Co robić gdy dziecko ma gorączkę?
Gorączka dziecka dzieli rodziców na dwa obozy. Jedni są zdania, że należy ją zbijać, gdy tylko się pojawi, drudzy uważają, że takie działanie uniemożliwia naturalną walkę z chorobą.
Kiedyś, czyli gdy sami byliśmy mali, wszystko było proste. Stan podgorączkowy oznaczał, że czas podać polopirynę i do łóżka. Teraz – ani polopiryny podać nie wolno (ze względu na ryzyko wystąpienia bardzo groźnego zespołu Reye'a) ani nie jest pewne, czy w ogóle warto tę gorączkę zbijać. Współcześni rodzice przyswoili wiele nowatorskich porad i wielu z nich uwierzyło, że gorączka jest dla organizmu czymś dobrym. I jest w tym ziarno prawdy. Temperatura to sygnał od organizmu, że walczy on z infekcją – wirusową lub bakteryjną, a zarazem wytwarza przeciwciała. Temperatura ciała podnosi się nie bez powodu. Zwiększa to bowiem ukrwienie tkanek, co umożliwia szybsze przedostanie się komórek obronnych i leków w miejsce infekcji. Wyższa ciepłota ciała pobudza też układ odpornościowy do działania - białka odpornościowe najaktywniej zwalczają zarazki w temperaturze 37,5-38,7 st. Celsjusza. Jest jeszcze jeden aspekt podwyższonej gorączki – pogorszone samopoczucie powoduje zniechęcenie do jakiegokolwiek działania, a to z kolei pozwala organizmowi skupić się na obronie.
A jakie jest ryzyko, które wiąże się z wysoką temperaturą u dziecka? O ile tzw. stan podgorączkowy (37-38 stopni) jest korzystny dla walczącego z infekcją organizmu, o tyle wysoką gorączkę (powyżej 38,5 stopni) należy obniżać. Dlaczego? Taka ciepłota ciała przestaje być sprzymierzeńcem dziecka (ale i człowieka dorosłego) w walce z chorobą. Męczy, osłabia organizm, wyraźnie przyspiesza akcję serca. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do niewydolności układu krążenia, a na skutek nadmiernego pocenia - do odwodnienia organizmu. Długotrwała gorączka wpływa niekorzystnie na pracę wielu narządów wewnętrznych dziecka, zwłaszcza na układ nerwowy i układ krążenia. Największe ryzyko nadmiernego wzrostu temperatury dotyczy jednak mózgu, który jest na wyjątkowo wrażliwy na zmiany. Jeśli dopuszczamy do przekroczenia granicy 40 st. C, wchodzimy w strefę, w której dochodzi o bezpośredniego zagrożenia uszkodzeniem białek w komórkach nerwowych.
U małych dzieci wysoka gorączka może powodować zaburzenia świadomości, a nawet śpiączkę. Grozi także udarem cieplnym. Osobnym tematem u maluchów są [drgawki gorączkowe]https://parenting.pl/drgawki-goraczkowe). Zdarzają się zawsze jako konsekwencja bardzo wysokiej temperatury i mogą naprawdę przerazić rodziców, nawet, jeśli słyszeli o tym zjawisku.
Drgawki gorączkowe dotyczą niemal wyłącznie dzieci do 2 roku życia. Czasami zdarzają się u maluchów nieco starszych – w wieku od 2 do 5 lat. Aby doszło do ataku drgawkowego, dziecko musi mieć temperaturę powyżej 39 stopni Celsjusza. Zwykle ataki pojawiają się, jeśli temperatura rosła bardzo szybko, dlatego mówi się, że podatność na drgawki nie zależy tyle od wysokości gorączki, co od tempa jej wzrostu. Napad nie trwa dłużej niż 15 minut, a zwykle ustępuje po kilku minutach. Mimo że wygląda bardzo groźnie, nie stanowi zagrożenia życia, nie powoduje zaburzeń rozwoju psychoruchowego ani zachowania dziecka. A jednak zawsze po jego wystąpieniu należy skonsultować się z lekarzem, bowiem rodzic nie jest w stanie ocenić, czy ma do czynienia z drgawkami gorączkowymi czy też z pierwszymi objawami padaczki, zapalenia opon mózgowych lub z zaburzeniami neurologicznymi.
To musisz widzieć:
Reasumując - nawet jeśli jesteście rodzicami, którzy niechętnie obniżają dzieciom temperaturę umiarkowaną, musicie bardzo uważnie obserwować dziecko i kiedy jego samopoczucie malucha się pogarsza, natychmiast reagować. Obniżenie gorączki przekraczającej 38,5 st. C jest absolutną koniecznością.