Trwa ładowanie...

Czy dzieci powinny jeździć na sankach w kasku i ochraniaczach? Ratownik ostrzega

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
18.01.2021 18:57
Uwaga na wypadki na sankach. Może dojść do urazów kończyn i kręgosłupa
Uwaga na wypadki na sankach. Może dojść do urazów kończyn i kręgosłupa (Getty Images)

Z pozoru niewinna zabawa zjeżdżania na sankach może doprowadzić do poważnych urazów kończyn i kręgosłupa. Ratownicy medyczni ostrzegają przed niebezpieczeństwem i radzą, żeby odpowiednio wybrać miejsce, w którym nasza pociecha będzie korzystać z zimowego szaleństwa.

spis treści

1. Tragiczne wypadki na sankach

12-latek zjeżdżał na sankach z Górki Szczęśliwickiej w Warszawie. Chłopiec uderzył głową o ławkę i zmarł w szpitalu.

- Dzień później widziałam jak w tym samym miejscu nastolatek zjeżdżający z dużą prędkością na sankach, przejechał po ręce małemu dziecku. Nie zdążył wyhamować. To miejsce, w które przychodzi bardzo dużo osób w różnym wieku, a w takim tłoku nietrudno o zderzenie - opowiada Ewa, która mieszka w okolicy.

Takie historie pokazują, jak niebezpieczna może być pozornie niewinna jazda na sankach. Eksperci przypominają, że dzieci mogą nie zdawać sobie sprawy z niebezpieczeństwa, dlatego to ich opiekunowie powinni dokładnie obejrzeć teren i ocenić, czy jest bezpiecznie.

Zobacz film: "Powrót dzieci do szkół. Czy to nie za wcześnie? Dr Grzesiowski odpowiada"

- Dzieci i rodzice są nieprzygotowani. Śnieg jest w Polsce coraz rzadziej, w związku tym brakuje nam doświadczenia w kwestii korzystania z zimowych sportów. Kiedy śnieg był co roku, wiedzieliśmy, że w tym miejscu się nie zjeżdża, bo tam jest jakiś rów albo blisko jest jezdnia. Teraz wszyscy "na hurra" ruszyli na świeże powietrze, zapominając o zdrowym rozsądku. To jak z kierowcą, który nigdy nie jeździł w zimie po śniegu i nie wie, jak zareagować w sytuacji poślizgu. Pamiętajmy, że nawet dorośli czasami lekceważą zagrożenia i ulegają pokusom sportów ekstremalnych typu nurkowanie pod lodem, co może prowadzić do tragedii - mówi Ireneusz Szafraniec, prezes elekt Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.

- Takich wypadków byłoby więcej, gdybyśmy mieli więcej dni ze śniegiem. Być może należałoby zakazać zjazdu na sankach w niektórych miejscach, jeżeli jest tam niebezpiecznie. Często zdarza się, że dzieci zjeżdżają wprost na jezdnię pod auto - ostrzega ratownik.

Dzieci na sankach powinny nosić kaski. To uchroniłoby je w sytuacji, gdy dojdzie do zderzenia
Dzieci na sankach powinny nosić kaski. To uchroniłoby je w sytuacji, gdy dojdzie do zderzenia (123rf)

2. Jazda na sankach tylko w kasku - radzi ratownik medyczny

Jak zadbać o bezpieczeństwo najmłodszych podczas jazdy na sankach? Ratownik medyczny wyjaśnia, że kluczowe znaczenie mają dwie kwestie - odpowiedni strój i miejsce.

- Na każdym sprzęcie sportowym, również na sankach, dzieci powinny jeździć w ochraniaczach i w kasku, tak samo, jak to jest w przypadku jazdy na rolkach czy rowerze w sezonie cieplejszym. Druga sprawa: wybierajmy miejsca, które są dostosowane dla tych sportów, a nie każdą wolną górkę. Analizujmy, czy w okolicy nie ma niebezpieczeństwa, czyli jakiejś ławki, drzewa, jezdni, nasypu, rzeki itp. Do tego są zobowiązani rodzice, oni powinni znaleźć odpowiednie miejsce i cały czas obserwować dziecko - przekonuje Szafraniec.

Czy bezpieczniejsze są sanki, czy jabłuszka? Zdaniem ratownika nie ma różnicy. I na sankach, i na jabłuszku może dojść do wypadku, kluczowe znaczenie ma teren, z którego zjeżdżamy, i prędkość zjazdu.

- Ani na sankach, ani na jabłuszku nie jesteśmy w stanie dobrze nad nim panować, jeżeli jedziemy z dużej wysokości, te przyrządy mogą rozwijać spore prędkości. W takich sytuacjach może dojść do zderzenia z drzewem, czy nawet z drugą osobą, które mogą doprowadzić do obrażeń nie tylko zewnętrznych, ale i wewnętrznych, takich obrażenia czaszkowo-mózgowe, jamy brzusznej, klatki piersiowej i złamania. Wszystko zależy od prędkości i energii, z jaką napotkamy na swojej drodze przeszkodę - mówi Szafraniec.

3. Wypadki podczas ślizgania się na sankach

Również górscy ratownicy ostrzegają przed niebezpieczeństwem czyhającym na amatorów sanek. Stoki są zamknięte dla narciarzy, ale zdarza się, że na takie trasy ruszają "saneczkarze".

"Bardzo prosimy o rozwagę. Popularne aktywności, tj. jazda na sankach, ślizganie się na jabłuszkach, oponach itp. w górach bywają tragiczne w skutkach. Szczególnie na baczności należy mieć się w przypadku wystąpienia niekorzystnych warunków pogodowych" - apelują ratownicy z beskidzkiego GOPR-u.

Ireneusz Szafraniec przypomina, że strome zjazdy automatycznie powodują rozwijanie dużych prędkości i utratę kontroli nad ciałem, a w takiej sytuacji nietrudno o nieszczęście.

- Im większa prędkość, tym większe potencjalne obrażenia. Zwróciłbym uwagę, żeby dobierać wzniesienia odpowiednio do wieku, nie można iść z małymi dziećmi na stromizny, gdzie te prędkości są naprawdę duże. W takiej sytuacji wystarczy, że dziecko spadnie z sanek, potoczy się w dół i to może spowodować obrażenia kończyn i kręgosłupa - tłumaczy Szafraniec. - Z własnego doświadczenia pamiętam, że do wypadku najczęściej dochodzi podczas kuligów, gdzie sanki są ciągnięte przez traktor albo samochód. Całą zabawą na takich kuligach jest zakręcanie, zawracanie, a małe dzieci nie są odporne na duże siły odśrodkowe, kiedy sanki się przewracają, może dojść do przetoczenia się i poważnego urazu - dodaje.

4. Najlepsze ubranie na zimę - na cebulkę

Ratownik zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię dotyczącą zabaw na śniegu. Konieczne jest odpowiednie ubranie dzieci, żeby uniknąć wychłodzenia i odmrożeń. Najlepszym rozwiązaniem jest znane od lat - ubieranie na cebulkę.

- Dzieci mają wysoki próg odczucia zimna, więc potrafią nie zauważyć, kiedy dochodzi do sytuacji odmrożenia zwłaszcza dłoni, palców. Trzeba zwracać uwagę, czy mają czucie w palcach, czy nie mają dreszczy. Jeśli pogoda jest wietrzna, jest duża wilgotność, wówczas szybciej dochodzi do odmrożeń. Dobrym rozwiązaniem są przerwy w przebywaniu na świeżym powietrzu. Jeśli chodzi o małe dzieci, radziłbym wyjść na spacer dwa razy w ciągu dnia, zamiast raz na długo - podsumowuje ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze