Ząbkowanie niemowlaka - jak działa bursztyn?
Informacja o dobroczynnym działaniu bursztynu na ząbkujące niemowlęta może wywołać zdziwienie, bo nie jest to sposób powszechnie w Polsce znany i stosowany.
Jeśli już komuś ten pomysł obił się o uszy, to raczej w formie niemądrego przesądu. Jeżeli zaś poszukamy dokładniej, dowiemy się, że to sprawdzona przez nasze babcie i prababcie metoda na uśmierzenie bólu. Jednak współczesna mama takich wymysłów się boi. Bo jak w praktyce zastosować u malucha ten środek? Bursztyny są przecież chropowate i niewielkie, łatwo więc o skaleczenie lub zachłyśnięcie.
Okazuje się, że ząbkującemu niemowlęciu można założyć na szyję lub rączkę naszyjnik albo bransoletkę z bursztynów. Specjalnie zaprojektowane dla dzieci w wieku od 3 miesięcy do dwóch lat, są gładko oszlifowane, aby nie zrobić krzywdy maluchowi i połączone wytrzymałym sznurkiem, który ogranicza ryzyko zerwania i połknięcia kamyczka.
Jeden z producentów tego gadżetu, który na zachodzie Europy, a nawet w USA bije rekordy popularności, zaznacza jednak, że nie odpowiada za użytkowanie naszyjnika. Każdy rodzic we własnym zakresie musi zdecydować, czy chce zastosować go u swojego malca. I sugeruje, że niektórzy wolą to zrobić, gdy dziecko jest małe i szybciej przyzwyczai się do noszenia, inni zwlekają do czasu, gdy szkrab podrośnie i nie będzie ciągnął czy zrywał sznurka.
Inny producent zaprojektował naszyjnik na krótszym sznurku (aby dziecko samo nie mogło dosięgnąć nim ust) i dopasowaną do małej rączki bransoletkę. Naszyjnik nie musi bowiem służyć jako gryzak, pocieranie nim obolałych dziąseł nie jest konieczne.
Producent zapewnia, że lecznicze działanie bursztynu wywołuje już sam kontakt ze skórą dziecka. Twierdzi też, że ozdobę trzeba zdejmować jedynie do kąpieli, nie na noc – bo wtedy spokojny, nieprzerwany bólem sen, jest najważniejszy. Ta opcja wydaje się jednak dość ryzykowna.
"Nigdy więcej nieprzespanych nocy", "Nieinwazyjna metoda na ząbkowanie" – oto hasła, które mają zachęcić rodziców. Czy to naprawdę działa? Stosowanie bursztynu bałtyckiego na ząbkowanie jest metodą polecaną już kilkaset lat temu, a jego właściwości potwierdzone licznymi badaniami. Bursztyn uśmierza ból, wspomaga leczenie ran i kolek, działa przeciwzapalnie, pomaga na katar, grypę i przeziębienie, dostarcza organizmowi cennych jonów dodatnich.
Mimo że to gadżet znad Bałtyku, Polki są sceptycznie nastawione do jego działania: – Co to za bzdury? - zastanawia się Zuzanna, mama dwumiesięcznej Kai. - Myślałam, że takie gusła dawno wymarły, a tu proszę. Włożyłabym to tam, gdzie czerwoną wstążeczkę, która ma odpędzać złe duchy – do lamusa. Tymczasem w Niemczech czy we Francji bursztyn na ząbkowanie kupimy w prawie każdej aptece, a informacje o jego zbawiennych właściwościach znajdują się w broszurach dostępnych w przychodniach czy prasie dla rodziców.
Na co trzeba zwrócić uwagę, kupując maluchowi bursztynowy naszyjnik? Powinien mieć odpowiedni certyfikat, szlifowane, nawlekane pojedynczo koraliki, oddzielone supełkami.
– To żadne gusła, pod wpływem ciepłoty ciała bursztyn wydziela naturalne olejki eteryczne – tłumaczy Agnieszka, mama Maximiliana i Leny, na stałe mieszkająca w Monachium. - Moje dzieci dostały takie koraliki i bardzo je sobie chwaliłam. Podobne korale nosiły też dzieci sąsiadów i znajomych, a w żłobku czy przedszkolu biega w nich co drugi maluch. To popularna babcina metoda, w Polsce niestety praktycznie nieznana.