Trwa ładowanie...

13-latka usłyszała to u ginekologa. "A ty co, pornoli się naoglądałaś?"

Avatar placeholder
28.06.2023 11:57
Polka u ginekologa
Polka u ginekologa (Getty Images)

Wizyta u ginekologa to dla większości kobiet duże przeżycie. Szczególnie trudna jest ona dla młodych dziewcząt, często 11-15-letnich, które z różnych przyczyn muszą odwiedzić gabinet lekarza. Historie zebrane na instagramowym profilu "patoginekologia" dowodzą, że Polki w gabinetach ginekologów muszą wciąż mierzyć się z wulgarnymi uwagami i przedmiotowym traktowaniem.

spis treści

1. Historie, które szokują

Lekarz jest zawodem zaufania społecznego, a szczególnej delikatności i wrażliwości oczekujemy od ginekologów. To przy nich kobiety nie tylko rozbierają się do badania, ale też opowiadają o najbardziej intymnych sferach swojego życia. Tymczasem wiele opisywanych w internecie historii kobiet dowodzi, że pośród naprawdę wspaniałych specjalistów z tej dziedziny zdarzają się również tacy, którzy nigdy nie powinni wykonywać takiego zawodu.

Na instagramowym profilu "patoginekologia" zamieszczane są szokujące relacje kobiet po wizytach u ginekologów. Internautki skarżą się między innymi na niedelikatność w trakcie badań, niewybredne, a często wręcz obleśne komentarze lekarzy, wywieranie presji, przedmiotowe traktowanie czy przemoc seksualną.

Zobacz film: "Trzy razy urodziła bliźnięta - to zdarza się raz na 500 tys. przypadków"

Wśród opisanych historii znajdują się również te, które dotyczą naprawdę młodych, często kilkunastoletnich dziewcząt, a także kobiet w ciąży i po porodzie.

Oto kilka z nich:

"Pierwsza wizyta u ginekologa dziecięcego (w wieku 17 lat z zaburzeniami miesiączkowania): - Jest Pani dziewicą? - Tak - Na pewno pani nie współżyła? - No mówiłam, że nie. - Hmmmm nie wygląda Pani na dziewicę, zrobimy USG dopochwowo".

"28 lat temu do mnie 18-latki, dziewicy wtedy: 'Boże! Ile tego śluzu tutaj! Jak by Pani rozpoczęła już współżycie, nie reagowałaby tak w trakcie badania ginekologicznego'. Byłam akurat w środku cyklu i owulowałam…".

"Ginekolożka na mojej pierwszej wizycie '16 lat i chcesz tabletki antykoncepcyjne?! Skoro jesteś taka dorosła żeby współżyć, to wiesz jakie są tego konsekwencje (mowa oczywiście o ciąży). Kto by pomyślał, żeby w tym wieku…'".

"Taki tekst usłyszałam podczas usg w ciąży: 'Jest Pani doskonałym inkubatorem'. Nigdy wcześniej i nigdy później nie czułam się bardziej uprzedmiotowiona".

"'Do następnej wizyty masz być przetkana, bo tu nic nie widać, już na to czas'. Miała 20 lat i była dziewicą".

"To pani pytała o tą antykoncepcję tak? Nie no... Co się pani będzie truła hormonami w młodym wieku... No najwyżej jak się zdarzy ciąża, to się zdarzy...".

"W wieku 13 lat trafiłam do ginekologa z powodu zmiany skórnej w okolicach intymnych. Wydepilowałam się, aby ułatwić badanie i lepiej pokazać problem. Była to moja pierwsza taka wizyta, umówiłam się więc do lekarza kobiety. Lekarka spojrzała na mnie i ostrym tonem powiedziała: 'A ty co, pornoli się naoglądałaś że tak się wygoliłaś?!?'".

"Ta spirala, którą zakładam jest najlepsza, nie zawiedzie. A jak zawiedzie, to dziecko będzie sobie rosnąć obok spirali, ja aborcji nie robię".

"Kolejne podejście, tym razem lekarka, również dosyć starej daty, również z polecenia. Przyszłam z rozhulaną infekcją, cała obolała, badanie wykonała tak mocno, że się popłakałam i krwawiłam po fakcie. W międzyczasie dostałam wykład na temat tego, jaka jestem młoda, naiwna i głupia, wierząc, że infekcję złapałam chodząc codziennie na siłownię, do sauny i na basen, a nie dlatego, że mój chłopak na pewno mnie zdradza. Po tej wizycie nawet nie wróciłam po wynik wymazu…".

"Kiedy na wizycie po połogu chciałam tabletki antykoncepcyjne usłyszałam: 'dopiero Pani urodziła, może trochę powściągliwości?'".

"Dla mnie najgorszymi wizytami były wizyty w szpitalu w trakcie ciąży. (…) Podczas jednej z hospitalizacji lekarz stwierdził, że mam za mało wód płodowych (AFI 14, więc raczej w normie) i mam jeść dużo surowej pietruszki. Mąż niestety zapomniał mi przynieść… A ja głupia się przyznałam przy obchodzie, że jeszcze nikt mi jej nie przyniósł. W związku z tym usłyszałam od Ordynator, że jak nie będę jej słuchać to zobaczę, że trupa ze mnie wyjmą. W trakcie porodu (prawie 12h) byłam bardzo zmęczona (przed porodem miałam duże problemy ze snem) lekarka cały czas mnie wyśmiewała, że przeć nie umiem, oddychać nie umiem…, a co najgorsze wpuszczono moją teściową na blok, choć nie wyraziłam zgody, ale jest pielęgniarką na innym oddziale. Później mój poród był szczegółowo omawiany na forum męża rodziny".

"Niestety też mam historie z gabinetu zaczynając od słuchania, że okres boli, bo ma boleć i przestanie po ciąży - i tak od 12. roku życia. Ale jedną pamiętam szczególnie, to była moja pierwsza wizyta po przeprowadzce na studia i po pierwszym razie. Lekarz kazał położyć się na krześle, wziął największy wziernik, popatrzył na mnie i mówi: 'no, nieródka, to zobaczymy, zmieści się, czy się nie zmieści'. Po wizycie plamiłam tydzień i do ginekologa wybrałam się dopiero po trzech latach".

"Lekarz zakłada rękawiczkę do badania, patrzy mi na krocze, puszcza oczko w moją stronę i mówi: 'zobaczymy, czy jesteś mokra'. Po czym wepchnął na siłę łapę. Wyszłam z gabinetu z płaczem. Więcej nie wróciłam".

"Jaka rodząca? Ja tu widzę kupę sadła".

"Mieszkałam wcześniej w wielkim mieście, więc za każdym razem próbowałam wizyty u innego lekarza. I za każdym razem było okropnie. Teksty, które najmocniej zapadły mi w pamięć: 'Myć się porządnie trzeba, a nie polewać wodą'. 'No i co się wzdrygasz, jak mała dziewczynka?'. 'Trzeba było brudnych łap tam nie pchać'. 'Ale śmiesznie, wargi masz asymetryczne. Lepiej światło zgaś, jak ktoś tutaj będzie zaglądał'. "Ale wilgotno, a ledwo dotknąłem...".

"Piszecie, że ginekolodzy odmawiają wypisywania recept na tabletki po, a mój mi odmówił jakiejkolwiek antykoncepcji. Mając dwoje dzieci poszłam po tabletki anty, a on stwierdził, że inne kobiety są zadowolone zachodząc w kolejne ciąże…".

"Tym razem ja przesyłam tekst mojej lekarki, podczas odbierania porodu, który pamiętam do dziś i który był dla mnie duża traumą. 'Jak Pani nie zacznie z nami współpracować, to ja Pani pomogę vacuum'. Na mój stanowczy sprzeciw i że się nie zgadzam, odpowiedź: 'Na szczęście ta decyzja nie należy do Pani...', 'Poród musi boleć', 'Miło już było', 'Jest Pani dorosłą kobietą, musi Pani z nami współpracować'".

"W odpowiedzi na pytanie, co dalej po postawionej diagnozie: - Dalej to się pani będzie modlić o dziecko - O dziecko z jajowodu? To nie zagraża mojemu życiu? - Teraz liczy się dziecko, zawsze może się zdarzyć cud".

2. Pierwsza wizyta u ginekologa

Wiele z opisanych historii dziewcząt dotyczy pierwszej wizyty u ginekologa. To moment, który dla większości dziewczyn i młodych kobiet jest bardzo stresujący. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników pierwsza wizyta u takiego specjalisty powinna się odbyć, gdy dziewczynka zacznie miesiączkować, zazwyczaj między 13. a 15. rokiem życia. Tak młode osoby mogą odwiedzić ginekologa dziecięcego.

Czego się spodziewać podczas takiej pierwszej wizyty? Lekarz zapyta podczas niej m.in. o ostatnią miesiączkę, przyjmowane leki i przebyte operacje. U dziewic badanie odbywa się przez odbyt lub nieinwazyjnie poprzez USG.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze