Zakonnica oskarżona o znęcanie się nad dziećmi. Przedszkolaki opowiedziały o przemocy
Siostra zakonna i jednocześnie wicedyrektorka przedszkola w Grodzisku Mazowieckim została oskarżona o znęcanie się psychicznie i fizycznie nad dziećmi. Poszkodowane przedszkolaki w zeznaniach złożonych przed prokuratorem opowiadały, że Monika S. miała je bić, szarpać i ciągnąć za uszy.
1. Zakonnica z zarzutami
O siostrze zakonnej i wicedyrektorce Niepublicznego Przedszkola Sióstr Opatrzności Bożej im. Aniołów Stróżów w Grodzisku Mazowieckim Monice S. zrobiło się głośno w styczniu 2023 roku. Wcześniej rodzice maluchów zwrócili uwagę, że dzieci niechętnie chodzą do przedszkola i są nerwowe. Skarżyły się na krzyki i bicie.
Sprawę nagłośnił jako pierwszy "Onet". Jak opisywano, rodzice przedszkolaków mieli zgłosić swoje obserwacje dyrekcji placówki, ta zaś odsunęła zakonnicę od pracy. W końcu rodzice zawiadomili prokuraturę.
W maju 2022 roku wszczęto śledztwo w sprawie znęcania się nad dziećmi. Teraz prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Monika S. została oskarżona o znęcanie się psychicznie i fizycznie nad osobami nieporadnymi ze względu na wiek.
- To jest o czyn z art. 207 par. 1a kodeksu karnego, zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat - powiedział prokurator, którego cytuje "Onet".
Według zeznań pokrzywdzonych i świadków, dzieci miały być przez zakonnicę **"bite w pupę, ciągnięte za uszy, stawiane do kąta, wyrzucane za drzwi". Podkreślały, że płakały, a kary były bardzo bolesne.
- Dzieci miały być szarpane, wyrzucane z zajęć za drzwi, a nawet bite. Wtedy poważnie porozmawialiśmy z synem i okazało się, że on również był ofiarą agresji tej zakonnicy. Poprosiłem go, żeby pokazał, co robiła siostra. Dał mi mocnego klapsa w tyłek, zaczął mnie drapać, złapał mnie za uszy i mocno mną potrząsał. On tego nie mógł widzieć w domu - mówi "Onetowi" Marcin, ojciec jednego z przedszkolaków.
Aby nie iść do przedszkola, maluchy, jak opowiadają rodzice, symulowały choroby, płakały, rzucały się na podłogę.
- Syn opowiedział mi kiedyś przed snem, że siostra tak bardzo wykręciła mu rękę, że aż coś w niej strzeliło. Wtedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że dzieci są krzywdzone, że wręcz panicznie boją się siostry K. - mówił inny z rodziców.
Monice S. grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl