Zmarła 2 miesiące po urodzeniu dziecka. Dlaczego ciężarne nie szczepią się przeciw COVID-19?
Lekarze uczulają, jak ważne jest szczepienie kobiet w ciąży, ponieważ chroni ono nie tylko matkę, ale i dziecko. Niestety, nadal wiele przyszłych mam ma wątpliwości i decydują, że nie przyjmą preparatu. Niestety czasami skutki takiej decyzji mogą być tragiczne. Przekonała się o tym Natalie Forshaw z Manchesteru. Kobieta przegrała walkę z COVID-19 zaledwie dwa miesiące po urodzeniu synka.
1. Urodziła zdrowego synka
30-letnia Natalie Forshaw 3 listopada powitała na świecie synka Caleba. Dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie. Młoda mama po porodzie z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa pozostała w szpitalu i była leczona na oddziale intensywnej terapii.
Natalie pierwsze oznaki choroby zauważyła już podczas ciąży. Jak mówi jej mama:
- Martwiliśmy się, bo córka była w zaawansowanej ciąży. Jej poziom tlenu był bardzo niski. Ponadto miała silne bóle w klatce piersiowej. W szpitalu urodziła synka, ale sama została przeniesiona na oddział intensywnej terapii. Przez tydzień nie mogła zobaczyć Caleba.
Zaledwie kilka dni po porodzie Natalie musiała zostać wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety zdiagnozowano u niej zakrzepicę.
2. Jej stan się pogorszył
Pod koniec listopada kobieta była już w stanie krytycznym. Skrzep dotarł do tętnicy płucnej. Mama kobiety i tata Caleba, Jay Hurst, mogli spędzać przy jej łóżku tylko 10-15 minut dziennie.
6 grudnia jej stan się pogorszył, a kilka dni później rodzina usłyszała, że już nic więcej nie można zrobić.
20 grudnia serce młodej mamy stanęło.
Drugiego dnia świąt mama kobiety napisała, że Natalie przegrała walkę z chorobą:
- Dzisiaj moje serce pękło na wiele kawałków. Nie sądzę, żeby się kiedykolwiek zagoiło. Będę tęsknić za tym, że nie piszesz już do mnie miliony razy dziennie, informując tylko o tym, że mnie kochasz. Miałyśmy niesamowitą więź, nie tylko jako matka i córka, ale również jako najlepsze przyjaciółki.
3. Dlaczego ciężarne nie szczepią się przeciw COVID-19?
Nadal wiele przyszłych mam ma wątpliwości co do przyjęcia szczepionki podczas ciąży. Obawiają się, że preparat jest za krótko na rynku, że potem mogą mieć problem z płodnością, albo uważają, że ta choroba ich nie dotyczy, bo są przecież młode. Niestety dane mówią co innego.
Oficjalne stanowisko Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników mówi, że szczepionki przeciw COVID-19 powinny być oferowane ciężarnym. Nie ma danych, które wskazują na ich niekorzystny wpływ na rozwój płodu od chwili zapłodnienia. Co więcej, dziecko zaszczepionej kobiety zyskuje ochronę przed zachorowaniem na COVID-19. Przeciwciała, które organizm matki wytwarza po szczepieniu, przenikają przez łożysko.
- Wydaje się, że wszystkie szczepionki są bezpieczne. Jednak najwięcej badań, głównie w USA, dotyczyło szczepień z użyciem technologii mRNA (Pfizer, Moderna) niż wektorowych (Astra Zeneca, Johnson&Johnson), więc kobietom ciężarnym zalecamy raczej te pierwsze. Lepiej przyjąć je po zakończonej organogenezie (procesie tworzenia się narządów u zarodka), czyli w II i III trymestrze. Przed szczepieniem konieczna jest konsultacja położnicza - mówi dr n. med. Karolina Maliszewska, położnik-ginekolog i psycholog.
Ponadto dr Maliszewska wyjaśnia, że:
- Kobieta w ciąży należy do grupy ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19 ze względu na obniżoną odporność. To już jest wskazanie do szczepienia. Jeśli jednak jest niezaszczepiona, a bliski zarazi się SARS-CoV-2 i przyniesie wirusa do domu, to prosta droga do leczenia ciężarnej pod ECMO, gdy już respirator nie pomaga.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl