, że dermatozę wywołuje on w celu uzyskania jakiś korzyści. W przypadku dzieci, będzie to akceptacja bliskich, zwrócenie na siebie uwagi, otrzymanie wsparcia, zaś u dorosłych – na przykład uzyskanie zaświadczenia o niezdolności do pracy, co umożliwia uzyskanie renty.

Jeśli więc pacjent zorientuje się, że leczenie uniemożliwi mu osiągniecie celu, nie podejmie terapii. Zdarza się, że prawidłowe rozpoznanie samouszkodzeń ciała przez dermatologa, a zatem zdemaskowanie celowego działania pacjenta, sprawia, że przerywa on leczenie u danego specjalisty.

I dlatego kluczowe w tym przypadku jest zrozumienie psychicznych aspektów chorób skóry, jak również niezwykle ostrożne i empatyczne podejście do przekazania diagnozy choremu. W przypadku dzieci bardzo istotne jest odnalezienie źródła problemu i szczera rozmowa z rodzicami. W dużym stopniu to od ich nastawienia zależy powodzenie terapii.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze