Jak rozmawiać z dzieckiem?
Jak radzić sobie z dzieckiem, które weszło w okres nieustannych pytań (ok. 5 roku życia) i zasypuje Cię tysiącem pytań dziennie? Cztery rady, co powinnaś najpierw zrozumieć i o czym pamiętać, żeby nie zwariować. Przebywanie z dzieckiem, które weszło w okres pytań (ok. 5 roku życia) jest tyleż rozwijające, co męczące. Tylko ktoś, kto ma przyjemność dłuższe chwile przebywać z takim maluchem wie, ile trzeba inwencji twórczej, by sprostać potrzebom małego „pytacza” i znaleźć odpowiedź na nurtujące go kwestie. Owe problemy, które nurtują malucha wcale nie są takie banalne, jakby to mogło się wydawać komuś postronnemu. Często wymagają one sporej wiedzy od osoby dorosłej, bo przecież dziecko domaga się informacji prawdziwych. Z drugiej strony mały człowiek jest w stanie zamęczyć każdego, nawet najbardziej cierpliwego słuchacza. Jak z tego wybrnąć? Podpowiem w kilku kolejnych odcinkach.
1. Sytuacje kryzysowe
- Jak sądzisz? Pytanie o opinie pozwala dziecku wyrazić swoje poglądy i przede wszystkim zastanowić się nad odpowiedzią. Częstokroć owo zadręczanie pytaniami związane jest z tym, że dziecko nie zastanawia się nad tym, o co pyta. Kiedy usłyszy pytanie o wyrażenie swojego zdania będzie zmuszone samo dać odpowiedź. Mając w domu przedszkolaka musimy zwracać baczną uwagę na to, by dawać mu szansę na wyrażanie swojej opinii na jakiś temat. Maluch czuje się wtedy kimś ważnym i ma poczucie, że jego zdanie jest znaczące dla rodzica.
- Innym pytaniem, którym sprowokujemy małego człowieka do myślenia może być pytanie o sens A po co? A dlaczego? Pytanie takie sprawia, że przedszkolak musi zauważyć sens jakiegoś działania. Pozwoli ono uruchomić wyobraźnię i sprowokuje malucha do uruchomienia logicznego myślenia.
- Jeśli nie znamy odpowiedzi na pytania powinniśmy się do tego przyznać. Będzie to świetna okazja do tego, by razem z dzieckiem poszukać odpowiedzi na nurtujące je kwestie. Warto przy tej okazji zapoznać dziecko z możliwościami jakie daje internet. Maluch zacznie kojarzyć komputer z miejscem, w którym można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
Już przedszkolaka można zapoznać z encyklopediami. Wiele z nich jest przeznaczonych właśnie dla najmłodszych. Jest taka seria „Ciekawe dlaczego...”, wydawana przez Wydawnictwo Olesiejuk sp. z o.o. Ukazały się w niej m.in.: „Ciekawe dlaczego morze jest słone”, „Ciekawe dlaczego wschodzi słońce”, „Ciekawe dlaczego zamki błyskawiczne mają zęby”, oraz „Ciekawe dlaczego drzewa mają liście”. W książkach z tej serii zamieszczono mnóstwo obrazków, które ułatwiają zrozumienie otaczającego świata.
Bardzo dobrym posunięciem jest odwołanie się do jakiejś bajki, którą oglądaliśmy niedawno z naszym dzieckiem. Jeśli przedszkolak zadaje pytanie „dlaczego żółw ma skorupę”? odpowiadamy na nie „pamiętasz jak Franklin…”. W ten sposób oddziałujemy na wyobraźnię malucha. Oczywiście równie przekonywujące będzie odwołanie się do sytuacji realnej – „pamiętasz, jak widzieliśmy w zoo, jak żółw się w niej schował”. Fajne efekty może przynieść połączenie pytanie dziecka o skorupę żółwia razem z przytoczeniem realnej sytuacji z zoo.
Oprócz unikania sytuacji kryzysowych bardzo pomocnym rozwiązaniem dla opiekuna umęczonego maluchem zadającym pytania jest delegowanie uprawnień.