Zgłosili zaginięcie. Kilka godzin później znaleziono 7-latka martwego
Rodzice zgłosili zaginięcie chłopca nad ranem. Kilka godzin później jego ciało zostało znalezione w pralce w garażu. Sprawę bada policja, by ustalić, jak doszło do tego tragicznego zdarzenia. Śledczy poinformowali, że na razie nikt jeszcze nie został zatrzymany.
1. Zaginięcie dziecka
Rodzice 7-letniego Troya Koehlera z Houston zgłosili zaginięcie chłopca o godzinie 5:20 nad ranem w czwartek, 28 lipca. Jak poinformował porucznik Robert Minchew z Wydziału Zabójstw Biura Szeryfa Hrabstwa Harris podczas konferencji prasowej, powiedzieli, że chłopiec zniknął o 4:00 nad ranem,
O godzinie 7:20 tego samego dnia chłopca znaleziono w pralce z tzw. górnym wsadem, czyli ładowanej od góry. Chłopiec nie żył.
2. Rodzice zatrzymani do wyjaśnienia
Policja informuje, że rodzice zostali zatrzymani do czasu wyjaśnienia. Podczas konferencji prasowej Minchew ujawnił, że dziecko zostało przez parę "prawdopodobnie adoptowane w 2019 roku".
Dodał również, że dotychczas nie ustalono okoliczności dramatycznej śmierci chłopca, nie wiadomo też, czy do pralki wszedł sam, czy też został w niej umieszczony. Minchew podkreśla, że dla dobra śledztwa nie może ujawniać żadnych szczegółów.
Jedna z osób należących do rodziny chłopca przyznała, że dowiedziała się o zajściu z mediów i jest "zszokowana". Z kolei nauczyciel Troya powiedział, że 7-latek był "pełnym energii dzieckiem".
Personel szkoły, do której uczęszczał mały Troy, opublikował oświadczenie:
"Jego śmierć stanowi wielką stratę dla naszego dystryktu. Zapewniamy stałe doradztwo i pomoc w żałobie dla uczniów i pracowników dotkniętych tą tragedią. Nasze myśli i modlitwy są z jego rodziną".
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl