Czy wytyczne dla szkół mają szanse na powodzenie? Dr Paweł Grzesiowski komentuje (WIDEO)
18 stycznia dzieci najmłodszych klas szkół podstawowych wrócą do stacjonarnego nauczania. Czy jest to bezpieczne? Minister Piontkowski przyznał, że są pomysły na to, jak nauka w szkołach będzie wyglądała. Uczniowie danej klasy będą zamknięci w sali, nauczyciele będą przydzieleni do konkretnych klas. Nie będzie szans, żeby dzieci się ze sobą mieszały na korytarzach. Czy takie rozwiązanie zda egzamin? Na pytania odpowiedział w programie WP "Newsroom" dr Paweł Grzesiowski, specjalista w zakresie immunologii i pediatrii.
- Polacy nie różnią się pod względem odporności od innych narodów. Pomysł z "bańkami" przećwiczyli już Niemcy, Brytyjczycy, wszyscy się na nim potknęli. Nie jest możliwe oddzielenie fizyczne dzieci między klasami. Proszę pomyśleć, chociażby o toaletach, nie ma takiej możliwości, żeby każda klasa miała swoją toaletę - mówi dr Paweł Grzesiowski.
Ekspert dodaje, że według niego wytyczne dla szkół to fikcja. Jednak największym zaniedbaniem jest niezaszczepienie nauczycieli, chociaż pierwszą dawką, przed rozpoczęciem nauki stacjonarnej. Drugim poważnym problemem są świetlice, w których będzie jeden nauczyciel i dzieci z różnych klas.
- Nie wiem jak to skomentować. Mówimy o tym, że dzieci nie mogą się mieszać, po czym otwieramy świetlice. Wracamy do września. W niektórych oddziałach szkolnych są również przedszkola. To będzie dodatkowe mieszanie się dzieci. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wygląda codzienność w szkołach. Ona jest bardzo odległa od tego, co jest na papierze - mówi dr Grzesiowski.
Jednak, czy nie lepiej by było dla dzieci, gdyby od razu poszły do szkoły? Może w ten sposób nie ucierpiałaby tak polska edukacja? Wielu psychologów zauważa również, że zmagają się z coraz większym zjawiskiem, jakim są zaburzenia psychiczne wśród dzieci i młodzieży. Dr Grzesiowski uważa natomiast, że największą wartością jest życie i zdrowie.
- Co powiemy dziecku, jeśli w wyniku jego zakażenia wirus zabije babcię czy dziadka? Jak wytłumaczymy te działania, które spowodują, że setki starszych ludzi będą w szpitalach? To jest całkowite rozjechanie się pojęć. Poziom edukacji, czy straty materialne nie mają nic do rzeczy, jeśli mówimy o utracie zdrowia i życia - dodaje.
Zobacz WIDEO
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
- "Dzieci będą potrzebowały specjalnej szczepionki na koronawirusa". Tak twierdzi szefowa Rosyjskiej Federalnej Służby Nadzoru Ochrony Praw Konsumenta i Dobrobytu
- "To może być korona...". Dorośli stygmatyzują dzieci, boją się, że roznoszą koronawirusa
- 10-letnia Małgosia od 50 dni jest na kwarantannie. Wciąż nie pokonała koronawirusa