Macocha zamiast pomóc, zaczęła go nagrywać. 3-latek zmarł
Policja z Nottinghamshire w Wielkiej Brytanii poinformowała o wyroku w sprawie śmierci trzyletniego Harveya Borringtona. Chłopiec zmarł 9 sierpnia 2022 roku po tym, jak trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami głowy. Zanim jego macocha wezwała pomoc, postanowiła go nagrać.
1. Śmierć trzylatka
Według 23-letniej Leili Borrington, która była macochą zmarłego dziecka, maluch spadł z sofy prosto na główkę, co miało tłumaczyć pękniętą czaszkę i krwawienie do mózgu.
Zdaniem biegłych medyków zeznania kobiety nie wyjaśniają rozmiaru obrażeń, które wskazywały na wielokrotne uderzenia tępym narzędziem. Harvey miał również liczne zasinienia, zadrapania oraz złamaną rękę.
23-latka tłumaczyła, że nigdy nie podniosła ręki na chłopca, a do złamania musiało dojść, kiedy pociągnęła go za rękę na schodach, by się nie przewrócił.
Prokurator i ławnicy nie uwierzyli w wyjaśnienia kobiety. Podczas procesu w Nottingham Crown Court prokurator Jonas Hankin ocenił, że dostosowała swoją historię do zebranych dowodów.
Według niego Leila znęcała się nad trzylatkiem, ponieważ wiedziała, że - ze względu na autyzm - nie był w stanie zakomunikować, że coś go boli.
2. Wyrok w sprawie śmierci chłopca
Kolejnym dowodem obciążającym kobietę było nagranie, które wykonała tuż po zdarzeniu. Zamiast wezwać pogotowie i pomóc płaczącemu z bólu dziecku, postanowiła wszystko sfilmować, a następnie wysłać wiadomość do ojca chłopca.
"Dlaczego mnie to spotkało?" - napisała w wiadomości. "Nigdy więcej nie zostawiaj ze mną dzieci" - dodała.
23-latka została skazana za napaść, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślne spowodowanie śmierci chłopca. Według przysięgłych nie zamierzała go zabić.
Wymiar kary zostanie ustalony 16 marca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl