3-latek umierał w męczarniach. Zostawiono go w nagrzanym busie
Na zewnątrz temperatury sięgały 34 st. Celsjusza. Chłopiec zmarł w męczarniach po 11 godzinach przebywania w zamkniętym aucie.
Do tragedii doszło na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Myles Hill miał być przewieziony busem razem z rówieśnikami do placówki opiekuńczej. Podróż rozpoczęła się około godziny 9.00 rano.
Zobacz także:
- Wstrząsająca historia. 23-letnia matka torturowała rocznego synka z zazdrości o ojca dziecka. Drastyczny materiał wideo
- Matka pokazała zdjęcie swojego niemowlęcia z kolczykiem w policzku. Internauci grozili jej śmiercią
- Wypełnij ankietę, dzięki której nasz serwis będzie spełniał twoje oczekiwania! Dzięki tobie będziemy lepsi!
Dopiero wieczorem zorientowano się, że 3-latka nie ma razem z pozostałymi dziećmi w ośrodku. Zaczęto poszukiwania. Zaalarmowano policję oraz władze szkoły, do której uczęszczał Myles.
Ciało 3-latka odnaleziono dopiero ok. godziny 20.30. Chłopiec przebywał w aucie blisko 12 godzin. Temperatura w Orlando wynosiła tego dnia ok. 34 st. Celsjusza. Dziecko musiało umierać w prawdziwych męczarniach.
John Mina, policjant z Orlando powiedział: ''Naszym zdaniem Myles był w gorącym vanie przez cały dzień - od 9.00 rano. Trudno sobie wyobrazić przez co przechodził''.
Trwają procedury wyjaśniające sprawę. Jeżeli dochodzenie potwierdzi, że 3-latek zmarł z powodu pozostawienia go w nagrzanym aucie, pracownicy placówki trafią do sądu.