Znalazł list do świętego Mikołaja. Znamy finał sprawy
Na facebookowej grupie "Nasz Grochów" jeden z mieszkańców Warszawy umieścił wzruszający list do św. Mikołaja. Przez dwa dni trwały poszukiwania dziecka, które miałoby go napisać. Znamy finał sprawy.
1. Zguba na chodniku
Na grupie, która zrzesza mieszkańców Grochowa, jeden z użytkowników Facebooka udostępnił zdjęcie pisanego dziecięcą dłonią listu. Przechodzień odnalazł go na przystanku przy ul. Chłopickiego w Warszawie.
Wydawało się, że autorem jest mały pacjent lub pacjentka jednego z warszawskich szpitali, który w poruszających słowach mówi, o czym marzy na święta.
"Kochany Mikołaju! Mama mówi, że święta spędzimy w szpitalu. Czy znajdziesz mnie tam? Czy możesz przyjść z klaunami i ze mną się pośmiać? Czekam na was bardzo" – brzmi treść listu.
Z powodu pandemii odwiedziny klaunów w szpitalach nie są możliwe, ale jednym z komentujących post jest Fundacja Dr Clown, która apeluje do autora listu, by się odezwał. Deklarują, że pomogą.
2. Poszukiwania chłopca, znamy finał sprawy
Po 2 dniach pod postem pojawiły się komentarze, które wyjaśniają, kto napisał ten list.
"Drodzy, to jest część listu rozsyłana obecnie pocztą przez Fundację Czerwone Noski" - wyjaśnia internautka.
"Wiemy już, że to nie list od konkretnego dziecka, tylko akcja Fundacji Czerwone noski i cudnie byłoby, gdyby wszystkie chore dzieci w szpitalach i nie tylko miały szansę na takie spotkanie, które wywoła na ich twarzach uśmiech" - dodaje druga.
Bez względu na finał sprawy, akcja udała się - list poruszył serca wielu internautów i przypomniał o tych, dla których te święta będą trudniejsze niż zwykle.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl