Zostawił sąsiadom kartkę na klatce. "Nie mam niedowagi ani problemu z alkoholem"
Problemy sąsiedzkie to naturalny element życia w bloku. Niektóre z nich, jak np. zbyt głośne tupanie, są błahe i zazwyczaj wystarczy zwrócenie uwagi na hałas. Jednak czasem sąsiedzi regularnie zakłócają życie innych mieszkańców, a gdy uprzejme prośby nie działają, konieczne jest użycie innych rozwiązań. Tak też było w przypadku Michała, który napisał list do sąsiada i umieścił go na klatce schodowej.
1. List do sąsiadów
Na jednej z grup sąsiedzkich na Facebooku opublikowano zdjęcie listu umieszczonego na klatce schodowej bloku wielorodzinnego. Jego autor w sposób bardzo uprzejmy i dosadni zwrócił uwagę na problem, z jakim się boryka jego rodzina.
"Drodzy Sąsiedzi, mam na imię Michał i mieszkam na parterze pod 1. Ogólnie dobrze się rozwijam i nie mam niedowagi ani problemu z alkoholem, dlatego rodzice proszą, by nie rzucać mi do ogródka chleba, puszek po piwie, ani butelek po "małpce" Sobieskiego. Bardzo dziękuję i pozdrawiam, Michaś" - czytamy.
Okazuje się, że sąsiedzi z górnych pięter regularnie pozbywają się śmieci i resztek jedzenia, wyrzucając je przez okno wprost do ogródka rodziny Michasia. Niestety jest to dość często spotykany problem wśród mieszkańców parteru.
Znane są sytuacje, gdy do ogródków, w których bawiły się dzieci, trafiały niedopałki papierosów, kości z rosołu, petardy, a nawet świeżo oddany mocz z balkonu. Zazwyczaj w tak ekstremalnych sytuacjach nie daje się przetłumaczyć sąsiadom do rozsądku nawet w asyście policji.
2. Problemy sąsiedzkie
Użytkownicy Facebooka bardzo żywo zareagowali na list Michała, gratulując mu pomysłowości. Wielu z nich podzieliło się także swoimi doświadczeniami z życia w sąsiedzkiej społeczności.
"Dzieci mądrzejsze od dorosłych!",
"Genialne. Mieszkam na parterze w wieżowcu, mam ogródek i znam ten ból. Też powieszę taką kartkę!",
"Założyłam pod oknem ogródek z kwiatami, żeby było miło, a tymczasem na różach wisi np. makaron i kapusta kiszona a na konwaliach 'kwitną' ziemniaki, chleb i inne papu dla szczurów! Już szlag trafia człowieka na ten widok!",
"W moim bloku też wyrzucają butelki przez okno, nie wspomnę o petach. Ich pociechy wyrzucają opakowania po słodyczach, gdzie popadnie i rodzice nie zwracają na to uwagi. Strach psa wypuścić",
"Dlatego ja wybrałam sobie ostatnie piętro. Niestety nie tworzymy społeczeństwa. Każdy martwi się tylko o swoje" - podsumowała użytkowniczka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl