Trwa ładowanie...

Czteroletnia dziewczynka uratowała chorego brata. Operacja odbyła się w dniu jego urodzin

Czteroletnia siostra została dawcą szpiku kostnego dla swojego małego braciszka. W ten sposób uratowała mu życie
Czteroletnia siostra została dawcą szpiku kostnego dla swojego małego braciszka. W ten sposób uratowała mu życie (FB)

Aubrey ma zaledwie cztery lata, ale odwagi może jej pozazdrościć niejeden dorosły. Kiedy okazało się, że może zostać dawcą szpiku dla swojego maleńkiego brata Careya, nie wahała się ani przez chwilę, mimo że rodzice wyjaśnili, że czeka ją operacja. W ten sposób uratowała swojemu braciszkowi życie.

Carey z rodzicami i siostrą
Carey z rodzicami i siostrą (FB)

1. Jedyną szansą na uratowanie chłopca był przeszczep

U Careya zdiagnozowano rzadki nowotwór krwi, kiedy miał zaledwie osiem miesięcy. Choroba rozwinęła się bardzo gwałtownie. Początkowo podejrzewano, że chłopiec na zapalenie oskrzeli, ale po dwóch dniach zaczął mieć problemy z oddychaniem. W szpitalu okazało się, że chłopiec cierpi na młodzieńczą białaczkę mielomonocytową (JMML) - rzadki rodzaj białaczki, który występuje u niemowląt i małych dzieci.

- Wpadłam w histerię. Próbowałam im powiedzieć, że to nie rak, tylko zapalenie oskrzeli. Nie mogłam zaakceptować tego, co się dzieje - wspomina Naomi Austin, mama chłopca w rozmowie z "The Mirror".

Lekarze powiedzieli rodzicom, że jedyną szansą na uratowanie chłopca jest przeszczep szpiku kostnego.

Pilnie potrzebny był dawca. Okazało, że rodzice nie są odpowiednimi dawcami, ale lekarze postanowili zbadać szpik czteroletniej siostry chłopca. - Istnieje tylko 25 proc. szans, że rodzeństwo będzie pasować. Gdyby nie pasowała, musielibyśmy poczekać, aż lekarze znajdą anonimowego dawcę, ale to mogło nie nastąpić - opowiada mama. - Kiedy wróciły wyniki, okazało się, że Aubrey idealnie pasowała, nie mogliśmy w to uwierzyć. Nie mogę przestać płakać, to było takie emocjonalne... Myśl, że Carey będzie miał szansę na przeżycie dzięki swojej starszej siostrze, była odpowiedzią na nasze modlitwy - podkreśla Naomi Austin.

2. Przeszczep odbył się w pierwsze urodziny chłopca

Rodzicami targały skrajne emocje. Przyznają, że to była ciężka decyzja, bo wiedzieli, że narażają swoją czteroletnią córeczkę na bolesny zabieg, ale na szali było życie jej brata.

Dziewczynka podczas zabiegu była bardzo dzielna. Podczas dwugodzinnej procedury przeprowadzonej w londyńskim szpitalu lekarze najpierw pobrali komórki macierzyste od Aubreya, a następnie wprowadzili je za pomocą kroplówki do krwiobiegu Careya. - Aubrey była bardzo oszołomiona i zmęczona, kiedy wróciła z operacji, miała rany od miejsca wkłucia, ale wciąż się uśmiechała. Była taka odważna. Nigdy nie skarżyła się na ból - podkreśla mama.

Przeszczep odbył się w szczególnym dniu - w pierwsze urodziny chłopca. Kiedy brat i siostra spotkali się po raz pierwszy od operacji, nikt nie był w stanie powstrzymać łez. - Zabraliśmy Aubrey do Careya, a ona go przytuliła. Byli zachwyceni, widząc się ponownie - opowiadają rodzice.

3. "Ich więź jest silniejsza niż kiedykolwiek"

Choroba chłopca jest w stanie remisji, bez oznak komórek rakowych w jego ciele. Lekarze jednak ostrzegli rodziców, że nowotwór jest agresywny, w związku z tym szacują, że ryzyko nawrotu choroby w ciągu najbliższego roku wynosi ok. 40 proc. Po tym okresie spada do zaledwie pięciu procent.

- Dwoje innych dzieci straciło życie na oddziale onkologicznym, w czasie kiedy tam byliśmy, więc wiemy, jakie szczęście miał Carey. On i Aubrey zawsze byli blisko, ale teraz ich więź jest silniejsza niż kiedykolwiek - podsumowuje szczęśliwa mama.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze